48. "Ona wiedzie szalone życie"

2.8K 227 3
                                    

- Jak to impreza bez alkoholu?! Poświęcałem zdrowie i życie dla zdobycia tej ognistej! - Syriusz pomachał Jamesowi
przed oczami jeszcze nie otwartą butelką.
- Wybacz Łapo. Obiecałem Lily - Potter uśmiechnął się litościwie.
- Chyba sobie żartujesz, jeśli myślisz ze wytrzymam na trzeźwo z Meadowes i Evans w jednym pokoju przez pare godzin!
- Nie pare, bo impreza nie będzie długa. Jutro lekcje, pamiętasz? W dodatku trzeba odespać poprzednią noc.
- Jestem pełen energii. Mogę balować całą noc!
James stanowczo wyrwał butelkę Syriuszowi i położył ją na stole.
- Czy ty napewno już czegoś nie piłeś?
- Na moje oko to jego mechanizm obronny - wtrącił Remus - No wiecie. Chce się upić żeby uniknąć konfrontacji z Dorcas. Albo chociaż jej nie pamiętać.
- Nie boje się Meadowes! - Wzburzony Syriusz opadł na łóżko.
- To przestań się w końcu zachowywać jak by tak było - James przysiadł obok i kiwnął w stronę Remusa - Dor i Lily są do siebie w zasadzie bardzo podobne.
Są miłe i pomocne, dobrze się uczą a gdy się denerwują to lepiej zejść im z drogi. Na Merlina, pamiętam jak sam się o tym przekonałem w pierwszej klasie - James skrzywił się gwałtownie - Dlatego się właśnie razem trzymają, prawda?
- Nic nie zrozumiałem z tej twojej mądrej gadki Rogacz - mruknął Syriusz - Evans i Meadowes to dwa różne światy. Ruda dla przykładu nie chciała zabić mnie tylko z powodu, że oddycham.
- Może skończmy ten temat, bo dziewczyny zaraz przyjdą, a Dorcas ma akurat dobry słuch - powiedział Remus siadając.
- Tak, przygotujmy coś może.
- To co z tą ognistą?
- Łapo!

- Jeśli mam tam wytrzymać z Blackiem będę potrzebować czegoś mocnego - powiedziała stanowczo Dorcas zakładając buty - Mam nadzieje, że chłopcy mają ognistą.
- Oczywiście, że nie - Lily zmarszczyła brwi - To impreza bezalkoholowa. W dodatku ty i Black powoli doprowadzacie mnie do szału.
Dorcas wzruszyła ramionami i otworzyła drzwi dormitorium.
- Chodźmy już. Miejmy to za sobą.
- Popatrz na to optymistycznie Dor - powiedziała Marlena - Eee... Powiedzmy... Spędzisz miło czas z przyjaciółmi!
- A tak serio Meadowes - rzuciła Anna marszcząc brwi - Wrzuć na luz i przestań zachowywać się jak obrażona księżniczka.
- Nikt się ciebie nie pytał o zdanie Carter - warknęła Dorcas.
- No widzisz. Ktoś to musiał powiedzieć - Anna zeszła po schodach do pokoju wspólnego - Skończ te głupie podchody z Blackiem. Raz na zawsze.
- A wiesz, że skończę? - Dorcas groźnie zacisnęła usta - Tak jak mówisz. Raz na zawsze powiem mu, że mam gdzieś jego panienki i nie będę dłużej...
- Czego ty nie rozumiesz Meadowes? - Anna przewróciła oczami - Zerwałaś z tym swoim niezdarnym chłoptasiem od ślizgonów jakiś miesiąc temu.
- Adam to inna historia.
- Eee tam. Ile razem byliście? Dwa tygodnie? W jakim celu? Żeby wkurzyć Blacka?
- Cicho! Jesteśmy pod ich drzwiami! - Dorcas zmierzyła Anne wściekłym spojrzeniem - Ani słowa o tym na tej całej imprezie.
Anna prychnęła i pchnęła drzwi wchodząc do pokoju.
- Witamy piękne panie na naszej kameralnej imprezie bez okazji - Powiedział Syriusz zapraszając dziewczyny by weszły bliżej - Hej Meadowes! To zaszczyt, że cię dzisiaj tu widzę.
- Tak, tak Black. To swietnie - mruknęła bez przekonania i usiadła na podłodze.
- Może w coś zagramy? Prawda czy wyzwanie?
- To dobre dla dzieciaków. Mieliśmy rozmawiać.
- Dobra. To ja mam pytanie do ciebie Meadowes - powiedział w końcu Black - Jak ci się układa z Adamem?
- Jakbyś był na bieżąco - Dorcas uśmiechnęła się sztucznie - wiedziałbyś, że rzuciłam go dawno temu.
- Och, naprawdę? Nawet nie wiesz jak mi przykro. Taka ładna para z was była - Syriusz nawet nie próbował udawać, że jest mu z tego powodu przykro.
- Dobra. Ja dla ciebie też mam pytanie Black - Dor podniosła do góry jedną brew - Zauważyłam, że ostatnio nie podrywasz wiele. Czyżby skończyła ci się inwencja twórcza i dziewczyny nie lecą już na twoje tanie teksty?
- Strzelam, że za jakieś 3 minuty, góra 5 skoczą sobie do gardeł - mruknęła Anna widząc jak Syriusz gwałtownie czerwienieje.
- Rogacz, podaj ognistą - powiedział Syriusz nie odwracając wzroku od Dorcas.
- Ale...
- Wiem, że miało się obejść bez tego, ale najwidoczniej się nie da.
James westchnął i podał Blackowi butelkę, którą ten otworzył i upił z niej duży łyk. Podał alkohol Dorcas, która zrobiła to samo.
- Moje tanie teksty, jak je nazwałaś działają bardzo dobrze, dziękuje, że pytasz i akurat nie mam ochoty na podryw, a dziewczyn mam na pęczki więc nie muszę się nawet wysilać!
- Właśnie widzę.
- Dobra, ta rozmowa schodzi na zły tor. Może teraz ktoś inny? - powiedziała Lily.
- Właściwie ja mam do ciebie pytanie - James uśmiechnął się lekko.
- Tak?
- Co takiego ma ten Nick czego nie mam ja?
Lily wybuchnęła tak głośnym śmiechem, że z pewnością usłyszeli to nawet Ślizgoni w lochach.
- Ty tak na serio? - popatrzyła na niego z niedowierzeniem - Rozmawiałam z nim raz w życiu!
- Ale widać, że on...
- Daj spokój Potter! Jesteś zazdrosny.
- Niepra...
- Nawet nie próbuj zaprzeczać - Anna uniosła brwi - To czuć na kilometr.
- Tak? To może porozmawiamy o tobie i Maxie, co Carter? - James zmrużył groźnie oczy.
- Nie ma żadnych nas, Potter. Jestem tylko ja i on. Osobno.
- Ostatnio odniosłem inne wrażenie.
- Cicho! - przerwała Lily - Miało być miło, a jak na razie wszyscy wydrapujecie sobie oczy! Może porozmawiajmy na jakiś...mniej konfliktowy temat.
- Na przykład powiedzcie mi - zaczął Peter - Co myślicie o tym by na kolacje dawali dwa rodzaje pasztecików zamiast jednego?
Dorcas posłała mu pełne powątpiewania spojrzenie.
- Mam dość. Zacznijmy tę imprezę porządnie.
-Dorcas ani się waż... - Lily popatrzyła na przyjaciółkę ze złością.
- Hej! - Do pokoju wpadł Frank Longbottom, a za nim jak zwykle spóźniona Alicja - Doszły nas słuchy, że będzie impreza, więc wziąłem ze sobą kilka osób - powiedział mając na myśli Apoloine i Maxa, którzy wepchnęli się do środka.
Anna jęknęła czując na sobie wzrok Maxa. Impreza z tym gościem zdecydowanie nie zaliczała się do listy jej marzeń.
- Hej - Apoloine usiadła obok niej.
- No cześć - mruknęła.
Jej kontakt z dawnymi przyjaciółkami znacznie się pogorszył. Kiedy ostatnio rozmawiała z Sarą, Jassie czy Fioną? Z Apoloine jako tako jeszcze się trzymała, ale nie było to co kiedyś. Całe dzieciństwo była sama, w cieniu starszej siostry, a gdy w końcu znalazła przyjaciółki zostawiła je na lodzie. Zdecydowanie musiała to naprawić.
- Co jest między tobą a Peterem? - spytała cicho wbijając wzrok w huncwota.
Apoloine posłała jej zdziwione spojrzenie.
- A co ma być?
- Mam wrażenie, że ostatnio spędza więcej czasu z tobą niż ze swoją bandą.
- Przyjaźnimy się - mruknęła Apoloine.
Anna kiwnęła głową i skrzywiła się słysząc piosenkę, którą puścił Black.
- Zacznie śpiewać za trzy...dwa - Apoloine uśmiechnęła się pod nosem.
-...jeden- dokończyła Anna.
W tym samym momencie Syriusz wskoczył na łóżko.
- She's into superstitions, black cats and voodoo dolls! I feel a premonition that girl's gonna make me fall!* - Chłopak nawet nie starał się śpiewać do rytmu.
Syriusz pociągnął Dorcas do pionu i zakręcił nią gwałtownie tak, że wpadła wprost w jego ramiona.
Anna uśmiechnęła widząc czerwoną na twarzy Meadowes, która jednak szybko się rozchmurzyła i zaczęła kiwać się w rytm piosenki. Marlena i Remus dołączyli do tańca, jednak oni w porównaniu do Syriusza i Dorcas mieli jakiekolwiek pojęcie o tym co robili.
- Nie podoba mi się to - Lily westchnęła - Wiedziałam, że tak to się skończy.
- A jednak przyszłaś - Anna uśmiechnęła się i podniosła na nogi widząc jak Max zmierza w jej stronę - Ciekawe dlaczego?
Zostawiła Evans, która z rozbawieniem patrzyła na wyczyny przyjaciół.
Black zostawił na chwilę Dorcas i sięgnął po butelkę leżącą na stole.
- Komu ognistej?!

* Ricky Martin - 'Livin La Vida Loca' (co prawda nie było wtedy tej piosenki bo jest ona z 99, ale przypuśćmy, że była)

One snitch, one seekerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz