Rozdział 39

3.6K 301 16
                                    

- Zostało coś koło setki. - Powiedziałam. - Co to za projekt? - Zapytałam szybko.

- Chcieliśmy zebrać dzieci z całego świata żeby wyszkolić na maszyny do zabijania. Pragnęliśmy władzy, którą teraz mamy. 

- Co wiesz o córce Huberta? - Zapytał a mnie zamurowało. 

- Jakiej córce? - Zapytałam udając zdziwioną.

- Może inaczej. Co wiesz o jego dzieciach??

- Ma trzech synów i...

- I...?

- I słyszałam o jeszcze jednym ale już nie żyje. 

- Tak... Ciężko było zabić tą dwójkę... - Powiedział do siebie.

- Ty tam byłeś?! - Zapytałam. 

- Nie mogłem pozwolić żeby ktoś zabił moją córkę. Sam musiałem to zrobić. - Powiedział. - Wracając do tematu. Nigdy nie słyszałaś nic o jego córce? - Zapytał ponownie. 

- Nie. Nikt chyba o niej nie wspominał. Słyszałam tylko o drugiej żonie ale nie wiem jak ma na imię. Jak długo znasz Huberta? 

- Od zawsze. Mieszkaliśmy obok siebie a nasi ojcowie i dziadkowie wspólnie prowadzili gang. Dopóki jeszcze nim był. 

- Dlaczego mnie okłamałaś? - Zapytał.

- Kiedy cię okłamałam? 

- Powiedziałaś, że się leczyłaś. 

- Musiałam coś powiedzieć. - Odparłam. - Co zrobisz ze mną kiedy albo inaczej jeśli dowiesz się wszystkiego? 

- Trafisz tam gdzie miałaś lub po prostu cię zabije. To zależy od tego jak bardzo mnie wkurzysz w między czasie. - Odparł. 

- To możesz mnie od razu zabić.  - Stwierdziłam a on się zaśmiał.

- Nie. Wolę żebyś zobaczyła jakie atrakcje dla ciebie przygotowaliśmy. 

- Chyba wole jednak strzał w głowę. - Powiedziałam a on przyłożył broń do mojego czoła. - Pociągnij za spust. - Powiedziałam cicho. - Wiem, że tego chcesz. 

- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Odparł i strzelił mi w nogę na co krzyknęłam z bólu. - Ale wolę coś sprawdzić. - Dodał. 

Spojrzałam na nogę i zobaczyłam, że strzelił prosto w tętnice. 

- Masz dwa wyjścia. Albo sama się uleczysz albo przeprowadzimy małą operacje. Twój wybór Katherine Collins córko Huberta. Wiem kim jesteś i co z tobą zrobili. Gdyby nie ja nikt nie wiedziałby o tej wspaniałej klinice. - Powiedział a po moich policzkach spłynęły dwie łzy, ponieważ przypomniała mi się rozmowa z ojcem. - Oh nie płacz. Dzięki mnie jesteś teraz najlepszym obiektem, który mogę wyszkolić. - Dodał i pokazał ręką  na moją nogę. - Nie krępuj się. 

Porwana po raz drugiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz