9

639 41 2
                                    

Mam nadzieję że nie będę tego żałować...

Nagle Ashton objął mnie w tali i zaczął mną kręcić wokół własnej osi.
Przez moment czułam się jak dziecko, ale wszystko co dobre szybko mija.

-Która godzina? - zapytałam.

-Szczęśliwi czasu nie liczą. - odpowiedział Hood.

... Nie no, chyba się z nim zaprzyjaźnie...

Jako jedyny z chłopców zachowywał się jakby nic się nie stało i znał mnie od dziecka.

-Masz rację Calum, ale ja jestem z kimś umówiona.

-Po pierwsze dla przyjaciół i rodziny Cal. A po drugie moja mała Cas ma chłopaka?

Nie no on jest po prostu świetny. Czuję się jakbym go znała od kilku lat.

Spojrzałam na chłopców, którzy analizowali po raz kolejny zaistniałą sytuację i historię którą opowiedział Ash.

-Po pierwsze mała to jest twoja pała Cal i nie mam chłopaka, nie bawię się w związki.

Teraz podszedł do mnie niebieskooki blondyn z kolczykiem w wardze.

-Już cię lubię, nie jesteś tak potulna jak się wydajesz Luke Hemmings, jak chcesz mów mi Hemmo lub Lukey.

... Gdyby tylko wiedział że rozmawia z mordercą...

Właśnie przecież mam spotkanie.

-Och dobra, ja muszę lecieć... zapraszam was do mnie do domu na 18.00 tam się lepiej poznamy i te inne duperele. - zaśmiałam się.

-A może podasz nam adres. A tak poza tym jestem Michael Clifford. - powiedział.

O mój Boże... Ale ona ma zajebisty kolor włosów.

- Parkside 48. One Direction też może przyjść. No to pa!

No to teraz biegiem na spotkanie...

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_

Nie jestem zadowolona z tego rozdziału :-/

Jak myślicie One Direction będzie pozytywnie nastawione do Cas.? A może będzie miała w nich wrogów ?! A może tylko będzie jeden wyjątek który będzie ją trzymać na dystans?






I love you!Where stories live. Discover now