Nie warto!

30.Urodzinki, i...

Wracając do tego, że Katie w tym miesiącu obchodziła urodziny.Chłopak postanowił, zrobić jej coś wyjątkowego nie zapomnianego w życiu co dziewczyna od zawsze chciała zrobić ale bała się sama.Był to skok ze spadachronu.Jej najbardziej skrywane marzenie.Drake postanowił zabrać ją tam odrazu po śniadaniu.

Po przebudzeniu, Katie spojrzała na zegarek była godz. 10:33 .Nie chciało jej się wstawać ale musiała iść sie ogarnąć bo,dziś wyjątkowy dzień.Podeszła do okna odsłaniając rolety i spoglądając na roztapjący się śnieg , myślac przy tym"a wczoraj tak ładnie padało ehh".Odrywajac wzrok od tej jakże roztapającej się zimy,podeszła do szafy wyciągając z niej czerwoną rozkoszowaną spódniczkę , czarną 3/4 bluzkę oraz czarne rajstopy.Poszła do łazienki się ubrac i zrobić delikatny makijaż.Siedziała tam z niecałe 30 min.Gdy wychodząc z niej, spostrzegła, że chłopak już wstał,podeszła do niego całujac go w usta.

-Katie, Wszystkiego Najlepszego♥(taa miłość xd) chciałem Ci życzyć wszystkiego co sobie zapragniesz w życiu,abyś była taka szczęśliwa i radosna jak zawsze..iii przedewszystkim abyśmy byli ze sobą na zawsze...-pocałował ją jeszcze raz , spoglądając w jej cudne oczy...

-Ojeju, Dziękuję ♥ Ci za to, pamiętaj jesteś i zawsze będziesz częścią mojego życia.Zawsze!-powiedziała.

-Mam nadzieję, a teraz chodź mam dla Ciebie niespodziankę ale najlpierw chodź na śniadanie -zaśmiał się chłopak.

-Oki-powiedziała idąc za chłopakiem.

-To co jemy? -powiedział chłopak będąc już w kuchni Katie.

-Hm...Może płatki? -rzekła ze skrzywdzoną miną ,że nic innego nie ma...

-Moze być-powiedział chłopak śmiejąc się.

-Dobra,to ja zrobię a ty siadaj-uśmiechnęła się wyciągając mleko z lodówki.

-No dobra

-A co tak wogóle u was słychać tam? Pytał się ktoś o mnie? A co u Vanessy czemu nie przyjechała?-zapytała.

-Nie przyjechała bo,..rodzice jej coś tam nie pozwolili.-powiedział chłopak jedząc już płatki ,które dziewczyna podała.

-Szkoda, dobrze że chociaż ty przyjechałeś.-powiedziała siadajac.

-Nom-odrzekł

-Czuje się tu taka samotna, rodziców ciągle nie ma...-powiedziała jedząc.

- Rozumiem Cię, u mnie to samo jest-powiedzial chłopak.

-Eh...zjadłeś już bo ja tak?-powiedziała po 10 minutach.

-Tak, tak, to co idziemy? -uśmiechnął się

-Oki -

Ubrali kurtki, buty i poszli na autobus na który prawie się spóźnili.Po kilku minutach byli już na miejscu...Na dużym parkingu czekał już pan który miał się wszystkim zająć, poprzypinać ich i wogóle.

- Żartujesz?--zaśmiala się pokrywając rękoma usta ze szczęścia.

-Zawsze o tym marzyłaś-powiedział przytulając ją.

-Dziękuję Kochanie -

-Witam, to na państwa czekam? -rzekł pan który miał ich przypiać do lin i szelk.

-Dzień Dobry, tak, to już można?-powiedział chłopak.

- Tak, to może pierwsze ta urocza dama?-zaśmiała się, podchodząc do Katie.

-Haha, dobrze-zaśmiała się Drake wraz z Katie.

-O już , jest wszystko dobrze? -spytał mężczyzna.

-Tak - odpowiedziała Dziewczyna.

-To teraz ty chodź ? -powiedział do Drake.

Gdy byli już przypięci wsiedli do helikoptera.Dziewczyna trochę się bała,skakać ale wiedziała ,że z chłopakiem jest bezpieczna.W ciągu kilku sekund wznieśli się zielono-szarym helikopterem na wysokość kilkunastu metrów nad Ziemią.Było cudownie.Gdy byli już na odpowiedniej wysokość i miejscu, byli już gotowi by skoczyć.

-Boję się -powiedziała w pewnym momencie dziewczyna.

-Nie bój się daj mi ręke, razem skoczymy!-powiedzał chłopak do dziewczyny.Chwytając za jej rękę.

-Dobrze, Kocham Cię- powiedziała.

-Ja Ciebie też! -i skoczyli.

Wyglądało to cudownie.Tak samo się czuli.Cały strach minął.Po wyskoczeniu, lecieli już powoli w dół na spadochronach.Gdy byli już blisko ziemi.Dziewczyna krzykla chłopakowi że bardzo mu dziękuję za najwspanialszy prezent jaki dostała w życiu, że spełniła swoje marzenie.Chłopak był bardzo szczęśliwy że Katie jest zadowolona..

Po wszystkim, udali się do domu gdzie czekali już na nich znajomi, rodzina dziewczyny...a tam dopiero zaczęła się zabawa...i niespodziewane pojawienie się kogoś...