Rozdział IV Sam na sam

1.9K 165 11
                                    

   Chłopcy zniecierpliwieni czekali przed skrzydłem szpitalnym. Słyszeli jakąś cichą rozmowę, ale nie rozumieli słów. Usłyszeli jakiś śmiech potem znowu strzępy rozmowy, aż w końcu zrobiło się cicho. Huncwoci dostawili uszy jeszcze bliżej drzwi, gdy te się otworzyły i pojawiła się w nich pielęgniarka. Na szczęście nie zorientowała się, że chłopcy próbowali podsłuchiwać, bo wszyscy siedzieli pod ścianą (co było skutkiem nagłego otworzenia drzwi). Pani Pomfrey przywołała ich gestem ręki.

-Tylko pięć minut! – syknęła jadowicie, na co Peter podskoczył.

Chłopcy wmaszerowali do Sali i zajęli wcześniej przygotowane przez siebie miejsca.

-Czy jest sens pytać ciebie co się wtedy zdarzyło? – zapytał uprzejmie Lupin.

-Myślę, że nie! – odrzekła Lily i rozpromieniła się.

Dziewczyna spojrzała się na wszystkich po kolei pozostawiając wzrok trochę dłużej na Jamesie, który ze zdziwieniem odkrył kropelki potu na szyi.

-Wiesz... Skoro już się obudziłaś... To nasz cel jest jasny... Trzeba cię rozśmieszyć... Może... przyślemy ci sedes z łazienki –zaczął Syriusz, ale Lupin mu przerwał.

-Myślę, że nie jest to dobry pomysł, ponieważ obowiązują tu jakieś zasady higieny.

Lily posłała mu blady uśmiech. W głębi serca odczuwała teraz wielką wdzięczność do Remusa.

-JUŻ! KONIEC ODWIEDZIN! WYNOCHA! – pielęgniarka wyskoczyła ze swojego gabinetu.

-Ale jeszcze nie minęło pięć minut! – oburzyli się huncwoci

-Nie dyskutować – pani Pomfrey należała do grupy osób, które kiedy coś chciały wywalczały to sobie bez większego wysiłku.

Chłopcy zaczęli opuszczać salę, kiedy Lily zapytała:

-Przepraszam, czy Remus mógłby zostać jeszcze na chwilkę? – zapytała przymilnym tonem.

Pielęgniarka zmieszała się.

-Ależ... tak, naturalnie...

James poczuł zazdrość, gdy Lupin dosiadł się do Lily. Chłopak jednak ukrywał to przed samym sobą. Remus dogonił ich po chwili.

-Prosiła mnie, bym codziennie przynosił jej notatki...

James odetchnął z ulgą. Teraz nie mógł już tak wielu faktów ukrywać przed sobą... Zadużył się w Lily. To niemożliwe, a jednak... prawdziwe... Jak to się stało... Nie mógł odgadnąć. Wiedział jedno... teraz całe noce myślał o Lily. Z myślą o Lily skończył czwarty rok nauki w Hogwarcie... z myślą o Lily spędził wakacje... z myślą o Lily otwierał wszystkie listy. Nie obchodziło go nawet wiele to, że jeden z jego najlepszych przyjaciół został prefektem. Remus Lupin w tym roku dostał błyszczącą odznakę prefekta wieży Gryffindoru.

--------------------------------------------

Kolejny męczący rozdział ze mną. Dziękuję za Vote i wszystkie wyświetlenia. To naprawdę motywuje chodź jest ich naprawdę mało w porównaniu z innymi opowiadaniami tego typu.

   Do następnego!

  --------------------------------------------  

Mecz o wszystko - James & Lily    [zamknięte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz