Opuszczona fabryka

288 27 1
                                    

Caroline:

Otworzyłam oczy.Próbowałam sobie przypomnieć,co się stało. Rozejrzałam się wkoło.Byłam w jakimś pokoju.Siedziałam na krześle.Przede mną pod ścianą stało biurko,a niedaleko niego była jakaś maszyna.
Musze przypomnieć sobie,co się stało.Głowa mnie bardzo bolała, ale skupiłam się na maksa. Przyjechał dostawca pizzy.Miał pistolet.Poszłam do piwnicy. Usłyszałam strzał.Jim dostał. Chciałam mu pomóc.Dwóch facetów mnie zaatakowało. Wytrąciłam broń z ręki pierwszego.Walczyłam z nim. Dostałam czymś w głowe. Tyle pamiętałam.Poruszyłam rękami. Były związane z tyłu krzesła. Nogi też miałam związane razem. Spróbowałam wyswobodzić dłonie z lin. Usłyszałam czyjeś kroki. Do pomieszczenia wszedł facet.Miał jakieś 1,80 wzrostu.Był łysy.Jak się zbliżył,zauważyłam na prawej ręce tatuaż-węża.

-Widzę,że się obudziłaś-powiedział.

-Kim jesteś?

-Szpon do usług-odezwał się szyderczo.

-Czego ode mnie chcesz?-spytałam.

-Ja nic do ciebie nie mam,ale byłaś świadkiem zabójstwa swojego chłopaka.

-To ty go zabiłeś?!-wykrzyczałam.

-Taa.Prosta robota.Nie zrobił tego,czego od niego oczekiwaliśmy.

-Ty dupku!

-Uważaj sobie-zagroził.

-Czemu zabiliście Rona?

-Ron,Ron,a tak.Nie wywiązał się z umowy.

-Jesteś sukinsynem bez serca.

-Tak.Już to słyszałem-podszedł do mnie.-Ale pierwszy raz z takich ładnych ust to wyszło.

-Pieprz się!

-Oj nie tak ostro mała-powiedział rozbawiony.

-Tak cie to bawi?-spytałam wkurzona na maksa.-Nie ujdzie ci to na sucho!Słyszysz?!

-Zamknij się-powiedział i mnie uderzył w policzek.

-Jak ty ją traktujesz?-usłuszałam.

Nie chciałam patrzeć w tamtą stronę.Mężczyzna podszedł do mnie i uniósł mój podbròdek.
Był to dobrze zbudowany koleś po 40.On też miał tatuaż.Taki sam.

-Oj nie smuć się kochanie.Za godzine bėdziesz martwa.

-Nieprawda.Uratują mnie!-krzyknęłam.Dostałam drugi raz.

-Jestem Drzazga.Jeśli kogoś chce zabić,robie to.Nikt nie jest w stanie mi przeszkodzić.Ani policja,ani FBI a tym bardziej CIA.

Wyszli z pomieszczenia.Zostałam sama.Odczekałam kilka minut,a później zaczęłam wyszarpywać ręce z lin.Bezskutecznie. Miałam jeden pomysł jak się uwolnić,ale to mogło narobić troche hałasu.Trudno.

Hejka kochani ;) Został jeszcze tylko jeden rozdział do końca książki

MorderstwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz