Rodział 1 (Początek nowego życia)

120 11 5
                                    

Jetem Amy Rose chodzię do trzecjej klasy liceum gastronomicznego. Mieszkam w Sydey ale urodziłam się w Chikago (tak to się pisze? ) . Moje wspomnienia z przeprowadzki nie są za miłe , bo właśnie zaczynały się wakacje a ja miłam idealnego chłopaka. Miał na imię Chris.Chdziliśmy ze sobą okło 3 lat a ogulnie przyjaźniliśmy się 5 lub 6 lat . Kochałam i nadal go kocham ale jak dowiedział się o przeprowadzce aż tutaj stwierdził .
'Amy kochanie , kocham cię na prawdę, cię kocham , ale to co ci za chwile powiem zaboli ciebe. Musze z tobą zerwać '
Łyzy zaczęły mi napływać do oczu jak zapytałam go czemu to powuedział , że tak będzie dla nas lepiej. Zaczęłam płakać tak mocno jak jeszcze nigdy . Biegiem ruszyłam do domu i pół nocy ponim płakałam . Czułam jak przegrywam wszystko . Zadwoniłam do jedynej przyjaciójki jaka mi zotała Katrin . Picieszyłam mnie troche rozmowa znią. Następnego dnia przyszła do mnie i pomogła mi się spakować. Zajęło nam to 4 godziny , ale się udało. Potem wynagrodziłam jej to wypadem na lody. I oczywiście co ja widzę , araczej kogo? Chrs'a we własnej osobie opychającego się lodam z Maly. Moją numer 1 jeśli chodzi o konkurencje. Znowu zabolało .
-Katri zobacz tylko kto tam siedzi z moim byłym?
-Amy tak mi przykro chodź zjemy lody dzie indziej zostawmy "zakochanych " w spokoju.
Masz racje chodź.
Posłałam im wrogie spojrzenie i poszłyśmy dalej. Do domu wruciłam w wyśmienitym chumorze. Szkoda tylko jednego , że był mój ostatni dzień w Chikago. Następnego dnia wysłaliśmy wszystkie rzeczy pocztą , bo tak było najtaniej i najlepiej dla nas. Następnie mama , Caleb ( mój kochany starszy brat ) , Cornelia ( moja jeszcze kochańsza młodza siostrzyczka ) i ja polecieliśmy samolotem do Sydney , a tata z wójem , babcią i dziadkiem pojechali samochodem też do Sydney. Katrin odprowadziła nas na lotnisko i ze łzami w oczach się porzegnałyśmy. Jak tylko zniknęła mi z oczy popłakałam się , bo wiedziałam , że tak już będzie codziennie bez Katr i bez Chrisa, który nawet się ze mną nie porzegnał. W Sydney czekały na nas tylko bagarze.
- Mamo czy tak już będzie zawsze? - Spytała Corneka
-Nie. Już nie długo zbajdziecie przyjaciół i będzie dobrze. - Powiedziała mama
"Ciekawe kiedy " pomyślałam i ruszyłam do taksówki. W pięknym domu pełno kartonów do ropakowania. Po zakończeniu sprzątania i tak dalej. Spanie na nowych łóżkach. I tak to się mniej więcej wszystko zaczęło.
------------------------------------------------------------

Trochę się rozpisałam o przeszłości wiem, ale to się przyda.
A po za tym to mamy koniec rozdzialu pierwszego . Poztanowlam , że rodziłay będąmiały numery-żeby się nie pogubić i tytuły-żeby było wiadomo co o czym jest.
Gwiazdkujcie ,komentujcie, polecajcie znajomym udodtępniajcie .
To motywuje :)
Do natępnego rozdziłu
Olixx

My life (A.I) [Bardzo wolno Pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz