Budząc się dość wcześnie rano już w tedy miałam omamy. Obok mnie leżał śpiący J-Hope, który wyglądał uroczo jak mały aniołek, nie stop on jest realistyczny. Postanowiłam wydostać się z łóżka by go nie obudzić.
-Stój, gdzie idziesz?- złapała się za głowę.
-Ja? Idę się ogarnąć- wyszłam z pomieszczenia napotykając po drodze napotkałam Tae.
-Jak się spało?- przywitał mnie z uśmiechem.
-O dziwo w towarzystwie lepiej- puściłam mu oczko.
-To dobrze. Zaraz zaraz jak w towarzystwie?! Nicola!- wymijając go weszłam do toalety. Odprawiłam swoją poranną rutynę wychodząc jak nowo narodzona. Chłopaka już nie zostałam w pokoju najwidoczniej musiał wrócić do siebie.
-Gdzie ty do cholery byłeś?!- po chwili z dołu usłyszałam krzyki.
-Martwiłem się o ciebie!- mówił kolejny.
-Ja tak samo każdy z nas się martwił!
-Jesteś nie odpowiedzialny!
-Jesteś poje***- słysząc każdego z chłopców zeszłam na dół sprawdzić o co chodzi.
-Czemu krzyczycie?- spojrzeli na mnie poddenerwowani- Lepiej powiedzcie czy jest śniadanie.
-Już się robi- słysząc to Jin radośnie powędrował do kuchni.
-Młoda...- złapał mnie za rękę JungKook- Czy ty z nim dzisiaj spałaś?
-No tak- spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem- Ale do niczego nie doszło.
-Właśnie, dziewczyna dopiero się uczy- zaczął śmiać się J-Hope.
-Naprawdę?- stanęłam przed nim łapiąc się za biodra.
-Jesteś kochanie dopiero na moich naukach w końcu będziesz umiała- nie powstrzymując się zadałam mu cios prosto w twarz.
-Buuu ale ostro- zaczął śmiać się Park.
-Wow laska cię przywaliła- dodał z łzami w oczach V.
-Haha stary jaki obciach- żartował z niego Rap.
-Suga!- zaczęłam krzyczeć i szukać chłopaka, który na razie to on był moją nadzieją.
-Jak ja cię złapię- Hobi rzucił się za mną w pościg. Szybko ruszyłam po schodach do pokoju Mina widząc pół nagiego. Stał bez bluzki oraz spodni tylko w bokserkach bardzo obcisłych takich awww.
-Nicola oczy mam wyżej- na jego słowach się ocknęłam. Byłam zawstydzona.
-Tu jesteś- do pokoju wbiegł zmęczony Hobi przecierając czoło.
-Co ty się tak spociłeś stary?- zaśmiał się Suga.
-Nie denerwuj mnie źle się czuje a dlaczego ty jesteś nagi?!- był zdziwiony.
-Nie zdążyłem się ubrać- uniósł ręce w obronie.
-A ty!- wskazał na mnie- Chodź do mnie!
-Nie- mimo, iż się bałam zaprzeczyłam.
-Nie?
-Hobiś zostaw ją - powiedział łapiąc mnie za rękę Suga.
-Nie, chodź tu dziewczyno!
-Nie- mój ton głosy był bardzo cichy.
-Czemu?!- w jego oczach widziałam rozczarowanie.
-A po co mam pójść?!
-Bo ja cię ko...- nie dokończył gdyż zemdlał.
-Co jest kur***- Min szybko podbiegł do chłopaka.
-Co on chciał powiedzieć?- byłam zainteresowana.
-Nie wiem to jest teraz najmniej ważne pomóż mi lepiej z nim.
-Jak myślisz?- wzięłam Hobieg za nogi a chłopak za ręce- Co mi chciał powiedzieć?
-Nicola!
-No dobra.