{18}

1K 87 36
                                    

Jedziemy w milczeniu przez dłuższy czas. Znajdujemy się w nieznanej mi części miasta. Po prawo od drogi płynie rzeka, natomiast po lewej stronie znajdują się opuszczone budynki, które około dwadzieścia lat temu służyły za magazyny lub coś w tym rodzaju. Nie widzę ich dokładnie, ponieważ, cóż, jest środek nocy.

Joker nuci jakąś piosenkę. Jeśli dobrze słyszę, to jest ona o droździe...?* Dlaczego mnie to dziwi? Przecież to Joker. Gdyby zaśpiewał o wpływie Batmana na chińską gospodarkę, nie powinnam być zaskoczona.

Siedzę, wciąż spięta, wyglądając przez samochodowe okno i zastanawiając się, co robi teraz reszta drużyny. Z pewnością nas szukają. A co u Harley? Mam nadzieję, że...

Szarpie mną tak, że mimo zapiętych pasów, prawie uderzam głową o przednią szybę. Joker głośno klnie, spoglądając w lusterko. Zaraz jednak na jego twarz wraca uśmiech osoby obłąkanej. Dociera do mnie, co się dzieje.

Za nami mknie czarny pojazd, który zdaje się w każdej chwili nas dogonić.

Batman...

- Nieładnie tak śledzić. Gdzie ty się podziewałeś, mój druhu? Och, jak ja się za tobą stęskniłem!

Joker wpada w szał - wolę nie wiedzieć, jaka liczba widnieje właśnie na jego liczniku. Pierwsze lepsze drzewo, bariera i po nas.

Nagle, nie wiedzieć czemu, klaun zaczyna ostro hamować. Ogłuszający pisk i zapach palonej gumy wypełniają wnętrze samochodu.

Kiedy zatrzymujemy się przed jednym z budynków nadających się jedynie do rozbiórki, Joker wysiada z auta.

- Dalej, nie wstydź się, Jade! Nie ma czego! Ja też za pierwszym razem byłem nieco... onieśmielony spotkaniem się twarzą w twarz z naszym lokalnym Nietoperzem, ale po chwili przekonałem, się że zupełnie niepotrzebnie! Tak szybko się zaprzyjaźniliśmy, prawda, Batsy? - chichocze, pokazując mi, abym także wyszła z samochodu.

Oczywiście wypełniam jego polecenie, nie mając wyboru. Tymczasem pojazd Batmana zatrzymuje się tuż przed nami. Właściciel wyskakuje z niego,

po czym szybkim krokiem podchodzi do Jokera

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

po czym szybkim krokiem podchodzi do Jokera.

- Not so fast, my little Bats - klaun celuje w niego pistoletem - or that girl dies.

Batman nie przejmuje się jednak w ogóle jego słowami; podnosi rękę, aby wymierzyć mu cios. Klaun robi błyskawiczny unik (nigdzie, nawet na zajęciach z samoobrony ani na ćwiczeniach, nie widziałam, żeby ktoś tak szybko potrafił się uchylić przed ciosem). Następnie wyjmuje z kieszeni spodni... detonator.

Aż za dobrze wiem, do czego służy.

- Jeden krok w przód, z mózgu dziewczyny zostanie mokra plama - śmieje się histerycznie, równocześnie wymachując przedmiotem w dłoni z uśmiechem cwaniaka, jak dziecko, które chce się podroczyć i jest pewne, że już "wygrało" spór. 

The SpyWhere stories live. Discover now