CZAS OBECNY: AKADEMIK

437 57 5
                                    

Po dotarciu z lotniska pod akademik, Izis wpatrywała się w otocsenie. Nie było powalające, lecz dziewczyna pomyślała że to tylko, tymczasowy nocleg. Dopuki z Heder nie znajdą, chociażby na małe dwupokojowe mieszkanie. Nie wiele im brakowało, do tego celu, pieniędzy. Rodzice dziewczyn , ccieli im pomóc , chcieli wesprzeć je finansowo, lecz one odmówiły. Był sam środek nocy, gdy dziewczyna zapukała w ogromne drzwi, od akademika. Czekała z dwadzieścia minut, nim ktoś jej otwożył, aż się doczekała.
Drzwi się otwożyły, a w nich stali, jacyś młodzi ludzie.

Młodzi ludzie
-Dobry wieczór, o co chodzi? W czym możemy pomóc?

Izis
-Dobry wieczór. Nazywam się Izis Wiliams, przyleciałam dopiero co, jestem tutaj prosto z lotniska. Będę się tu studiowała, wraz z przyjaciółką, mamy przydzielony pokój. Czy wpóścicie mnie?

Młodzi ludzie
-Chociaż jest, już godzina policyjna to chodż. Prosz3 tylko, bądz cicho. Zapraszam do gabinetu, wypełnimy papierki. Oddam tobie klucz , i zaprowadze Ciebie do twej kwatery. Spróbujemy to załatwić szybko, widzę że jesteś zmęczona. A tak po za tym, ja jestem Wiktorja, dla przyjaciół Wiki. A to jest, Brad . Oboje jesteśmy opiekunami, ale to już jak wypoczniesz, to ciebie wprowadzimy.

Wiki
-Brad, idz do pokoju. Ja się zajmę nową.

Brad
-Okej. Ty Wiki tylko, bądż miła. I nie wystrasz nowej.

Chłopak popatrzał na dziewczyny, porzegnał się z Izis i odszedł do siebie. Dziewczyny, kierowały się w stronę gabinetu, i wvpewnym momencie , Wiktoria nie wytrzymała.

Wiki
Dziewczyna z czarnymi włosami i zielonymi pasemkami, z oczami w kolorze włoskiego orzecha, z silnie malinowymi ustami. Dość szczupła, z dłupimi nogami, i kdztałtną pupą oraz obfitym biustem.

-Nie zbliżaj się, do Brada. On jest mój, zrozumiałś?

Izis przystaneła na moment, uniosła jedną brew i popatrzał na dziewczynę, z pewnym obrzydzeniem.

Izis
- Nie przyjechałam tu, wyrywać chłopaków. Tylko się kształcić, nie musisz się obawiać mojej osoby. Nie żucę się, na tego chłopaka , ze śliną w buzi. Ale nie odpowiadam, za swoją przyjaciółkę.

Wiki
-Przepraszam , za ten wybuch. Przeważnie taka nie jestem. Ale poczółam zagrożenie, bo wiesz .Jesteś bardzo ładną dziewczyną, będziesz miała wielu adorator9w. A właśnie, dlaczego nie ma z tobą przyjaciółki?

Izis
-Ponieważ wolałam, przyjechać tutaj szybciej. Ona jeszcze się żegna z rodziną i narzeczonym. Ja już dawno, porzrgnałam rodziców, a że mam tylko ich. To już nic mjie tam nie trzyma. Muszę się zaaklimatyzować, bo później będę miała z tym problem.

Wiki
-Aha, rozumiem. A na jakim dziale , będziecie studiować.

Izis
-Ja ,Akademia sztuki pięknej, a Heder na Humanistyce rozszeżonej.

Wiki
-Okej. Siadaj proszę, nie chce ciebie przytrzymywać dłużej.

Brunetka z pasemkami, wyszukała teczkę z Izis nazwiskiem, usiadła przy biórku . I wyciągneła poszczególne kartki, wypełniając je i podając nowo przybyłej, dokumenty do podpisania, głośno ziewneła.

Izis
- Wiki, mam pytanie. Czy mogę?

Wiki
-Jasne, o co chodzi?

Izis
-Czy gdzieś w pobliżu , jest las? Wiesz od najmłodszych lat, lubię chodzić do lasu, a szczególnie wtedy gdy jest księżyc w pełni.

Wiktorja ze zdzieienia, wytrzeszczała oczy, otworzyła buzię. Co wyglądało śmiesznie, bynajmniej.

Wiki
-T...ta...tak, jest. Ale ty się nie boisz, tak chodzić sama po lesie?
Przecież to straszne miejsce , tam mogą być przecież wilki.

Izis
-Nie boję , oni mi nic nie zrobią. Dopuki , ja ich nie rozjuszę, niezaczepie. Tam czuję się wolna, od całego świata, od wspomnień i zła. Tam czuję się sobą, wśrud drzew wysokich, wśród gęstych zarośli.

Oczywiście czerwonowłosa, nie zdradziła dziewczynie , kim jest. Nie piwiedziała jej o swej wilczej naturze. Postanowiła ją ukryć i żyć jak człowiek, bo tak w postaci człowieka , nigdy nie umrze z miłości. Nikt nie jest jej przeznaczony, jako człiwiek, nikt jej nie rozkocha w sobie.

Po dokończeniu każdej możliwej formalności, dziewczyny kierowały się, w strone kwatery , Heder i Izis.
Szkarłatno oka Alfa , położyła swoje walizki przy łóżku, tóż przy oknie.
Podziękowała brunetce za odprowadzenie i pomoc przy bagażu.
Wiktorja wychodząc , zatrzymała się przy drzwiach i odezwała się do niej .

Wiki
-Muszę Fiebie , ostrzec Izis. Tutaj jest dziewczyna, która może Ciebie znienawidzieć, przez twoją urodę, oraz za całokształt. Uważa się za królową, jakąś, pępek tego narodu, musisz się jej postawić, albo ją ignorować. Albo inaczej , nie da tobie spokoju.
Proszę Izi , uważaj na Kamile. Spoczątku może wydawać się milutka, a potem pokazuje drugie oblicze. Ostrzegam Ciebie , bi widzę że jesteś super dziewczyna, da się Ciebie lubić.
I mam nadzieję, że szybko się zaprzyjażnimy.

Izis podziękowala za ostrzeżenie, i zamkneła na klucz drzwi, od pokoju. Podchodząc do łóżka, pomyślała w duchu.
"By ta Kamila, uważała sama. Bym ja nie ukazała swego drugiego oblicza"
Spojrzała za okno, a w mroku , w oddali zobaczyła dwa punkty , czarne migoczące. Pierwsze do głowy jej przyszło. Że to jej ukochany, że to Black , w wilczej postaci. Lecz się pomyliła, po czym żewnie płakać zaczeła. Zasneła w ciuchach, sama nie wiedziała kiedy.

Black szalał z rozpaczy, bie wiedział co robić. Roger jego ojciec , go uspokajał, rozmawiali długo tej nocy.

Heder dowiedziała się, od Kevina co się wydażyło podczas poznawczej kolacji. Nie była zadowolona, że jej przyjaciółka, poleciała sama do akademika. Że nie , spędzi samotnie , na kuleniu się i płaczu oraz odczówaniu ogromnego bólu rozłaki.
Wiedziała , jak jej najbliższa przyjaciółka, będzie cierpiała. Ale wiedziała doskonale, że dla Izis, mimo iż jest z rasy wilczej. To liczą się obyczaje ludzi. A ludzka rodzina,vwiele dla niej znaczy.
Również ich wartości, i obyczaje w pełni przez dziewczynę są cenione.

POWROT KAJA.Where stories live. Discover now