6 Piątkowa impreza

2.4K 257 17
                                    

Zatrzymałem motor pod domem Nialla. Zsiadłem z niego i poprawiłem czarną koszulkę i skórzaną kurtkę którą wygrzebałem z dna szafy. Uwielbiałem ją, póki pies Nialla mi jej nie zeżarł gdy przypadkiem zostawiłem w salonie na kanapie. Z mojej pięknej skórzanej kurteczki zostały strzępy z odciskami psich zębów.

Podszedłem do drzwi i nacisnąłem dzwonek. Przygryzłem wargę czekając. W końcu ktoś otworzył drzwi.

- Dzień Dobry Ma-Pani Horan - w ostatniej chwili, powstrzymałem się przed powiedzeniem 'mamo' do Dorothy Horan. Nigdy się nie lubiliśmy, zawsze mnie krytykowała, nakłaniała Nialla do zerwania ze mną.. Nigdy nie byłem odpowiednio dobry dla jej syna. Zmierzyła mnie wzrokiem - Przyszedłem po Nialla.

Wydęła niezadowolona wargi. Tak, już zaczęła mnie nienawidzić. To się nigdy nie zmieni i nie da się tego naprawić. Nie ważne ile razy bym się cofał w czasie, nie zmienię tego, że moja teściowa mnie nienawidzi. Może to i lepiej? To chyba zdrowa relacja między nami.

- Nialler, kolega.. - jakby skrzywiła się na to słowo - ..do ciebie.

- Zayn? - Niall pojawił się za plecami matki. Złapał kurtkę i zaraz stał obok mnie.

- Masz być najwyżej o północy Niall - powiedziała zimnym głosem Dorothy. Starałem się nie wywrócić oczami.

- W porządku - pocałował mamę w policzek. Kiwnąłem do kobiety głową i ruszyłem do motoru. Usiadłem, Niall zajął miejsce za mną i objął mnie mocno. Przez chwilę nie odpaliłem motoru. Rozkoszowałem się tym, że Niall mnie przytula - Wszystko okay? - spytał a ja bez słowa odpaliłem motor.

Zawiozłem nas do Louisa. Blondyn zszedł z motoru a ja odstawiłem maszyne. Objąłem Nialla ramieniem. Zmarszczyłem brwi gdy szybko wyswobodził się z moich objęć.

- Całować cię mogę, ale objąć już nie? - warknąłem. Spuścił wzrok.

- Nie uważasz, że to trochę.. za szybko? - powiedział niepewnie a ja poczułem jak robi mi się słabo.

- Nie. To nie jest za szybko - zmarszczyłem brwi.

Chciałem go przytulić, pocałować, powiedzieć, że za cztery lata weźmiemy ślub i że dokładnie tak samo rozwijała się nasza relacja za.. pierwszym razem? Tyle że dla niego teraz, jest pierwszy raz. Czemu to wszystko jest takie popieprzone?

- Dla mnie, jednak jest - wymamrotał. Westchnąłem i powstrzymałem się od wywrócenia oczami.

- Dobra. Jak chcesz - mruknąłem - A czy wejdziesz razem ze mną czy chcesz wejść pierwszy, a ja mam zaczekać? - warknąłem nie będąc w stanie się powstrzymać.

Idiota, idiota, idiota.

Ale mam wrażenie, że od zawsze byłem takim dupkiem. Byłem chamski a docinki i przekleństwa, były w każdej mojej wypowiedzi jak przecienki, a mimo to Niall mnie pokochał.

- Jeju przepraszam - mruknął łapiąc mnie za rękę i splatając nasze palce. Zerknąłem na nasze złączone dłonie - Ja po prostu.. nasłuchałem się tyle głupot o tobie i.. po prostu boję się, że się tylko mną bawisz. Boję się, że chcesz mnie wykorzystać albo.. W każdej plotce jest ziarnko prawdy i tego się boję najbardziej - powiedział a gdy uniosłem wzrok zobaczyłem, że jego oczka się zaszkliły. Położyłem dłoń na jego policzku.

- Nigdy cię nie skrzywdzę. Jesteś.. - ..jedyną pewną osobą w moją życiu, która nadaju mu sens. Osobą przy której zamierzam budzić się codziennie przez najbliższe dziesięć lat. Przynosić ci kwiaty i twoje ulubione ciastka. Chciałem mu to powiedzieć, wyznać mu prawdę. Ale wtedy na pewno ucieknie z krzykiem, bo teoretycznie znamy się tylko tydzień - Chodźmy już - mruknąłem zabierają dłoń i obracając dłoń w stronę domu Tomlinsona. Niall kiwnął tylko głową.

Weszliśmy do środka. Zaatakował mnie odór alkoholu, papierosów i marihuany. Tak dawno nie miałem z tym wszystkim doczynienia. Nie byłem z rok na imprezie.. ale nie w tym ciele. W tym ciele byłem zawodowym imprezowiczem. Niall skierował swoje kroki do baru a ja szybko go odciągnąłem.

- Co ty robisz? - zmarszczył brwi.

- Nie będziesz pił - potrząsnąłem głową.

- To jest impreza. Na którą mnie z jakiegoś powodu zaciągnąłeś. Na imprezie się pije i się bawi - powiedział nalewając dwa kubeczki alkoholu i podając mi jeden. Wpatrywałem się w blondyna - Więc baw się tak jak to robi legendarny Zayn Malik - uśmiechnął się wypijając duszkiem alkohol. Spojrzałem na zawartość kubeczka. W końcu mam okazje się zabawić, jako dorosły nie mogę pić do upadłego i bawić się jakby nie było jutra. Teraz mogę.

All Over Again [Ziall] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz