Dzicy ruszyli z powrotem na północ. Thennowie na rydwanach krzyczeli swoje wojenne hasła. Tym razem wybrali drogę na północny zachód, taki był bowiem plan Zabójcy Olbrzyma, żeby zaatakować Czarny Zamek od zachodu, przez co wrony mogłyby myśleć, że to idą ludzie lady Mormont z misją dyplomatyczną, poza tym twierdza była od tej strony słabsza.
- Emm, panie Tormundzie - zaczął Rudobrody.
- Co znowu Raymun? - spytał znudzonym tonem.
- Nie byłoby bezpieczniej najpierw odciąć ich od żywności i wody?
Na twarzy wielkoluda zagościł uśmiech.
- Nie będzie z ciebie łupieżcy - to więcej niż pewne, ale może zostaniesz jakimś ynteligentem, bo pomysł całkiem nie z dupy wzięty. Od żarcia możemy ich odciąć, bo żarcie to mięso, rośliny, ale woda to w naszej okolicy śnieg, a go ich nie pozbawimy. Myślałem o użyciu olbrzymów na mamutach do wyburzenia zachodniego muru i zrobienia im wewnątrz zamku rzezi jakiej nie było od czasów, kiedy Biali Wędrowcy hasali za Murem i nas mordowali - te czasy minęły, przyszedł czas na Białych Łupieżców.
Rudobrody popatrzył na niego z podziwem.
- Żeby to zrobić, musielibyśmy mieć Ośnieżony Zamek - to ich tak zwane Winterfell.
- To potem, teraz przed nami Czarny Zamek i go podbijemy w najbliższej przyszłości.
Odwrócił się.
- Wun Tun Dur, twoi olbrzymi są gotowi do niszczenia muru? - spytał króla owłosionych wojowników.
- My gotowi, rozwalać ściany małych ludzi, wolne olbrzymy! - rozkazał reszcie swojego plemienia.
- Taaak jes, Wun Tun Dur! - odkrzyknęli jeźdźcy mamutów, a zaraz po nich piechota.
- Thennowie, gotowi?
- Gotowi, prawda Alys? - odparł Sigorn, pytając jeszcze żony o zgodę.
- Uważam, że możemy rozpocząć bitwę. Do boju Wolni Ludzie! - rozkazał.
YOU ARE READING
Wichry Zimy /poprawki w trakcie/
FanfictionDla niecierpliwych fanów PLiO. Co stałoby się w Westeros, gdyby wszystkie rody odwróciły się od Boltonów, a do gry o tron włączył się ród Targaryenów i mój autorski rod Sonaqelosów, potomków Starej Valyrii.