Rozdział 9

169 17 2
                                    

Lipiec 2015

Na dworze było około 30 stopni... Mimo, że okna były zamknięte, a wentylatory włączone, w studiu Dakkomy nadal było niemiłosiernie gorąco. Lipiec. Środek lata. Można się było spodziewać, że zimno przecież nie będzie. Ale taka temperatura wcale nie pomagała w pracy.

- Proszę, stój prosto – westchnęła blondynka, mając powoli dość męczącego upału. Mierzyła aktualnie rozpiętość w klatce piersiowej czarnowłosego chłopaka, żeby się upewnić, czy aby nie przybyło mu trochę w barkach i ramionach.

- Może odpoczniesz? Dzisiaj wzięłaś na przymiarkę praktycznie wszystkich! Nawet ja jestem sobie w stanie wyobrazić jaka musisz być zmęczona.

Dziewczyna na słowa Ryeowooka tylko kiwnęła głową, po czym udała się do salonu, w centrum którego stał stolik z dzbankiem i kompletem szklanek, gdyby ktoś chciał się napić. Obok stała także taca z ciastkami. Stylistka dbała, aby niczego nie brakowało w jej pracowni.

Nalała soku chłopakowi i podała z uśmiechem. Następnie obsłużyła samą siebie. Oj tego właśnie potrzebowała...

Kątem oka zauważyła, że Wookie po wzięciu łyka wpatrywał się ze zdziwieniem na naczynie, które trzymał w ręce.

- Winogronowy?

- Tak. Czy wszystko okej? Jeśli nie lubisz...

- Nie! Jest całkowicie w porządku, po prostu się zdziwiłem – odparł z uśmiechem chłopak, wypijając do końca zawartość szklanki. Nie odłożył jej jednak, nawet gdy została całkiem pusta. Wpatrywał się w szkło tak, jakby zapomniał, że ma dokończyć przymiarkę i wrócić do dormitorium.

- Hej... - zaczęła dziewczyna – Oppa... na pewno wszystko w porządku?

- O co chciałaś mnie zapytać? Wiesz... wtedy w kuchni? Tylko proszę, nie uciekaj już, jak robiłaś to przez ostatnie dwa miesiące.

Dakkoma się spięła, słysząc słowa przyjaciela. Nie wiedziała jak ma poprowadzić tą rozmowę, nie raniąc przy tym Ryeowooka. Nie było też szans na ucieczkę, gdyż chłopak sam już zauważył, że go unikała od jakiegoś czasu.

- Ganeul, prawda? – Woodstock podniosła głowę, gdy usłyszała pytanie Wookiego – Chciałaś mnie zapytać o Park Ganeul, czyż nie?

Kiwnęła lekko głową na potwierdzenie. Czyli jednak się domyślił...

- Czemu bałaś się o to zapytać?

W jednej chwili zobaczyła na jego twarzy uśmiech. Ten sam wielki uśmiech, którym raczył wszystkich każdego dnia. Nie mogła uwierzyć w to co widzi.

- Nie jest ci ciężko o tym rozmawiać? – zapytała go zdumiona, na co ten się roześmiał.

- Ciężko? Dakkoma, czemu miałoby mi być ciężko rozmawiać o mojej przyjaciółce? Może rzeczywiście kiedy wyjeżdżała byłem markotny, bo nie miałem z kim oglądać i śpiewać musicali, ale to nie powód żebym nie mógł o tym rozmawiać! Pytałaś się praktycznie każdego z nas o Ganeul, czemu myślałaś, że ja nie będę w stanie ci odpowiedzieć?

Znów spuściła głowę. Nie bardzo wiedziała jak się przyznać do tego, że wzięła Ganeul za jego obiekt westchnień. Było to co najmniej zawstydzające...

- Ty chyba nie myślałaś, że... Ja i Ganeul... - dziewczyna tylko przytaknęła.

Teraz już nie powstrzymywał śmiechu. Śmiał się tak głośno, że sama stylistka zaczęła śmiać się razem z nim.

- Oj Dakkoma, nie powinnaś wierzyć chłopakom we wszystko co mówią! Pewnie Siwon ci to podsunął. Albo Heechul... oni są do tego zdolni. Który z nich?

- Oboje – odparła już wesoła dziewczyna.

Nagle zadzwonił jej telefon. Odebrała natychmiast i sądząc po rozmowie, to była jej sekretarka.

- Wpuść go i jego gościa też, jak przyjadą – rzekła z uśmiechem do słuchawki.

Ryeowook spojrzał z ciekawością na przyjaciółkę. Ta jakby wiedząc, o co chłopak chce zapytać, powiedziała tylko, że Leeteuk wpadnie zaraz na przymiarkę. Gdy nałożyła na czarnowłosego sweter, w którym będzie występował w nowym teledysku, była dumna ze swojej pracy.

- Dakkoma? – odezwał się piosenkarz.

- Hmm?

- Może ty będziesz miała ochotę na wieczór musicali? Oczywiście Kyuhyuna weź ze sobą, żeby mnie potem nie zjadł...

Zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć, z sąsiedniego pomieszczenia usłyszeli głośne powitanie. To na pewno był Leeteuk. Dakkoma kazała Wookiemu zostać jeszcze chwilę w miejscu, w którym stoi i pobiegła do salonu kiwnąć liderowi głową na powitanie. Gdy zobaczyła dwie osoby na środku jej pracowni, uśmiechnęła się.

- Ryeowook? Chyba nie będę ci potrzebna do tych wieczorków – uśmiechnęła się do niego i przywołała do siebie ręką.

Chłopak, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi przyjaciółce, ruszył za nią do salonu. To co zobaczył kompletnie go zaskoczyło.

Długowłosa brunetka stała na środku pracowni, podziwiając styl, w jakim pokój został urządzony. Gdy chłopak zobaczył niewysoką dziewczynę z tym samym ciekawskim wyrazem twarzy, roziskrzonymi oczami i pełnym szczęścia uśmiechem po ujrzeniu przyjaciela, nie mógł sam się nie uśmiechnąć.

- Oppa! Dawno się nie widzieliśmy! – krzyknęła uradowana, gdy tylko go zobaczyła – Masz może czas wieczorem na...

- Tak! – przerwał jej momentalnie, szeroko się uśmiechając.

Nie widzieli się 10 lat... 10 długich lat, które zmieniły wiele w życiu ich obojga. Jednak przyjaźni, która łączyła ich przed rozstaniem, czas nie osłabił ani nie zniszczył. Było to widać w ich oczach.

Dakkoma stanęła obok Leeteuka i przyjrzała się z uśmiechem dwójce wpatrzonych w siebie ludzi, którzy teraz stali na środku jej salonu. Zapomnieli o bożym świecie, to było pewne.

Lider spojrzał na stylistkę i wskazał drzwi od przymierzalni. Ta kiwnęła głową na zgodę i zaprowadziła go do pomieszczenia, w której dokonywała przymiarek.

Teraz mogła powiedzieć, że zna historię tajemniczej przyjaciółki Super Junior. Ale nie była pewna czy mogła uwierzyć przyjacielowi, że nie czuł do Ganeul nic szczególnego. Nie po tym, gdy zobaczyła jego reakcję na powrót ukochanej przyjaciółki z dzieciństwa...

- O matko! – usłyszała krzyk dziewczyny – Czy to jest sok winogronowy?! Omo! Ciastka wiśniowe!

Z uśmiechem na ustach zamknęła drzwi od przymierzalni i oddała się swojej pracy, wierząc że historia Ganeul nie kończy się, a dopiero zaczyna...


***

Generalnie mogę powiedzieć, że opowiadanie się zakończyło :D Dakkoma zaspokoiła swoją ciekawość, a co ważniejsze, poznała kuzynkę Leeteuka ;)

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca i którym podobały się moje bazgroły, jestem naprawdę wdzięczna i czuję się doceniona, czytając wasze komentarze. Przynajmniej wiem, że moja praca może się podobać :D

Ostatecznie miałam to zakończyć na tym rozdziale i zamknąć opowieść na dobre, ale wykiełkował mi w głowie pomysł na epilog, który tym razem nie będzie pisany z perspektywy Dakkomy, ale to już zapraszam wkrótce :D Może nawet wstawię za kilka dni, bo na pewno nie będzie to długi epilog :) więc jak się zepnę, to wstawię naprawdę szybko :D

Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia :D

Who is SHE?Where stories live. Discover now