(PRZEZ NIENAWIĆŚ MOŻESZ SKRZYWDZIĆ TEGO KOGO KOCHASZ

20 2 0
                                    

Wróciłam z herbatami. Nadal nie mogłam dojść do siebie po tym jak zobaczyłam Ashton'a,który chciał mnie przelecieć.
-Ooon
-Kto? gdzie? Jak?
-Aaashton
-Był tu
-Mhm
-I co?
-Był pijany i wiadomo co chciał
-O matko
-No wiem,ale spoko już go wykonałam.
-Nie będzie miał za to życia. Ja już tego dopilnuje
-Jak wypijesz to możesz iść do domu. Wybacz,ale ja muszę na chwile wyjść
-Ok. Nie szkodzi. To jak wparowałem do ciebie jak głupi.
-Nie jak głupi,tylko ratowałeś swój tyłek i tyle.- Przytuliłam zielono-włosego na pożegnanie i poszłam. Najpierw obowiązkowe WC, a następnie założyłam czarne conwersy. Weszłam z domu i biegiem ruszyłam do domu Kate. Otworzyła drzwi sam Kate
-Hej
-Hejka. Wejdziesz?
-Wolę żebyś przyszła do mnie
-Coś się stało?
-Tak,ale opowiem Ci później. Zakładaj buty i chodź- Ruszyłyśmy szybkim marszem do mnie. Weszliśmy zdjełyśm buty i poszłam zrobić nam herbatę. Po czym poszłyśmy do mnie. Michael nadal był u mnie w pokoju.
-Już wróciłaś?
-Tak. I przyprowadziłam Kate
-Oo to fajnie. Mam wyjść,czy zostać?
-Jak chcesz. Musze powiedzieć przyjaciółce to wszystko.
(do Kate)
-Chodź misia- weszłyśmy do mojego pokoju. Zaczęliśmy z Michel'em jej opowiadać to co się wydarzyło pomiędzy nami,a Irwinem.
-To ci dupek
-Racja- Przytaknelimy jej z Michel'em,jak umówieni. I przybiliśmy sobie piątkę.
-Jedynie mogę wam powiedzieć jedno. Ashton nie odpuści. Nie wiem co on od was chce,ale wy mu w czymś przeszkadzacie.
Amy Ashton chce ciebie przelecieć,bo mu się podobasz,a ty Michael mu w podrywie przeszkadzasz.
-Chwila. Czemu ja?-Przerwał zdenerwowany Michael.
-Bo widział jak spacerujesz z Amy. - Odpowiada spokojnie Kate. Nie załamki jej z tej strony. Okazała się na prawdę dobrą przyjaciółką.
-Jutro w szkole nie będzie miał życia. Nikt mi nie zabierze mojej Amy.
-A czy ja mam tu głos. Michael. Daj mi czas i wybór.- Odzywam się cała zdenerwowana już tym wszystkim.
Goście siedzieli jeszcze parę godzin i poszli każdy do siebie,a ja poszłam spać.
Obudziłam się o 6:00. Jeszcze wcześnie,ale znając życie będzie idealnie.
Poszłam prosto do łazienki. Zjadłam płatki i zrobiłam sobie kanapkę z sałatą i serem. Spakowałam się i poszłam do szkoły,ale nie doszłam. Byłam już blisko i w tetdy pojawił sie on...
Kolejny razgo już widzę, a mianowicie Ashton. Przyłożył mi cos do twarzy i upadłam na ziemię. Nie wiem ile leżałam jak długo to trwało. Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Chciałam wstać,ale nie wychodziło. Patrzę na drzwi wchodzi:
-Hej kochanie. Wybacz,że tak z zaskoczenia,ale to już nie może czekać
-WYPUŚCIĆ MNIE,ALE JUŻ!!
-Nie mogę. Jeszcze mi uciekniesz i co?
-IDIOTO JA MAM SZKOŁĘ.
-Usprawiedliwie cie.
-NBY JAK?
-Nasza wychowawczyni wie o tym.
-Masz przerąbane u Michel'a
-Ja się go nie boję - Przez cały czas ten cwaniacki uśmieszek mu z twarzy nie schodził.
-Dobra koniec gadania. I tak za dużo wiesz
-O czym?
Nic nie odpowiedział. Rozwiązał mnie
-Ok młoda a teraz gadaj. Łączy z Michel'em
-Po co ci to?
-Ja tu jestem od zadawania pytań. Odpowiedz!!
-Nie
-Nic?
-Nic.
-------------------------------------------------------------
Jejku jak mnie tu dawno nie było. Tłumaczenie się byłoby bez sensu,więc przepraszam za nieobecność. Postaram się to naprawić. Kocham was.
Oki.to do następnego ;)
Olixxx

My life (A.I) [Bardzo wolno Pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz