Rozdział 17

4.3K 196 7
                                    


W odpowiednim momencie włączcie muzykę 🎶🎵

     Zaraz po rozmowie z Jacob'em pojechaliśmy z Zayn'em do niego. O dziwo, Jacob rozmawiał z Zayn'em tak, jakby nic się nie stało i bardzo się z tego powodu cieszyłam. Żartowali, a nawet mnie obgadywali. Zdawałam sobie sprawę, że mój przyjaciel jest nadal we mnie zakochany, ale oboje zgodnie postanowiliśmy, że będziemy się przyjaźnić. Kiedy odeszłam z nim na bok, tak aby Zayn nas nie słyszał, powiedział coś, co zdecydowanie zapamiętam na długo: " Wolę się z tobą przyjaźnić i mieć cię blisko, niż powiedzieć dwa słowa za dużo i stracić cię na zawsze". Nic na to nie odpowiedziałam, tylko ponownie się w niego wtuliłam. Później zauważył w tłumie gości jakąś dziewczynę i poszedł z nią zatańczyć, a my w spokoju pojechaliśmy do domu Zayn'a.
     Po przekroczeniu progu mieszkania, od razu zrzuciłam ze swoich nóg szpilki, które tym razem poraniły mi stopy. Chcesz być piękna, musisz cierpieć. Filozofka się znalazła! Chciałam zdjąć też marynarkę, ale nagle przestałam czuć grunt pod nogami. Zayn wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaczął kierować się po schodach, zapewne do swojego pokoju.
- Gdzie będę spała? - zapytałam sennie.
- Ze mną - uśmiechnął się zadziornie.
- Żartujesz, tak? - próbowałam wyczytać coś z jego twarzy, ale ten pozostawał cały czas radosny. - Możesz mi powiedzieć, z czego się tak cieszysz? - zapytałam i po chwili poczułam coś miękkiego.
Zayn posadził mnie na swoim łóżku.
- W końcu, każdemu będę mógł powiedzieć, że jesteś moja - cmoknął mnie w czoło, a ja wywróciłam oczami.
- Mogę wziąć prysznic? - przygryzłam wargę.
- Możemy wziąć go razem - poruszył znacząco brwiami. - Zawsze to jakaś ekologia.
- Daj mi lepiej coś na przebranie - zaśmiałam się i uderzyłam go w ramię.
- Muszę zadzwonić do Jacob'a. W tej szafie na pewno coś znajdziesz - wskazał na dębową szafę, która stała w rogu pokoju.
Pokiwałam głową i do niej podeszłam, a Zayn wziął do ręki telefon, po czym wyszedł na balkon. Otworzyłam szafę w celu znalezienia czegoś, co będzie nadawało się do spania. Podczas poszukiwań, natknęłam się na damską koszulkę nocną i od razu wiedziałam do kogo należy. Zapewne była to koszulka Amandy, ale skoro wyjechała, to dlaczego Zayn nadal trzyma jej ubrania? Pewnie wciąż ją kocha, a ja jestem tylko w zastępstwie. Co mi jest do cholery?! Kochanie, to nic takiego. Jesteś po prostu o niego zazdrosna. Wcale, że nie! Ależ oczywiście, że tak! Zacisnęłam mocno powieki, żeby nie wybuchnąć.
- Mia? Znalazłaś sobie coś? - nagle obok mnie pojawił się Zayn, którego mina diametralnie się zmieniła, kiedy zobaczył, co trzymam w dłoniach.
Jego usta zamiast w uśmiech, ułożyły się w cienką linię.
- To chyba Amandy - mruknęłam i podałam mu materiał do rąk.
Odwróciłam się ponownie w stronę szafy, wyciągając z niej pierwszą lepszą koszulkę oraz czyste bokserki Zayn'a. Chciałam wejść do łazienki, do której wchodziło się bezpośrednio z jego pokoju, ale złapał mnie za łokieć i odwrócił w swoją stronę.
- Powiedz mi, co czujesz - zmarszczyłam brwi. - Musimy o tym porozmawiać, Mia. Co czujesz?
- A co mogę czuć? - wyrzuciłam ręce w powietrze. - Ona ciągle z nami jest, nie widzisz tego? Najpierw zdjęcia, teraz to. Nie rozumiem tego - pokręciłam głową.
- Jutro to wszystko zniknie, okej? - położył ręce na mojej talii. - Teraz jesteś tylko ty.
- Okej - szepnęłam.
Zayn mnie puścił i w spokoju mogłam iść wziąć prysznic. Weszłam do łazienki, od razu zakluczywszy drzwi. Zdjęłam sukienkę oraz bieliznę, po czym weszłam do kabiny. Odkręciłam ciepłą wodę. Po dziesięciu minutach wyszłam spod prysznica i dokładnie wytarłam ciało puchatym ręcznikiem. Rozczesałam mokre włosy szczotką do włosów, które związałam w luźnego koka. Założyłam czarne bokserki Zayn'a oraz koszulkę z białym napisem: JESTEM SEXY. Zaśmiałam się i wyszłam z łazienki. Zayn nadal był w garniturze, co mnie zdziwiło. Kiedy usłyszał, że pochodzę do łóżka, podniósł na mnie wzrok, przygryzając przy tym wargę. Zauważyłam, że obok niego, na łóżku leżą jakieś teksty, nuty, a przede wszystkim gitara. Gra? Ciągle mnie zaskakuje.
- Naprawdę jesteś sexy - mruknął i pociągnął mnie w swoją stronę, przez co usiadłam okrakiem na jego kolanach.
Swoją dłoń położył mi na kolanie, a ja nie odwracałam od niego wzroku. Był taki przystojny...
- Grasz? - kiwnęłam głową w stronę gitary i porozrzucanych kartek.
- Czasem - wzruszył ramionami. - Ostatnio próbowałem coś napisać, ale nic mi nie wychodzi.
Przygryzłam wargę, zeszłam z jego kolan, po czym usiadłam po turecku na łóżku, dokładnie przeglądając teksty oraz nuty, które zapisał. Były naprawdę niezłe. Od czwartego roku życia grałam na gitarze i skromnie mówiąc, znałam się na rzeczy.
- Są naprawdę dobre - przyznałam, spoglądając na Zayn'a, który z zafascynowaniem obserwował moje dłonie, które co chwilę zmieniały obiekt swojego zainteresowania. Jego piosenki były o wyścigach, Amandzie, rodzinie, seksie i o dziewczynie, którą chciałby lepiej poznać.
- Naprawdę tak uważasz? - zapytał cicho i usiadł obok mnie.
- Mhm - mruknęłam. - Ta mi się bardzo podoba - podałam mu odpowiednią kartkę. - Kogo chciałbyś lepiej poznać, co? Mam być zazdrosna? - zaśmiałam się.
- Jest o tobie - wzruszył ramionami.
- Co? - zapytałam zdezorientowana. - Przecież, to jest duet.
- Słyszałem jak śpiewasz i szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że kiedyś zaśpiewamy ją razem - powiedział, patrząc mi w oczy.
- Zróbmy to - uśmiechnęłam się.
- Ale już? Tak od razu? Mia, dopiero zaczęliśmy ze sobą chodzić, a ty już chcesz uprawiać seks? - pokręcił rozbawiony głową.
- Przestań - parsknęłam śmiechem. - Bierz gitarę i graj - Zayn wziął w dłonie gitarę, wstał z łóżka, po czym podszedł do małej drabiny, która stała w rogu jego pokoju.
Usiadł na niej i ponownie na mnie spojrzał.
- A tekst? - zmarszczyłam czoło.
- Wszystko jest tutaj - wskazał palcem na swoją głowę.
Przełknęłam głośno ślinę, spojrzałam na tekst i czekałam na pierwsze dźwięki, które po chwili rozbrzmiały w całym pokoju.

Bez Życia [Z.M.] Cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz