Rozdział 14

6K 392 23
                                    

Po obiedzie niektórzy zostali odprowadzeni do pokoi przez ochroniarzy czekających na stołówce, inni poszli sami, byłam też ja, odprowadził mnie Kuba z Tom'em. 

Weszliśmy do windy w zupełnej ciszy. Ani ja ani oni, nie mieliśmy ochoty rozmawiać co bardzo mnie cieszyło. Rozstaliśmy się z Tom'em na jak się okazało naszym piętrze a Kuba szybko odprowadził mnie do pokoju.

- Ubierz się ładnie do 21. - Powiedział i wszedł za mną do pomieszczenia.

- Po co? - Zapytałam.

- Przyjaciel ojca organizuje imprezę dla syna, który jest niski, brzydki i gruby. - Powiedział na co się zaśmiałam. - Kilka osób stąd, dostało zaproszenie. Zażyczył sobie również mnie więc muszę iść a z racji, iż mam się zajmować tobą, musisz iść ze mną. 

- Nie. - Odparłam krótko.

- Ale ty wiesz, że nie masz wyjścia? - Zapytał a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. 

- A Kacper nie może tu zostać? Z resztę chyba mogę siedzieć sama w zamkniętym pokoju? 

- Kacper pojechał do siebie, bo Gina niedługo rodzi. - Powiedział a mnie zatkało.

- Gina jest w ciąży?! - Pisnęłam i zaczęłam się szczerzyć jak głupia. - Mogę do niej zadzwonić? - Zapytałam z nadzieją. 

- Teraz nie. U nich jest inna godzina. - Odparł, ale po chwili dodał. - Pozwolę ci zadzwonić pod jednym warunkiem. - Powiedział a ja czekałam na dalszą cześć jego wypowiedzi. - Pójdziesz na imprezę. 

- A Tom może iść z nami?

- Nie. - Odparł krótko. 

- To nigdzie nie idę. - Odparłam i położyłam się na łóżko. - Możesz już sobie iść? 

- Dobra pójdzie z nami. - Wycedził przez zęby. - Ogarnij się do tej 21. Zaraz mu o tym powiem - Powiedział i wyszedł.





Porwana po raz drugiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz