Chapter 14 Wrogowie światła

153 16 0
                                    

Zagubieni światła wrogowie, pozostawieni samemu sobie. Nie chcą współczucia, nie chcą pomocy. Żyją sami pod osłoną nocy. Nikt im nie mówi, jak mają żyć, bo mają swój własny świat, który umiłował ich. Dość dziwni i z pozoru oschli, jednak potrzebują pomocy. Mętlik w głowie, mętlik w duszy należą do najgorszych katuszy. Głosy w głowie niczemu sobie, zawsze rozpętają chaos niepojęty. Świat zaklęty, zaklęci ludzie, niczym marionetki żyją w świata tego trudzie. Starają się przeżyć mimo chorych myśli, jednak tylko nieliczni wygrywają tę wojnę i siadają na świata tego tronie tam, gdzie umysł bez skazy jest.

W drżące ręce wziął pędzel i zasiadł przed płótnem. Zamknął oczy i przybliżył włochaty przedmiot do białego materiału. Jedna precyzyjna kreska, druga krzywa, jednak nadal perfekcyjna. W ten sposób zaczęło powstawać kolejne dzieło Harry'ego. Tak dawno tego nie robił, tak bardzo potrzebował znów zajrzeć wewnątrz swojego umysłu i wydobyć z niego to, co najmroczniejsze. To, co siedziało w najgłębszych zakamarkach jego duszy. Bardzo szybko oblał go pot, do tego doszły jeszcze dreszcze. Skóra chłopaka natychmiastowo pokryła się gęsią skórką, a mroczne myśli opuściły jego głowę, przenosząc się na płótno. Stworzyły kolejne zagmatwane dzieło, które wielu ludziom wydałoby się bezsensowne. Jednak jego autor widział w nim całe swoje życie. Każdy ból, jaki zadał swoim ofiarom, każdą śmierć.

Jeszcze raz dokładnie przyjrzał się wytworowi swojej chorej wyobraźni. Źrenice chłopaka nieznacznie się powiększyły, ciało zostało uwolnione od dreszczy, a umysł od bałaganu. Przynajmniej na tę chwilę. To wszystko teraz znajdowało się na obrazie. Cały niepoczytalny świat, który rozumieli tylko nieliczni. Ci tak samo szaleni lub po prostu obdarzeni wyjątkową empatią.

Tymczasem Blair siedziała na parapecie z żyletką w ręce. Tępo patrzyła się na krajobraz po drugiej stronie świata. Dla niej był on żałosny, jednak i tak nie miała na co patrzeć, więc co jej szkodziło?

Odwinęła rękaw bluzy i spojrzała na swoją już wcześniej ciętą; bardzo zmasakrowaną rękę. Jednak mimo tego pięknego wyglądu blizn, postanowiła zrobić ich jeszcze więcej. Przyłożyła metalowy przedmiot do skóry i nacięła ją. Momentalnie w miejscu nacięcia pojawiła się krew. Źrenice dziewczyny jak zwykle powiększyły się na widok czerwonej cieczy. Kochała ją za to, że dawała jej siłę na każdy kolejny dzień życia na tym okropnym świecie. Jeszcze przez chwilę napawała się widokiem tego pięknego zjawiska - przerwało jej pukanie. Wiedziała, że to Niall, jednak nie miała ochoty z nim rozmawiać. Sto razy bardziej wolała być sama ze swoją chorobą i potężnym bólem psychicznym.

Prawie spadła z parapetu, kiedy naprzeciwko siebie dostrzegła postać swojej zmarłej kuzynki. Tym razem jednak nie była cała we krwi. wyglądała pięknie, czego Blair zawsze jej zazdrościła. Ale teraz, kiedy osoba, która zabiła patrzyła na nią otępiałym wzrokiem, chciała uciec.

- Czyżbyś się mnie bała, Blair? - dziewczyna jak zwykle usłyszała ten głos w swojej głowie. Kiedyś się tego bała, jednak zdążyła się przyzwyczaić. W końcu od dziecka była nękana przez tego typu rzeczy.

- Daruj sobie. I tak wiem, że nie istniejesz - w ramach swojej ignorancji, wlepiła swój wzrok w okno. W myślach ciągle powtarzała sobie, że owa postać nie jest prawdziwa. Jednak jak zwykle w ogóle jej to nie wychodziło. Z całej swojej siły starała się nie zwracać uwagi na to, co mówiła do niej blondynka, ale na to była już bezsilna.

- Skąd wiesz, może jednak istnieję i mam do ciebie żal o to, że pozbawiłaś mnie życia... - fałszywy śmiech opuścił jej usta. Zdezorientowana całą sytuacją Blair zaczęła najzwyczajniej w świecie głupieć. Miała mętlik w głowie, na który nic nie mogła poradzić. Nie chciała słuchać kuzynki, zakrywała sobie uszy dłońmi i krzyczała z całej siły, a z jej oczu wypływały łzy. Czuła się jakby ktoś zamknął ją w jej własnym umyśle, którego się bała. Im bardziej broniła się przed upadkiem, tym częściej upadała. Jednym niewłaściwym ruchem mogła zburzyć całą bezsensowną konstrukcję jej myśli, jednak jeszcze tak się nie stało.

Beauty And The MuddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz