I know you called him on his cell phone

507 47 17
                                    

    Konkurs w przedostatniej notce!!!!!!!! Zapraszam!!!!!!!
   Czytasz=komentujesz ❤️

    Wróciłyśmy dzisiaj z Kylie do Los Angeles. Paryż był cudowny, ale strasznie tęskniłam za domem i przyjaciółmi. Chciałam wyskoczyć całą ekipą na kolację, a potem pobawić się w klubie. Bardzo się do siebie zbliżyłyśmy z Kyles. Przez tą sytuację z Justinem wszystko kręciło się wokół mnie, a ja zapominałam, że mam obok siebie ważnych dla mnie ludzi, dla których powinnam być.
Pewnie zastanawiacie się jak potoczyła się dalsza historia z Garym. On jest cudowny! Już dawno nie spotkałam tak wspaniałego mężczyzny na mojej drodze. W sumie to nigdy! We Francji spotkaliśmy się jeszcze pare razy na kawę i kolację. Wszystko szło naprawdę w dobrym kierunku i tym razem nie chciałam niczego spieprzyć. Jeśli chodzi o Biebsa to od tamtej nocy nie rozmawialiśmy ze sobą. Nie wiem czy się bał zadzwonić czy pieprzył jeszcze więcej lasek, ale naprawdę miałam to kompletnie w dupie. W końcu układało mi się bez niego, a to było chyba najwspanialsze uczucie jakiego mogłam doznać od dobrych paru lat.
Wróciłam do domu i rzuciłam torby na ziemię. Od razu pobiegłam się przywitać z mamą i tatą, ale w salonie czekała na mnie większa niespodzianka niż tylko rodzice.
- Co ty tu robisz? - zapytałam patrząc wymownie na rodzicielkę.
- Justin przyjechał Cię odwiedzić, bo wiedział, że dzisiaj wracasz. - odpowiedziała z uśmiechem mama.
Wiem, że w głębi duszy uwielbia tego dupka i chciałaby żebyśmy byli razem i nie potrafi pojąć, że to nigdy nie stanie się realne.
- Chodź na górę. - kiwnęłam głową w stronę chłopaka i ruszyłam na schody.
Justin od razu pobiegł za mną i w połowie drogi złapał mnie za biodra.
- Tęskniłaś? - szepnął do ucha.
Niedobrze mi się zrobiło na samą myśl, że mnie dotyka, bo w głowie cały czas miałam ten sam obraz. Justin i dziwka, Justin i dziwka, Justin i dziwka!
- Nie! - krzyknęłam i wbiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami.
Bieber powoli wszedł do pomieszczenia i usiadł obok mnie na łóżku.
- Hailz, przecież się umawialiśmy. Nie rozumiem Cię... Chciałem z Tobą być - źle, chciałem się przyjaźnić - źle, znalazłem inną dziewczynę - źle, zgodziłem się na przyjaźń z benefitami - źle. Ja już nie wiem, co mam zrobić żebyś była szczęśliwa. - tłumaczył się patrząc na mnie jak mały piesek.
Miał rację. Robił dla mnie wszystko, podporządkowywał się, a ja kolejny raz nie potrafiłam nic docenić i widziałam tylko złe strony całej sytuacji.
- To wszystko jest takie chore. - odpowiedziałam i nagle usłyszałam dźwięk smsa.
*od Gary* " Doleciałaś, Hails?".
Justin spojrzał na wyświetlacz telefonu i po nieświadomym przeczytaniu treści wiadomości odwrócił głowę i wstał bez słowa. Zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Jak możesz mi to robić? - powiedział ze łzami w oczach.
- Justin... To... - przerwał mi.
- Wiem, że do niego dzwonisz. Hailey, ty naprawdę myślałaś, że ja nic nie wiem? Ha! Przypominam Ci, że też jesteś gwiazdą i istnieje coś takiego jak paparazzi.
- To po co przyszedłeś, skoro wiedziałeś?
- Myślałem, że to był jednorazowy numer i, że Ci przejdzie, ale widocznie się myliłem. Szczęścia z Gazem, Garym czy jak mu tam na imię. Nie wróżę wam dobrej przyszłości, bo wiem o nim coś czego ty nie... W każdym razie powodzenia. - wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi.

Piszcie co sądzicie! ❤️❤️❤️

So sorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz