Rozdział 5

564 46 5
                                    

Podjeżdżamy do bramy, i otwiera nam z uśmiechem jeden ze strażników, którego szkoliłem rok przed poznaniem Tris.
- Cześć Cztery, hej Tris, hej Christina! - woła kiedy przejeżdżamy obok niego.
- Hej!
- Wracacie już na stałe?!
- Tak! Już wystarczy nam prawie -śmierci.
Jedziemy dalej. Zostawiamy samochód przy stacji i czekamy na pociąg, który przyjeżdża po minucie. Wskakujemy do niego i wracamy do nieustraszoności.
Postanawiamy że wejdziemy przez dach, skacząc na siatkę. To oznacza rozpoczęcie nowego życia. Kiedy wchodzimy do jamy wszyscy do nas podbiegają i radośnie nas witają.

Tris
- Cztery! Dzisiaj impreza powitalna dla was! Musicie przyjść! - wołał jeden z nieustraszonych.
- Dobra! Przyjdziemy, ale teraz pozwólcie nam chociaż się wyspać w naszych mieszkaniach. I zorganizujcie jedno dla Christiny bo jeszcze swojego nie ma.
- Dobra! Chodź Chris! - moja przyjaciółka poszła ze wszystkimi a ja z Tobiasem do jego dużego mieszkania.
- A ja już mam mieszkanie?
- Oczywiście kochanie - powiedział podchodząc do drzwi swojego lokum - zapraszam do naszego mieszkania.
Ja się śmieję i całuję go w usta.
- Może najpierw wejdźmy.
- Okej.
Mieszkanie Tobiasa... chwila, nasze mieszkanie, ma sypialnię z dużym, dwuosobowym łóżkiem, małą kuchnię, ale za to jadalnię z dużym nowoczesnym stołem, salon, w którym spokojnie można zorganizować imprezę dla ponad stu osób i łazienkę wykonaną w nowoczesnym stylu.
Kiedy rozglądam się po mieszkaniu, nagle czuję dłonie Tobiasa masujące mój kark.
- Wiesz co jest za tydzień? - słyszę głos ukochanego.
- Nie wiem.
- Twoje urodziny! Jakim cudem ja pamiętam a ty nie?
- Jakoś ostatnio straciłam poczucie czasu.
- Nie dziwię ci się - nachyla się i całuje mnie w szyję - ale mniejsza z tym. Postanowiliśmy z Christiną żeby zorganizować imprezę. Zapraszamy całą frakcję i znajomych z innych frakcji. Przyjdzie kilku serdecznych ze swoim serum. Wiesz że kiedyś nazywano je narkotyki i używano je na imprezach żeby się dobrze bawić. Ale były nie legalne.
Przytulam Tobiasa i szepczę mu do ucha - dziękuję.
Przesuwam głowę do jego twarzy i delikatnie całuję go w usta. Cztery pogłębia pocałunek. Rzucamy się na łóżko w ciągłym pocałunku. Kiedy odrywamy się od siebie, on zdejmuje ze mnie bluzkę, po czym ja odsłaniam jego górne części ciała. On rozpina mój stanik, a ja jego spodnie... (nie będę opisywać dalej)
Po pięciu minutach idziemy razem pod prysznic. Myjemy się i ubieramy. Ja mam na sobie czerwoną, obcisłą, krótką sukienkę i przerzuconą przez ramię małą czarną torebkę. Tobias ubrał czarne spodnie i białą obcisłą koszulę, w której wygląda mega seksownie.
- WOW - mówimy jednocześnie gdy stajemy naprzeciwko siebie.
- Wyglądasz ślicznie - wzdycha - muszę cię pilnować, bo na imprezie, każdy się w tobie zakocha.
- Nie przeginaj dobrze?!
- Dobrze, dobrze. Spokojnie sztywniaczko.
Uderzam go lekko w brzuch a on się śmieje.
- Nie nazywaj mnie tak, bo użyję siły.
- Dobra. Ale wychodźmy już, bo pewnie na nas czekają.
Wychodzimy z mieszkania, i chociaż jesteśmy daleko od jamy, słychać tu muzykę. Kiedy dochodzimy na miejsce, wszyscy odwracają się w naszą stronę i zaczynają klaskać. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że stoi za nami moja przyjaciółka.
- Patrzcie na to. Cała impreza dla nas.
- Widzimy.
- Co myśmy takiego zrobili, że organizuja dla nas taką imprezę?!
- Wiesz. Kilka razy uwolniliśmy całe miasto od rządów tyranów.
Wszyscy razem wybuchamy śmiechem i wkraczamy w wir zabawy. Bierzemy drinki i wypijamy do dna. Nagle Tobias staje na podwyższeniu i woła.
- Uwaga!!! - krzyczy. A kiedy wszyscy prawie milkną kontynuuje - chciałbym zaprosić wszystkich na imprezę urodzinową Tris. Odbędzie się ona tutaj, w jamie, za tydzień od 17:00.
Zeskakuje z podwyższenia prosto do mnie i zaczynamy tańczyć.

Wracamy do domu. Jest około 5 rano.
- Tris. Kładź się spać bo jutro szukamy sobie pracy.
- Dobra. Ale obiecaj że będziemy jej szukać razem.
-Ok.
Zdejmuję ubranie, zmywam makijaż i rzucam się na łóżko.
- Dobranoc! - wołam i odpływam w krainę Morfeusza.

Przepraszam że tak długo nie pisałam. I że rozdział taki krótki, ale nie miałam weny i chodziłam ciągle na próby wielkiego przedstawienia które wystawia moja szkoła. Jeśli spodobało Ci się, zostaw po sobie znak. Wprowadzam nową zasadę:
8 gwiazdek i 3 komentarze = nowy rozdział.

Niezgodna - Inny (nie)koniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz