DECYDUJĄCE STARCIE

286 41 6
                                    

Tak wojna się zaczeła, tak po obu sronach bitwa się toczy. Każdy człowiek oręż w ręku trzyma i ścina potworom głowy. Czarownice magią, przepędzają dusze utracone. Wilki rozrywają na strzępy demony, na pomoc im reszta rusza, nikt nie ucieka, ni się nie cofa. Ciała i szczątki porozrzucane, po obu stronach wiele istot poległych. Izis nie mogła patrzeć jak giną jej przyjaciele, jak Gabriel i Flora oddali swe życie, jak jej pradziadek ginie.

IZIS
'' Diable wiem że Kaj podpisał z tobą cyrograf, wiem że nasze dusze obiecał. Lecz zawrzyjmy umowę jedną, zabierz potwory, demony i resztę tej zgraji, a ja dam tobie, tą kłamliwą zakałę. Pokój zapanuje między złem, a dobrem. I żadne z was n ty, ni ten nad nami, nie będzie musiał w kraczać do akcji. Pozwól mi zmierzyć się z Kajem,samej. Niech już nikt inny nie ginie".

DIABEŁ
''Propozycja nie do odżucenia, i przyjmuję ją od ciebie. Zabiore te zmory, potwory i innedo siebie. Ty zaś staniesz, woko w oko z Kajem. Pokonaj go dziewczyno, pokonaj czerona wilczyco o szkarłatnych oczach".

Tak, nawet Diabeł w swej złej naturze, diabelskej posturze. Zawarł umowę z Izis. Kaj zdziwiony że armia jego się cofa, spowrotem do bram piekła, został sam, nie ma nikogo. Kto by mu pomógł, zabić choć jedną z Wielkich Alf. Izis prosła innych o to, by się wycofali, by rannych opatrywali. Kevin został ranny, leczzaczoł się szybko regenerować. Czarownice pierwsze wykonały prośbę,cofneły się w oddalony las, lecz miały na wszystko baczenie, co się wokół dzieje. Black nie chciał zostawić Izis, na polu bitwy samej. Trzymany przez Tonego i Taja oraz Maxa, choć on był ranny. Wpatrywał się w Izis, z bólem i strachem, z załzawionymi oczami.

IZIS
-Widzisz teraz wujku, nikt tobie nie został. Teraz między nami rostrzygnie się gra. Od dawna na to czekałeś, ak bardzo zabić mnie chciałeś. Więc masz na to szansę,proszę więc ty zacznij.

Kaj bez namysłu, żucił się na bratanice, chciał rozszarpać jej tchawicę, lecz mu się nie udało , nawet posmakować krwi dziewczyny.

DECYDUJĄCE STARCIE

Odskoczyłod nej, gały wytrzeszczył bo tak jak Kaj , teraz i Izis płonie ognem czerwiennym. On w przeciwieństwie nie z pikła pochodzi, a z jej aury, czerwony blask się unosi. Dzieci w łonie, strzegą swej matki, Kaj jej nie drapnie,nie rozerwie, nie zrani.
Wpatruje się w wilczycę czerwoną już teraz, jej oczy szkarłatem błyskają, sierść płonie niczym ognisko.

KAJ
"To, nie możliwe...byś była wojowniczką?!!!"

IZIS
"Tak właśnie jest, drogi wuju. Teraz , moja kolej na zadanie ciosu"

Czerwona wilczyca , szkarłatno oka samica. Powaliła na ziemię piekielnego wilka. Stałana nim, ciężkmi łapami, patrzała się w ślepia piekielne.

IZIS
"Teraz zrobię to, coś swej matce uczynił''

Rozerwała skórę z miesem, z boku Kaja, ten zaczął się wykrwawiać.

IZIS
'' To , za wszystkich i innych, tych nie winnych.''

Odrywała mu swym pyskiem łapy. Wilk Piekielny wył z rozpaczy. Błagał o litość, lecz jej nie dostał.

IZIS
'' A teraz, skonasz. Za każdą śmierć , zapłacisz swoją. Za zabicie sego ojca, za zranienie mego. Ja Izis ,Alfa Wielka, czerwona wilczyca, wojowniczka. Z przychylną wolą piekła i nieba. Pozbawiam cię życia.''

Odrywając mu tchawicę, szarpiąc za resztę jego szyji, rozszarpując ciało, członkując je do szczętnie. Już w ciele ludzkiej, gołymi rękoma , rozpala święty ogień czerwony i pali pozostałości po tyranie, mordercy i zachłannej istocie. Każdy w oddali, patrzy się z dumą na samicę Alfe ciężarną. Gdy ostatnia istka, spala ciało Kaja, Izis pada na zięmię jak kłoda. Lecz bez obaw moi drodzy , tonie śmierć dziewczynynadchodzi. To ylko zmęczene i sen przychodzi.

POWROT KAJA.Where stories live. Discover now