Rozdział 43

4.2K 308 40
                                    

                 Tom Pov

- Szukaliśmy już wszędzie! - Krzyknąłem. - Nie możemy znaleźć jej nadajnika! Już pewnie od dawna jest zniszczony poza tym Bastiam ma świetne zakłócacze! 

- Szukajcie dalej! - Krzyknęła Jessica. - Ona musi gdzieś być! 

- Jess minęło już pół roku! Nie uważasz, że to najwyższa pora odpuścić?! - Zapytałem a ona mnie spoliczkowała. - Au? 

- Ona żyje! Hope w to wierzy, ja w to wierze! Ona nie mogła! - Powiedziała i rozpłakała się a ja szybko ją przytuliłam. - To wszystko moja wina! Gdybym tam nie poszła wszyscy wrócilibyśmy bezpiecznie do domu! 

- To nie twoja wina! Kat nie powiedziała nam z kim mamy do czynienia... - Mruknąłem. 

- Nie zrzucaj na nią winy! - Krzyknęła i odepchnęła mnie. - Gdyby nie ja to wszystko poszłoby zgodnie z jej planem!

- Ale jej plan był beznadziejny! Chciała zrobić to wszystko sama! - Krzyknąłem i wyszedłem z pokoju trzaskając drzwiami. 

Moją pierwszą myślą było pójście do Hope i wyjaśnienie jej sytuacji ale nie mogłem rujnować jej nadziei, którą sam szczerze mówiąc miałem. A może właśnie o to chodziło. Sam nie chciałem żeby ona mnie opuściła. 

- Jesteś beznadziejny! - Krzyknąłem po polsku i uderzyłem pięścią w ścianę. 

Krzyknąłem tylko, oparłem się o ścianę zjeżdżając na ziemie i zaczynając płakać. Nie z bólu z niemocy. Nie potrafiłem jej obronić! Miałem tylko to zadanie a i tak je zepsułem! 

- Tom?! - Krzyknęła Jess i wybiegła z pokoju. 

Szybko do mnie podbiegła i wzięła moją dłoń do swojej ręki. 

- Złamane. - Powiedziała. 

- Wiem. - Mruknąłem i wytarłem łzy rękawem. - Zostaw mnie! - Warknąłem i zabrałem dłoń.

- Nie wydurniaj się! - Krzyknęła. - Musisz iść opatrzyć rękę! 

- Nigdzie nie idę...

- Uparty jak jego dziewczyna... - Mruknęła pod nosem i usiadła obok mnie. 

- Mogę zostać sam? - Zapytałem. 

- Nigdy nie byłeś i nie będziesz sam. - Powiedziała i położyła głowę na moim ramieniu. - Ona do nas wróci. Nie wiem kiedy ale wróci. - Powiedziała i oboje zaczęliśmy płakać. 

            Kat Pov

- Ty mała szmato! - Ktoś krzyknął i poczułam, że lecę na ziemię! - Jak śmiałaś to zrobić?! - Warknął a ja ze zdziwieniem spojrzałam na niego.

- Bastan! - Krzyknął mężczyzna, który mnie przyprowadził.

- Nie przerywaj mi! - Warknął i przeładował broń.

- Bastian! - Ponownie chciał zwrócić na siebie jego uwagę.

- Czego ty chcesz?! - Wrzasnął Bastian.

- Ona nic nie pamięta! - Powiedział szybko.

- Że co...?! Znowu z nami pogrywasz?! - Warknął i przyłożył mi broń do stroni a ja płacząc kręciłam głową.

Złapał mnie za włosy i podniósł z podłogi sadzając na krześle. 

- Ostatnia rzecz, którą pamiętasz. Mów szybko! - Warknął a ja ze strachem na niego spojrzałam. 

- Pamiętam tylko dwie rzeczy. Chłopaka w kałuży krwi i starszego mężczyznę w trumnie. 

- Nic więcej?! - Zapytał.

Porwana po raz drugiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz