ZAPROSZENIE NA BAL KARNAWAŁOWY DO KLUBU.

373 42 3
                                    

Po przylocie , wszyscy się rozeszli do swoich pokoi w akademiku. Mike dostała telefon z wiadomością, od Nathana i Cichej Mimi, że będą dnia następnego. Zajmowali jeszcze pokoje w akademiku, ponieważ nie był gotowy, ich dom bractwa. Nie wiele zostało im, do remontu . Więc Izi nie czekając dłużej na przyjaciół, poszła do ich przyszłego miejsca zamieszkania. Zapaliła światła w środku i na ganku, usiadła na bujnej huśtawce , z kubkiem gorącego kakao. Wpływała się w niebo gwieździste. I wspominała , czasy przeszłe.

IZIS
"Gdybym miała wybrać, czas życia, które było najszczęśliwszym. To nie dałabym rady, wybrać żadnego z czasu takiego, ponieważ. Każdy dzień swojego życia, przeżyłam.
Nie istotne to, czy tak jak tego chciałam , czy w czasie dojrzałości, się ono pogmatwało.
Jestem szczęśliwa, to kim jestem i kim się staję . Byłam dzieckiem, dziewczyną a teraz będę dojrzałą , odpowiedzialną kobietą.

DZIECIŃSTWO
Przeżyłam najlepiej jak się dało, z rodziną która dała mi miłość i bezpieczeństwo. Z ludźmi , którzy poświęcili się mej ochronie. Którzy byli , są i będą kimś wspaniałym. To oni , nauczyli mnie wszystkiego. Jak stawiać pierwsze pewne kroki, jak zadać cios dokładny. Jak bronić swej czci i chwały, jak nie dać się zgnoić i przy tym, rąk sobie nie budzić.
Wiele mnie nauczyli, moi rodzice ludźcy. Nie żałuję tego i czasu za nic nie chciałabym cofnąć, nic bym nie zmieniła. Bo kim , teraz bym była?
Gdybym wychowywała się , w swojej rodzinie biologicznej. Nie przeżyłabym, szczęśliwych , spokojnych dni , swego życia. Uciekałabym ciągle, żyła w trwodze , bała bym się wychodzić na dwór i bawić się beztrosko.

NASTOLETNIE ŻYCIE
Również przeżyłam szczęśliwie. Tata Ben i mama Jane, mieli że mną nie lada problem.
Zawsze musiałam coś na wyaijać . Ile razy , staruszków na dywanik , dyrektor wzywał? Kar jako takich, nie dostawała. Lecz zawsze rodzice, stali za mną murem, nie przeciw mnie. Mogłam , mogę i będę mogła , zawsze liczyć na tych dwoje.

TERAŹNIEJSZE ŻYCIE
A co teraz? Gdy przed paroma laty, dowiedziałam się , kim jestem naprawdę. Że nie zwykłą , ludzką dziewczyną. Lecz samicą wilczą , jeszcze ta przepowiednia, legenda i przeznaczenie. Czy to, można nazwać , życiem szczęśliwym?
Tak , wszystko jest szczęściem, nawet mój rok tułaczki , ucieczka przed wujaszkiem Kajem .
Bo wtedy , odkryłam tak naprawdę, kim jestem. Spojrzałam oczami , innych ludzi . Nie jestem bogiem, tylko ich głosem, nadzieją . Przy mnie i Kevinie oraz Blacku, czują się wolni , bezpieczni.

Czy mój ukochany, do mnie przybędzie?
Mam taka nadzieję."

Z letargu i zamyśleń , wyrwał ją głos męski. Berni usiadł koło czerwono włosej dziewczyny i uśmiechnął się , do niej życzliwie.

IZIS
-No, co? Się tak szczeżysz , jak głupi do sera?

BERNI
-Podziwiam. Jak twój świat, ciebie pożera, wciąga. Że nie słyszysz, dzwonka z telefonu. Zdradzisz mi , o czym tak myślisz uparcie?
Gdy twoje myśli, tak płyną za żarcie ?

IZIS
-Pomyślałam o swoim życiu. O tym, czy byłam szczęśliwa. Czy szczęśliwie je przeżyłam. I doszła do wniosku, że niczego bym w nim nie zmieniła. Żadnego dnia, ni wydarzenia .

BERNI
-Nawet , te dni, gdy łzy roniłaś?
Nawet te, w których głupoty robiłaś?
Nie chciałabyś , cofnąć czasu , ani jednej chwili?

IZIS
-Nie Beni , ani minuty, ani jednej sekundy. Każde przeżycie, mnie wzmocniało .
Każdy upadek, czy nawet potknięcie. Doprowadzało do tego, że chciałam podnosić się wyżej. Jestem dumna z tego, jak żyłam . Z tego kim jestem. Na wpół człowiek, na wpół wilczyca . Nie należę do, jednej rasy. Należę do wszystkich ras.

BERNI
-Może , zmieńmy temat. Powiedz,co tutaj robisz?

IZIS
-Przyszłam , pomyśleć trochę, zastanowić się . Nie tylko nad życiem, ale nad pracą i wspólnym domem bractwa. Popatrzeć na niebo gwieździste. Bo tu, widać je najlepiej. A ty , Berni. Co tutaj robisz?

BERNI
-Mike i Jesi, Cicha Mimi i Adela, oraz Dominik. Dzwonią do ciebie i się nie mogli dodzwonić, zaczeli się martwić. Więc przyszedłem na zwiady i się nie przeliczyłem . Bo tu, ciebie znalazłem. A dlaczego myślałaś pracy?

IZIS
-Zastanawiałam się nad tym. Czy nie porozmawiać z Domisiem , na pewny temat. Bo wiesz Berni. Wpadłam na pomysł pewny. By w klubie urządzić, Bal karnawałowy, na sylwestra i nowy rok. To za pięć dni, wiem że to , krótki czas , na przygotowania i inne takie sprawy, ale to bardzo pociągnęło by budżet klubu Pana Rogera.

BERNI
-Nie wiem jak Domi . Ale mnie się podoba ten pomysł. Zadzwoń jutro do niego i umów spotkanie. A teraz chodź, pogasimy światła, dom zamkniemy i się zmywamy. Bo naprawdę się już późno robi, a ty teraz w swym odmiennym stanie, nie możesz forsować organizmu, nie spaniem.

Czerwono włosa dziewczyna , posłuchała rady swego przyjaciela. Wiedziała że nie wygra tej batalii.

W TYM CZASIE

W domu rodziców Izis. Tego i Aiszy , zebrało się kilkoro osób. Black, Roger, Rowan , Kevin,Maja,wataha Blacka oraz Kira .

Black przyszedł do Rowana , chciał z nim niezwłocznie rozmawiać.

BLACK
-Panie Rowanie , mam do Pana , ogromną prośbę. I proszę mi , nie odmawiać.

ROWAN
-Najpierw , Powiedż o co chodzi Tobie.

BLACK
-Chciałbym, by Pan zamieszkał w moim obecnym domu, w lesie. Na czas nieokreślony, bo ja chcem wyjechać z watahą , do mojej Alfy czerwonej.

ROWAN
-Jesteś pewny, tej decyzji?

BLACK
-Tak. Jestem pewny. Nie zmienię zdania, zbyt długo zwlekałem , z tą decyzją , bo się bałem. A nie chce , sprzedawać obcym ludziom, tego domu.

ROWAN
-Dobrze chlopcze , przyjmuję twoją propozycję . Są dwa powody, mej szybkiej decyzji. Pierwszy to ten, iż rozumiem Cięcie doskonale. Że nie chcesz w obce ręce, oddawać domu swojego. Drugi to, to iż chciałbym uwolnić Tego i Aiszę , od swojej osoby. Nie chce być dłużej, dla nich ciężarem. Mimi iż oni, upierają się że nim , nie jestem. To ją, odczuwam co innego.

BLACK
-To jesteśmy, ugadani . Więc kiedy mogę zamawiać bilety, dla siebie i stada. By wylecieć tam, gdzie jest cały mój świat?

ROWAN
-Nawet jutro. Ale najlepiej by było, gdybyś dał mi , dwa dni. Chociażby na spakowanie , oraz poinformowanie Tego i Aiszy, by się nie martwili .

BLACK
-Dobrze, Panie Rowanie.

POWROT KAJA.Where stories live. Discover now