01

3K 226 8
                                    

Stałem na balkonie oparty o barierkę. Przyglądałem się tętniącemu życiem miastu. Nic nowego- samochody, korki, ludzie, zwierzęta. Czegoś tu brakowało, tylko czego? Odpowiedzią jenoznacznie jest szczęście. Brakowało radości temu miastu. Gdybym był Księżniczką to na pewno bym to zmienił. Nie lubię smutku, jest taki przytłaczający. Moje poglądy nie zmieniają, niestety, tego, że sam bywam smutny.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie pewnie osobnik. On... Wyróżniał się, tryskał szczęściem. Nagle stanął na środku chodnika, chyba dlatego, że mnie zobaczył. Pomimo że byłem na drugim piętrze, zobaczyłem te wesołe iskierki w jego oczach.
-Miłego dnia, Księżniczko! Do zobaczenia!- krzyknął. Chyba cały Seul patrzył w moją stronę. Co to za typek? Dlaczego nazwał mnie Księżniczką, huh? Już nic nie rozumiem... Uśmiechnąłem się w jego stronę. Byłem przerażony. Wróciłem do pokoju i usiadłem w kącie, jak najdalej okna balkonowego. To było za dużo jak na jeden dzień... Zamknąłem oczy. Chciałem się odprężyć, więc zasnąłem.

-Księżniczko Baekkie!- rozległo się po moim pokoju. Ew, Jungshin znowu mnie budził. Gdyby nie fakt, że jest jedyną osobą, która ratuje mi pupcię to skazałbym go na... eee... coś się wymyśli. Rozchyliłem powieki. Stał nade mną z szerokim uśmiechem. Przydupas. -Musisz wstać, bo spóżnisz się na spotkanie.
-Cooo?!- wystrzeliłem z łóżka jak pocisk. Znowu bym zaspał przez tego terrorystę! Podszedłem do szafy. -Co ja mam założyć?- dylemat życia. Przecież to nie jest spotkanie z przyjacielem tylko z Księciem z zamku Parków. Tym cudownym, przystojnym... Baek STOP!

Jungshin roześmiany patrzył na mnie. Zajebać mu czy zajebać? Moje sztylety wzrokowe wbijały się w każdą część jego ciała.
-Lepiej mi pomóż!- wrzasnąłem. Miałem okropne humorki, jak na Księżniczkę przystało. Przydupas wyciągnął z szafy błękitną suknię balową z białymi wstawkami u dołu. Co taka szmata robi w mojej szafie?! Posłałem mu spojrzenie pt. "chyba-sobie-żartujesz"- Wyrzuć to, albo oddaj komuś. O, wiem. Tu, niedaleko zamku, mieszka panna Kang, a jej do twarzy w niebieskim. Wyślij kogoś do niej.

Jungshin skinął głową i wyszedł, natomiast ja zabrałem się za szukanie sukienki. Po chwili trafiłem na tą idealną. Pudrowy róż dominował, a czarna koronka i ogromne różowe kokardy dodawały uroku. Lolity są perfekcyjne na takie spotkania- potwierdziłem w myśli swój wybór. Podczas gdy przyglądałem się mojej wybrance, Jungshin powrócił do mnie i przytulił od tyłu.
-Księżniczka będzie idealnie w niej wyglądać- wyszeptał do mojego ucha. Odsunąłem się od niego i już chciałem go upomnieć, ale mnie wyprzedził- Tak, rozmawialiśmy o tym,

Uśmiechnąłem się triumfalnie i podałem mu sukienkę z cichym "łazienka". Wyszedł. Zboczony przydupas. Otworzyłem powoli drugą część szafy ,tam wysunąłem szufladę i wyciągnąłem szklane pantofelki, które jako jedyne zostały po mojej zmarłej mamie. Bałem się o nie, przecież są tak wyjątkową pamiątką. Położyłem je delikatnie na łóżku i poszedłem do łazienki. Tamże wziąłem różaną kąpiel. Ahh, to było mi potrzebne. Spojrzałem na zegar wiszący nad wanną. Jeszcze godzina... Tylko godzina... Cholera... Wyskoczyłem z wanny i wytarłem się porządnie. Zaraz po tym ubrałem sukienkę i zrobiłem makijaż, który i tak zdominował eyeliner, jak zawsze. Wyjątkowa Księżniczka nie potrzebuje masy ludzi, wystarczy jeden przydupas i ja sam. Pobiegłem do sypialni. Usiadłem na łóżku i założyłem powoli pantofelki...


Obudziłem się w tej samej pozycji, w której zasnąłem. Przetarłem oczy, aby przyzwyczaić się do rażącego światła. Ten sen... Był dziwny... Kto to jest Park? Jaka Księżniczka(mimo że o tym marzyłem, dziwiło mnie to)? Co za Jungshin? Właśnie wtedy
(pip pip pip pip przeciążenie systemu)
uświadomiłem sobie, że to tylko głupi sen. On się nie spełni, prawda?
-Baek, to tylko sen...- warknąłem do siebie-...głupi sen.

Wstałem z miejsca i przeciągnąłem się z cichym jękiem. Spojrzałem na zegarek w telefonie. 11:30. Cholera, spotkanie! Wyprułem z pokoju, pędząc na korytarz. Założyłem trampki i grubą bluzę, a zaraz wybiegłem z domu. Czułem jak zamarzam. Byun Idiota Baekhyun! Przecież jest styczeń! Nie miałem zamiaru się wracać, więc (zamiast zamówić taksówkę) biegłem do kawiarni. Jongin mnie zabije- powtarzałem "pocieszająco". Zwolniłem przed kawiarnią, aby odetchnąć. Wszedłem do środka. Tam było tak ciepło! Rozejrzałem się dookoła. Kawiarnia była urządzona w szarościach. Podszedłem do kelnera siedzącego za ladą. Odchrząknąłem cicho. Wzrok miałem wlepiony w alkohole na półkach za nim (alkohol w kawiarni, no, no, ciekawie), więc on sam mnie specjalnie nie interesował.
-Stolik zamówiony na nazwisko Kim JongIn na 12:00- wrecytowałem, szukając dobrego alkoholu, który byłby doskonały, aby się uchlać i zapomnieć o tym przeklętym śnie.
-Odwołał rezerwację, zostawiając to- kelner pomachał mi karteczką przed nosem. Dlaczego on miał tak podobny głos do tamtego typka?- A co do napojów alkoholowych polecam Księżniczce słodkie wino czerwone.

Spojrzałem na niego zdziwiony. Zamurowało mnie. To był ten sam chłopak co dziś rano, te same iskierki skakały w jego oczach. Na ten widok moje serce zaczęło tańczyć cancana, a policzki zalały się rumieńcem. Przeczytałem imię z jego plakietki. Chanyeol, ładnie. Zaśmiałem się w myśli i wziąłem od niego karteczkę, pozostawioną przez Jongina
"Hej Baekhyun, wybacz, że nie zadzwoniłem i musiałeś się tu fatygować, ale zgubiłem telefon. Mam nadzieję, że przyjmiesz przeprosiny.
Jongin"
Westchnąłem cicho. Mój przyjaciel mnie wystawił, no, no, super.
-Wybacz, Chanyeol, że zapytam, ale dlaczego dziś rano nazwałeś mnie Księżniczką?- wyszeptałem nieśmiało, na co on się zaśmiał. Jego śmiech był taki ahwxzyhbstukmnl aaaaaa!
-Chodź, usiądziemy... Albo czekaj, jaką kawę lubisz?- posłał mi perfekcyjny uśmiech, przez który zabrakło mi powietrza. Tlenu, siostro, tlenu!
-Karmelowe macchiato- starałem się uśmiechnąć równie idealnie co on, ale wyszło jak zwykle kwadratowo. On odwrócił się i wyszedł na zaplecze, natomiast ja poszedłem do stolika najbardziej oddalonego od wszystkich. Usiadłem na miejscu przy ścianie, z którego widać całą kawiarnię. Po chwili zobaczyłem Chanyeola niosącego pełną tacę. Miałem chwilę, żeby mu się przyjrzeć. Był ubrany cały na czarno, poza białym fartuszkiem przewiązanym w pasie. Koszula byłą zapięta pod samą szyję. Niestety jego twarz przysłaniała mi taca. On wyglądał elegancko, a ja? Zdecydowanie za duża szaro-niebieska bluza z puchatym misiem, rozdarte rurki i trampki. Francja elegancja. Chan postawił tacę przede mną. Zobaczyłem na niej karmelowe macchiato z serduszkiem z czekolady, espresso i dwa talerzyki z ciastem i ciasteczkami. -Yeol, będę gruby...
-Przesadzasz- roześmiał się i usiadł na przeciw mnie. -Wyglądasz ślicznie, Baekkie.
-Um, dziękuję- Byun Burak Baek.- Więc, jak już pytałem... Dlaczego nazwałeś mnie Księżniczką? -zapytałem ciekawsko. Zobaczyłem zmieszanie w jego oczach.
- W blasku słońca przypominałeś mi Księżniczkę przemawiającą do tłumu poddanych. Z resztą teraz też przypominasz mi Księżniczkę.
-Dziękuję, znowu- Byun Jeszcze Większy Burak Baek. Co on ze mną robi... Przecież ja go nie znam.

Nagle tę piękną konwersację przerwał mój telefon. Co do chuja... Kto mi przeszkadza... Wyciągnąłem telefon z kieszeni. Na wyświetlaczu zobaczyłem wielkie "Taehyung" i zdjęcie kosmity. Pokazałem Chanyeolowi żeby poczekał i odebrałem.
-Halo?- rzuciłem sucho.
-Byun Baek! Myszko moja!- usłyszałem krzyk Tae. Tak bawić się nie będziemy. On znowu się naćpał.
-Nie mogę teraz rozmawiać, cześć...-rozłączyłem się pospiesznie.
-Coś się stało?- Chan zapytał z widocznym przejęciem w głosie. -Baek, musisz iść?
-Tak jakby... Przepraszam - westchnąłem. Było mi głupio, że muszę zostawić go samego, ale TaeTae jest pod wpływem narkotyków. -Spotkamy się jutro, dobrze?
-Dobrze. Mogę twój numer? - Chan wyciągnął długopis i karteczkę z kieszeni fartuszka. Zapisałem na niej swój numer z imieniem.
-Do zobaczenia, Chan!- wyszedłem z kawiarni. Za sobą usłyszałem ciche "pa, Księżniczko".

***
No i tym sposobem mamy pierwszy rozdział ^~^ mam nadzieję, że się podobało~ Miłego oczekiwania na kolejną część ❤
Przepraszam za błędy, jeśli takowe się pojawiły~
Kocham Was~

Dreams Come True || ChanbaekWhere stories live. Discover now