13

1.3K 92 6
                                    

Adrien
Jeszcze raz wyruszyłem na poszukiwanie Lisicy. Miała spotkać się ze mną, Biedronką i ważką półtora godziny temu. Zacząłem skakać z dachu na dach rozgladając się. Nagle przedemną pojawiła się dziewczyna w lisim stroju.
- Gdzie ty byłaś?! Czekamy na ciebie już długi czas - powiedziałem.
Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
-Przepraszam coś mnie zatrzymało.
Coś mi w niej nie pasowało. Zaprowadziłem ją do reszty. Wszyscy usiedliśmy na dachu, biedronka wzięła głęboki oddech.
- Tłumacz - powiedziałem jej.
Za to co zrobiła nie miałem ochoty z nią rozmawiać.
- Od czego tu zacząć? Dobra .....każde Miraculum na swoje stanowisko. Lisica-Włochy, ważka-Hiszpania, ja-Francja. Miraculum Czarnego kota jest jakby pomocnikiem. Jest tam gdzie jest większe zagrożenie. Gdy ostatnia Lisiczka z niewyjaśnionych powodów pojechała do Paryża coś zostało przerwane. Miraculum nie powróciło do mistrza Fu.

Słuchałam to z ciekawością.
Zauważyłem też Lisiczke, która dziwnie się uśmiechała.
- Dla tego Włochy przez 400 lat nie miały obrońcy. Gdy pojawił się tam Kret mistrz Fu wysłał mnie tam bym zastąpiła Lisiczke.
Dziewczyna obok mnie nagle wstała. Zza budynków wyskoczyła LadyWi-fi i Ilustrachor. Wtedy spojrzałem na dziewczynę w pomarańczowym stroju i wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia i chyba strachu. Lisica stała że złośliwym uśmiechem i trzymała w dłoni flet.
- Volpina - powiedziała ze złością biedronka.

No i kolejny rozdział. Następny będzie w środę ;)

Miraculum: Nowa HistoriaWhere stories live. Discover now