ODKRYCIE ŚMIERCI ROWANA. POGRZEB

289 37 1
                                    

Izis zerwała się w środku nocy, Black czówał przy niej, jak pies gończy. Wilk czarny, zmartwił się, stanem ukochanej.

IZIS
-Black, podaj mi telefon. Muszę zadzwonić

Chłopak popatrzał ze zmarszczonymi brwiami. Popatrzał na zegar, gdzie wskazówki trzecią godzinę w nocy, oznajmiały.

BLACK
-Kochanie, rano zadzwonisz, tam gdzie chcesz. A właściwie, co stało się? Koszmar, ci się śnił?

IZIS
-DAJ. MI. TEN. TELEFON.JUŻ!!!!!! - czarny był zdziwiony, tonem nalegającym, swojej wilczycy czerwonej.
Nie protestował więcej, nie chciał się kłucić. Podał komórkę czerwono włosej dzieczynie. Ta bez na mysłu , wybrała numer...

KEVIN
-Izis? Czy ciebie pogieło, dziewczyno. Wiesz która godzina?!

IZIS
-Tak, to ja. Rusz swoje cztery litery i leć zobacz, co z dziadkiem się dzieje. Jutro wieczorem, jestem u was.

KEVIN
- Z dziadkiem wszystko w pożądku, byliśmy z Mają u niego. Chciał byśmy zostali lecz wróciliśmy, no i był cały. uspokój się Izis...-kuzynka przerwała , kuzyna wypowiedz. Choć żadko kiedy, krzyczała do słuchawki. To uporu kuzyna nie mogła słuchać dłużej.

IZIS
-Rusz się i sprawdz, tyle możesz. Korona zgłowy tobi nie spadnie. Kevinie proszę.

KEVIN
-Nooo dobrze. Jeżeli się uspokoisz, to już wychodzę. Po drodze wujka zgarnę i wraz z nim, do dziadka wyruszę.

IZIS
-Dziękuję . Zadzwoń odrazu do mni, naet gdyby...- te słowa dziewczynie przez gardło , przejść nie mogły.

KEVIN
-Dobrze.Ale wszystko będzie dobrze, zobaczysz.

IZIS
-Oby Kevnie, oby.

Po tych słowach, Izis się wyłączyła oddała telefon Alfie swemu. Chłopak objął ją, czując od niej obawe, lęk i trwogę.

BLACK
-Izis, czy teraz mi powiesz. Co się stało? Dlaczego dzwoniłaś do Kevina? Dlaczego, on ma teraz iść do dziadka?

IZIS
-Bo wiem, że coś się stało złego.- Izis łzę uroniła, po tym kolejną i jeszcze jedną. Zerwała się z łóżka, wybegła przed dom. Była ciemna gweździsta noc. Miała w nosie czy ktoś ją zobaczy, w czasie wilczej trasnformacji. W postaci wilczycy czerwonej, przemierzała las pobliski, by stanąć na klifie i zawyć przewile. Skowyt rozpaczy, wielkiej straty. Czuła że straciła, kogoś kto jest jej blski.

W TYM CZASIE

Kevin telepatycznie, porozmiał się z wujem. Tony niezwlekał wogóle, w połowie drogi się spotkali, i dalej razem na przód wędrowali. Dotarli do domu, aż z szoku przystali. Drzwi frontowe wywarzone, wszędzie kolor czerwieni. Tony odrazu pobegł do przodu, nawołując ojca bez jego odzewu. Wszedł do środka, aż zakrył byzię ręką. Wydał jęk przerażliwy podobny do krzyku. Kevin zaraz za nim, do pomieszczenia weszedł. Zaczął wyć jak wujek i tak jak Izis. Złapał za telefon, wybrał numer kuzynki . Po drugim sygnale usłyszał -"Halo?' zapytanie.

KEVIN
-Jest Izis, właśnie jestem u dziadka, z wujkiem. Black on nie żyje. Ktoś, zmasakrował go, jest w całym domu. To istna żeś, to coo się tutaj stało. Nie mów o tym Izis, nie streszczaj tego.

BLACK
-Dlatego Izi, wyrwała się z krzykiem i płaczem. Miała rację i dobre odczucia.

KEVIN
-Powiedz jej tylko, że dziadek nie żyje.

BLACK
-Dobrze, właśnie wróciła. Ale ona już wie Kevinie. Ne wiem skąd, ale wie i cierpi. Będziiemy jutro, zajmij się Tonym. Jemu też jest ciężko. Przecież ojca stracił, zobacz tylko pewną skrytkę, może Rowan , zdołał zostawić wskazówkę?

Po zakączonej rozmowie, Kevin uczynił toco radził wilk czarny. Zobaczył do skrytki, a tam trzy listy ukryte. Wezwał ludzi ze swego stada, by pomogl do kupy jednej, złożyć ciało Rowana. Odrazu powiadomili wszyskich, sprzymierzeńców, przyjaciół i wrogów dawnych. Że dnia następnego odbędzie się pogrzeb.
Kira z Bazylił przybyli z samego rana, byli przy boku Tonego i Aiszy i reszcze rodziny. Czekali tylko na Blacka i Izis. Kevin i Maja, ogromne mieli wyżuty sumienia. Nie umieli spojrzeć w oczy Tonego.

TONY
-To nie wasza wina, gdybyście zostali. zapewne i was by zabił. Nie bacząc na to , iz jesteś jego synem, Kevinie.

POGRZEB

Przy zamkniętej trumnie czówalibliscy. Tony, Aisza,Maja i Kevin. Byli wszyscy, przyjaciele ,dawni wrogowie no i Izis z Blakiem.

KIRA
-Już minoł czas pożegnania z rodziną. Ponieważ to nasz "brat", niedawno zginoł. Rowan przed śmiercią, zdołał napisać trzy listy pożegnalne i ukryć je w miejscu bezpiecznym. Teraz zpewne siedzi w niebie i śmieje się z nas, bo tam jest mu lepej. Napisał do syna, wnuka i wnuczki, by żyli dlej, zemsty nie szukali i go nie opłakiwali.
Lecz wybacz nam Alfo stary, nie wypełnimy twej prośby. NIGDY. Nie będziemy się mścili, żyć dalej będziemy, lecz łzy po tobie, nasz druchu ronić będziemy.

PRASTARA WIEDZMA
-Widziałam w przepowiedni, co stale się zmienia.

"Przyjdzie dzień odkupienia. Wszystko wokół się po zmienia. Zawieje wiatr silny, promieni blask oślepi nie których z nas. Z nieba ku ziemi kroczy, armia dusz, zesłanych zniebios, anieli stu. W każdym rzędzie właśnie setną liczbę niesie. Po osiem grup takch. To wielkie zesłanie. Z ośmiuset wojowników, zesłanych od bóst naszych, spłynie również Rowan martwy, u boku Kasandry".

Więc nie ma co, marnować tak żewnie łez. Nie musimy po nim lamentować, tyko wyczekiwać tego dnia. Jesteśmy z wami, w ten czas i teraz, oraz będziemy potem. Nie ważne co przyniesie czas. Przyznać się muszę, jako naj starsza z was, że przestałam żyć tym, co widuję w swych wizjach, przepowiedniach. One się zmieniają a my, przemy dalej. My je zmieniamy, a one ostrzegają nas , jak postępować mamy.

TONY
-Straciłem matkę, za młodych lat, teraz straciłem ojca. Lecz każdy z was po części rację ma, trzeba żyć dalej, przeć przed siebe. Nie lękajcie się, co się wtedy dzieje. Musimy być ostrożni, pilnować si na wzajem. Przyjaciele zgromadzeni, dawni wrogowie teraz musimy twożyć jedność. Jedną rodzinę z ras wielu, armię potęrzną i silną. By wesprzeć Kevina, Blacka i Izis. Musimy stanąć do walki z ajem, nie ważne czy przeżyjemy,czy też życiem to przypłacimy. Umżemy godnie, bo umżemy w walce.

KEVIN
-Dziękuję wam wszystkim, tu zgromadzonym. Mimo iż staneliśmy nad Rowana grobem. To tylko teraz, mamy czas by porozmawiać o tym, by się zebrać do kupy. Mmo iż to nas, obejmuje przepowiednia, i to my mamy pokonać ojca mojego i jego potwory piekielne.
Mamy za sobą, również wsparcie nieba, bo ze ślą nam armię anielską. To was również proszę, o wsparcie, byście stanel z nami, ramię w ramię i pomogli nam go pokonać. Nie tylko ze względu , naIzis brzemienną, ale by odnosić się z chlubą iz pomogliście w zgładzeniu Kaja.

IZIS
-Nie będe was nakłaniać, an prosić. Nie będę was (DEMO VERSION!) namawiać, nękać. Teraz w tym dni, nie spotkaliśmy się by wznosić obrady. Jak zabić Kaja? Jakie zasadzki zrobić, na potwory, demony i inne.
Przyyliśmy tu , by pożegnać i pochować mojego dziadka. Wika Alkę starego, który nie raz stanął w mojej obronie, Który uczył wszystkiego co umiem. Który wiedział co mi jest, jak się czuję. Dziadka który napisał mi, wręcz kazał cyt- "...To ty zadasz cios śmiertelny... Ty Izis, go zabijesz..." Nie znałam swej babci Kasandry, wilczycy zLotej. Mam na dzieje że znajdą się z dziadkiem tam na górze. Że gdy przyjdzie czas odpowiedni,staną po oby mych stronach, i wesprą mnie. Pomogą pokonać powora. Teraz cześć Tobie oddaję dziadku, osoba kochana prze ze mnie i nas wszystkich szanowana. Wiem że jesteś tu, przy mnie , szm tak powedziałeś , a ty obietnicy danej nie łamiesz.

POWROT KAJA.Where stories live. Discover now