*10. Zniszczyłem ją, tak?*

4.4K 269 10
                                    

*Angela*

Śnił mi się ten chłopiec, bardzo cierpiał, jego rana... Nie mogłam patrzeć na taki ból. Obudziłam się z krzykiem. Zawsze był wtedy Leo i mnie przytulał, ale nie dzisiaj.. On ma mnie w dupie. No nic... Poszłam spać dalej...

*Leondre*

Wstałem koło 8:00, Angela na pewno śpi.
Poszedłem do toalety, umyłem się i przebrałem, kiedy spojrzałem w lustro, stwierdziłem, że wyglądam nieźle.
Zjadłem szybko kanapki z nutellą i wyszedłem.
Kiedy byłem pod jej domem wziąłem klucz ze "schowka". Przez chwilę zastanawiałem się, czy dobrze robię... Halo Leo! Nie masz wyjścia. Do jasnej cholery! Zależy ci na niej to walcz!!!
Przekręciłem klucz w drzwiach i wszedłem. Nikogo nie było, skierowałem się do pokoju. Wszedłem bardzo cicho, miałem rację, spała. Wyglądała jak kiężniczka, było taka słodka. Mimowolnie uśmiechnąłem się. Usiadłem obok i postanowiłem poczekać aż się obudzi...

*Angela*

Przez sen odnosiłam wrażenie jakby ktoś tu był... Przestraszyłam się! Powinnam być sama! Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Leo. Łzy same napłynęły mi do oczu...
Podszedł i chciał mnie przytulić, ale ja go odepchnęłam...

- Co ty sobie wyobrażasz?! Teraz pewnie będziesz mówił, że nie wiesz o co mi chodzi, tak? Że to nie twoja wna?- krzyczałam przez łzy.
- Ale ja naprawde nie wiem! O co chodzi!?- mówił serio głośno.
- Powierzyłam ci moją tajemnice, a ty mnie wyśmiałeś! Ja nie żartowałam! Kurna, mi na tobie zależało! Kazałeś mi zapomnieć! Staram się! Ale mi do cholery przeszkadzasz! Wyśmiałeś mnie, a teraz co? Poudajesz, że to nie ty posłuchasz tych historyjek i będziesz miał się z czego pośmiać? Nie dam ci tej satysfakcji! Wiesz co bardzo boli? Że obiecałeś...- płakałam, wypowiadając ostatnie słowa, ściszyłam głos- ... Miałeś być zawsze, a kazałeś zapomnieć ... Spierdalaj...- pokazałam mu na drzwi.
- Ja nawet wczoraj z tobą nie gadałem! Od kiedy wyszłaś ode mnie, nie rozmawialiśmy! proszę cię, uwierz mi!- wstał i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
- Gdybym miała dowód... - spuściłam wzrok.- wyjdź!
- Ja naprawdę zawsze będę...- powiedział prawie niesłyszalnie i wyszedł, a ja rozpłakałam się na dobre...

*Leondre*

Nie mogłem patrzeć na jej płacz, najgorsze było to, że ja nic nie mogłem zrobić...
Powiedziała mi swój sekret? Jaki? Ja nic nie wiem!
Wróciem do domu i włączyłem fb... Znaczy chciałem, bo okazało się, że ktoś mnie zablokował... No fajnie... Tego mi brakowało...
Miałem ochotę wszystko rozpieprzyć! Co jest ze mną nie tak?!
Czym ja ją, aż tak zraniłem? Jak ją poznałem wyglądała na osobę, która nie ma problemów i ciągle się uśmiecha, zniszczyłem to, czy jak?!
Zniszczyłem ją, tak?

*Angela*

Kiedy Leo wyszedł, poszłam do łazienki się ogarnąć. Pomalowałam się i przebrałam w najluźniejsze ubrania, jakie mogłam znaleźć.
Potem wróciłam do pokoju, włączyłan fb i zobaczyłam mase hejtów... Na mnie! Wszystkie wpisy dotyczyły tego, że jestem wariatką, która widzi duchy i ma jakieś schizy. Niektórzy uważali to za żarty, inni brali na poważnie, ale nikt nie był po mojej stronie.
Łzy napłynęły mi do oczu. Dostałam dużo wiadomości od ludzi ze szkoły, że jestem dziwna i takie tam.. Przecież oni nic nie wiedzą, nikt się nie zapyta czy to prawda, wszyscy już sobie stworzyli swoją prawdę..
Było mi bardzo przykro, pomyślałam, że może żyletka mi pomoże...
... Zrobiłam to.. Znowu... Zraniłam siebie... Ale nie tak bardzo jak inni...
Cały dzień siedziałam w domu, wyłączyłam telefon, nie chciałam nic wiedzieć, chciałam, żeby już przestali. Mam słabą psychikę, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, zawsze byłam lubiana, mniej albo bardziej, ale lubiana...

Tak spędziłam cały dzień...

*następny dzień*

Poszłam do szkoły, byłam pomalowana i ubrana, jak zawsze.

Wszystko było jak zawsze, a mimo to każdy się śmiał, kpił, oczywiście ze mnie. Już nie mam przyjaciół, tak nagle nikt mnie nie lubi.
Leo próbował podchodzić, ale ja słyszałam jak mu "dziękują za odkrycie prawdy" o mnie. Kiedy się śmiali niby coś mówił, ale to było tylko na pokaz...
Widziałam to... Marek miał rację, wszyscy się ode mnie odwrócili... Mogłam poudawać jego dziewczyne i... Czekaj?! Co ja gadam?! Nie mogłam! Zależało mi na Leo... Gdybym wiedziała, że oni są tacy sami... Ehhh...
Muszę przywitać moje nowe życie... WELCOME...

"Anioł" |L.D| //ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz