Rozdział 10 - Kac

107 8 0
                                    

Obudziłam się rano w nie swoim łóżku, mojemu mózgowi zajęło chwilę aby sobie przypomnieć wydarzenia z wczorajszego dnia. Boże, co ja narobiłam!

Usłyszałam dźwięki dobiegające z kuchni. Wstałam bardzo powoli ze względu na ból głowy który mi dzisiejszego ranka towarzyszył.Kiedy wstałam obciągnęłam jak najbardziej  moglam t-shirt który miałam na sobie, był on zdecydowanie za krotki.Następnie udałam się do kuchni.

Przy blacie stał Nathan, mial on na sobie spodnie od garnituru i białą koszule której rękawy podwinął aż do łokci . Przyrządzał on jajecznicę

- Cześć - zagadnęłam nieśmiało

- Hej, jak się czujesz?

- Trochę głowa mnie boli

- To normalne, siadaj - powiedział wskazując na krzesła stojące przy blacie

Zgodnie z poleceniem zajęłam wskazane przez Nathana miejsce. Po chwili przede mną pojawił się talerz z jajecznicą oraz szklankę z sokiem pomarańczowym. 

- Dziękuje, chciałabym cię przeprosić

- To nie mnie powinnaś przepraszać tylko siebie, gdybym nie przyjechał na czas pewnie ten ćpun zaciągnął by cię do łóżka - powiedział bardzo podniesionym tonem - Przepraszam, jedz bo ci wystygnie

Bez słowa wstałam i podeszłam do niego i go objełam.Stał nieruchomo lecz po chwili oddał uścisk. Lewą ręką zaczął gładzić mnie po włosach. Nie mam pojęcia ile tak staliśmy, ale było mi tak dobrze w jego ramionach

- Czy o tym też mamy zapomnieć? - spytałam cały czas będąc w jego ramionach

- Muszę iść do pracy - powiedział odrywając mnie od siebie - kluczę zapasowe są w szufladzie stolika nocnego, jak zamkniesz to zostaw je po prostu pod wycieraczką

- Proszę cię nie uciekaj

- Śpieszę się, mam dzisiaj ważną rozprawę

Nim się obejrzałam jego już nie było.Usiadłam zrezygnowana na kanapie i zaczęłam się zastanawiać  czy jak by chociaż trochę mu na mnie nie zależało to czy by przyjechał, a może zrobil to ze względu na mojego ojca albo jest po prostu porządnym człowiekiem,który nie chciał zostawić pijanej nastolatki samej sobie.Postanowiłam że poczekam na niego, musimy sobie przecież wszystko wyjaśnić.

Wróciłam dokończyć moje śniadanie, było już trochę zimne, ale mi to wcale nie przeszkadzało ze względu na pustkę którą odczuwałam w swoim żołądku. Po skończonym posiłku udałam się na poszukiwanie swoich ubrań, które znalazłam w łazience. Niestety góra nie nadawała się do założenia ponieważ pozostawały na nie ślady wymiocin.Dobrze,że chociaż legginsy są czyste.Po ich założeniu podeszłam do szafy Nathana.Boże ile on ma garniturów, czy on nosi coś po za nimi? Po chwili rzucił mi się w oczy pewien szary sweter.To ten sam który miał na plaży. Od razu po niego sięgnęłam. Ze względu na to,że raczej jestem dziewczyną o drobnej budowy ciała, sweter zakrywał mi pupę.Kiedy weszłam z powrotem do salonu zaczęłam się zastanawiać o której Nathana może wrócić z pracy.

Godziny mijały mi bardzo powoli. Nie wiedziałam co mam, ze sobą zrobić.Obejrzałam już z 4 odcinki House of cards na Netflixie oraz rozejrzałam się dokładnie po mieszkaniu. Nie było one jakiś wielkich rozmiarów bo oprócz salony i sypialny był jeszcze gabinet,ale było moim zdaniem bardziej przytulniejsze niż nasz 2 piętrowy apartament.Najbardziej zaskoczyło mnie to, że w całym mieszkaniu nie zauważyłam ani śladu Clair.Wiem, że tu nie mieszka,ale nie było ani jednego jej zdjęcia, czy perfum, ani szczoteczki do zębów a napewno kiedyś musiała tu nocować.

W końcu około godzinny 19 usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

- Hej, jak minął dzień?

- Co ty tu robisz?

- Czekałam na ciebie, musimy porozmawiać

- Miałem ciężki dzień, czy możemy to przełożyć

- Nie - powiedziałam stanowczo

Nic już nie mówiąc poszedł do kuchni i otworzył jedną z szafek z której wyjął butelkę whisky oraz szklankę do której następnie nalał alkohol.

- Dobrze, porozmawiajmy 

- Wczoraj, zapytałeś mnie czy możemy zapomnieć o tym pocałunku. Tylko, że ja nie chcę o tym zapomnieć, bo się chyba w tobie zakochałam.

- Liv, ja ....

- Tak, wiem jesteś ode mnie prawie 13 lat starszy i masz narzeczoną. Ja to wszystko wiem i rozumiem. Dlatego proszę cię spójrz mi w oczy i powiedz, że dla ciebie nie miało to żadnego znaczenia, że kochasz Clair i nie możesz się doczekać kiedy powiecie sobie tak przed ołtarzem, powiedz mi, że jestem tylko głupią smarkulą która sobie coś ubzdurała - powiedziałam to wszystko podchodzą do niego co raz bliżej tak,że na koniec mojego monologu staliśmy naprzeciwko siebie

- Nie jesteś głupią smarkulą - powiedział odgarniając mi z czoła grzywka - jesteś inteligentną, dziewczyną która ma coś takiego w sobie, że nie mogę przestać o niej myśleć i gdybyś była starsza albo ja młodszy, odrazu poprosił bym cię o numer, potem zaprosił na randkę, gdzie starałabym się znaleźć jak najlepszy moment żeby skraść ci pocałunek

- Mi wcale nie przeszkadza, że jesteś starszy

- Tak,wiem 

Dotknęłam dłonią jego policzka. Przymknęłam oczy i zbliżyłam swoje usta do jego, delikatnie ich dotknęłam żeby wyczuć jego reakcje, na którą nie musiałam czekać.Nathan oddał pocałunek. Położyłam obydwie ręce na jego karku, jego powędrowały za to na moją talie. Nasze pocałunki stawały się coraz odważniejsze. Teraz nie myślałam o niczym, byłam taka szczęśliwa.

Mimo BarierWhere stories live. Discover now