Rozdział 11 - Kochanka

114 8 0
                                    

Od ostatnich wydarzeń minął tydzień. Aktualnie siedzę w domu z powodu szlabanu, bo kto by pomyślał,że dwa dni wagarów i brak powrotu do domu na noc, może komukolwiek przeszkadzać. Mój ojciec musiał właśnie teraz zacząć zgrywać dobrego tatusia, więc dlatego dostałam tydzień szlabanu na wychodzenie z domu. Na szczęście dzisiaj jest już ostatni dzień kary i jutro będę mogła spokojnie umówić się z pewnym przystojnym prawnikiem.

Siedziałam przed telewizorem oglądając po raz setny Titanica i zajadąc się żelkami,kiedy do salonu wpadła wściekła Victoria

- Miarka się tym razem przebrała 

- O co ci chodzi?

- Gdzie on jest ?

- Kto?

- Twój ojciec 

- W pracy jak zwykle o tej porze

- Kłamiesz,napewno ci o niej powiedział

- O kim?

- O tej złodziejce cudzych mężów

- Ty myślisz, że tata ma kochankę

- Ja to wiem - powiedziała zanosząc się płaczem

- Widziałaś ich razem?

- Nie, ale mam inny dowód

- Jaki?

- Znalazłam dwa bilety do Paryża

- To jeszcze nic nie znaczy

- Znaczy - powiedziała pociągając nosem

- A na kiedy te bilety?

- Początek lipca

Zaczęłam się śmiać, Victoria spojrzała na mnie jakbym miałam jakieś problemy z głową

- Początek lipca?

- Tak

- A wiesz co za wydarzenie jest na początku lipca

- Jakiś pokaz

- Rocznica waszego ślubu

Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie. Zauważyłam,że chyba przetwarza informacje którą ode mnie otrzymała. Po chwili zrobiła coś niespodziewanego, przytuliła mnie.

- Dziękuje

- Nie ma za co

- W ramach po dziękowania cofam szlaban, możesz iść spotkać się z  przyjaciółkami, czy z kim ty tam chcesz

- Ojciec będzie wściekły

- Nie martw się jakoś go udobrucham 

Po tym jak moja macocha wyszła z salonu, pobiegłam szybko do mojego pokoju. Koniec szlabanu yeah, mogę się spotkać wreszcie z Nathanem. Boże tylko co ja na siebie założę

Zaczęłam od pójścia pod prysznic, następnie podeszłam do szafy.Nie moglam się zdecydować, ale w końcu wybrałam granatową sukienkę midi z rękawem 3/4  zwężaną w pasie, na nogi założyłam czarne baleriny. Ok, został mi jeszcze makijaż i będę gotowa.

W końcu po pewnym czasie stanęłam przed jego drzwiami. 

PUK, PUK

Po chwili drzwi się otworzyły

- Hej

- Hej, co ty tu robisz?

- Właśnie oficjalnie skończył mi się szlaban i pomyślałam, że zrobie ci niespodziankę i wpadnę. Nie cieszysz się?

- Cieszę - powiedział posępnym tonem

- Właśnie widzę

- Przepraszam miałem ciężki dzień, wchodź - powiedział szerzej otwierając drzwi

Kiedy weszłam do mieszkania zauważyłam niezły bałagan, wszędzie leżały porozrzucane papiery

- Tornado tu przeszło, czy co?

- Nie - powiedział siadając na kanapie

- Hej, co się dzieje?

- Jutro mamy podpisywać umowę fuzji, a ja zgubiłem pełnomocnictwo

- Nie przejmuj się napewno się znajdzie, a jak nie to zawsze możesz pojechać do klienta żeby podpisał ci nowe 

- Właśnie nie mogę, wyleciał wczoraj do Hong Kongu

Usiadłam koło niego i wzięłam go za rękę, którą zaczęłam gładzić kciukiem.

- Będzie wszystko dobrze, pomogę ci go szukać, co ty na to ?

Nic nie odpowiedajac zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował

- Dziękuje

Zabraliśmy się do poszukiwań, kiedy po półtorej godzinie zaczęłam wątpić, że znajdziemy to głupie pełnomocnictwo, usłyszałam jak Nathan głośnio klasnął

- Znalazłeś? - spytałam z nadzieją w głosie 

- Tak, dzięki bogu.Muszę teraz ogarnąć ten bajzel

- Pomogę ci

- Nie! Już wystarczającą pomogłaś, teraz pomyśl co masz ochotę robić, może zamówimy coś do jedzenia lub obejrzymy jakiś film?

- Filmów to ja mam dosyć, cały tydzień je oglądałam, a co do jedzenia to nie jestem głodna

- To na co masz ochotę? - spytał nie odrywając wzroku od papierów

- Na to abyś mnie pocałował - powiedziałam prawie szeptem

Nathnan odłożył dokumenty, po czym spojrzał mi się prosto w oczy.Przybliżyłam się do niego,moje ręce powędrowały na jego kark.Nasze usta złączyły się ze sobą.Jego ręce powędrowały na moje plecy. Pocałunki stawały się co raz bardziej zachłanne.Boże co ja wyrabiam.

Mimo BarierWhere stories live. Discover now