★ Author-sama x Reader-chan [special]

3.4K 180 109
                                    

Dzisiaj w nocy stuknęło 100 followersów, tak więc macie special XDDD

Siedzę po turecku na skórzanym krześle, przed biurkiem, wbijając wzrok w ekran komputera. Opatulam się szczelniej kocem, bo jest dość chłodno. Czarne literki na białym ekranie są jedynym, co przyciąga moją uwagę, a pisanie to jedyna rzecz na jakiej jestem się w stanie skoncentrować. Mam poczucie obowiązku, wiem, że muszę to robić. Mała lampka ustawiona niedaleko ekranu oświetla klawiaturę, ale położenie każdego osobnego klawisza i tak znam już na pamięć. Ale to ponoć niezdrowe dla oczu, gdy ekran jest jedynym źródłem światła, więc...

Wzdycham, odsuwając klawiaturę i opieram się na krześle, odchylając je nieco do tyłu, wbijając wzrok w sufit i odświeżając swoje myśli. Wiem, że powinnam pisać. A jednak jestem zmęczona, powieki mi opadają i czuję, jakbym nie mogła wymyślić dzisiaj już nic genialnego.

Rozlega się zgrzytnięcie i drzwi uchylają się.

- Miałaś nie robić przerw - oznajmiasz, od twojego głosu przechodzą mnie ciarki. Wracam do normalnej pozycji i opieram brodę na nadgarstku, a łokieć na blacie biurka.

- Dzisiaj już nic nie wymyślę... - jojczę.

- Nie interesuje mnie to. - Wchodzisz do środka i zbliżasz się do mnie bez słowa. Staram się zachować kamienny wyraz twarzy i nie poruszyć się nawet o milimetr, ale nie jest to łatwe i dobrze o tym wiesz. Stajesz za oparciem krzesła i czytasz moje dzisiejsze wypociny. Wpatruję się w twoją twarz. Najpierw jest obojętna, potem zdziwiona, aż w końcu pojawia się na niej lekki rumieniec. Uśmiecham się pod nosem.

Parę minut później odrywasz się, udając, że nie zrobiło to na tobie wrażenia. Ale ja wiem lepiej. Twoje ciało mi o tym mówi. Twoje spojrzenie, zaróżowiona skóra, to, że nie wiesz co zrobić z dłońmi i splatasz je na najróżniejsze sposoby. Znam cię naprawdę dobrze. Nie uciekniesz mojemu wzrokowi. Znam każdą twoją reakcję i wiem, co czujesz. Wiem, co mam pisać, by sprawić ci przyjemność. Jak nie sprawić, byś za szybko się znudziła. Uczyłam się tego przez ostatnie pół roku. Cholerne sześć miesięcy w tej piwnicy, o chlebie i wodzie.

- Jak myślisz, Author-san, na co dzisiaj zasłużyłaś?

To podchwytliwe pytanie.

- Przydałyby się jakieś witaminy, zanim wpadnę w anemię. I może... - Przymrużam oczy, dając ci domyślić się reszty. Jest jedna rzecz, o którą proszę za każdym razem. I choć masz wątpliwości, wiesz, że powinnaś to zrobić. Że choć na parę chwil muszę odpocząć, zobaczyć świat na zewnątrz. Dla mnie to będzie pożytek, a ty będziesz zadowolona, bo gdy wrócę, będę miała więcej sił na pisanie dalej. Dlatego cenię każdą przerwę, każdy promyk światła, jaki jest mi dane zobaczyć w tych rzadkich przerwach od niewolniczej pracy.

Odwracasz wzrok, niepewna, czy tym razem powinnaś na to pozwolić. W końcu, nie wykonałam świetnej roboty. Jedynie przeciętnie dobrą. Z drugiej strony, przerwa może sprawić, że moje umiejętności i jakoś prac się polepszą. 

- Oi, nie myśl za długo - mruczę, wbijając ponownie wzrok w ekran i poprawiając jakieś błędy w tekście, których - na szczęście - ty i tak nie zauważyłaś. A nawet jeśli, wiesz, że nie one są najważniejsze. 

- Hmm... - Nachylasz się i przewieszasz ręce przez moje ramiona, ocierając twarz o moje włosy. Wzdrygam się, nie przyzwyczajona do kontaktu. W normalnej sytuacji to ja tuliłabym się do ciebie, ale teraz... - Ta postać wyszła trochę OOC, nie uważasz?

- Nie znam jej za dobrze - bronię się. 

- Wiesz, że nie powinnaś dopuszczać by tak się działo?

- Wiem. Still, nie znam jej wystarczająco, by idealnie odwzorować ten charakter.

- I trochę irytuje mnie opis mojego zachowania...

Spinam się, widząc, że chyba jednak zmaściłam. Czujesz to. I jak, jesteś z siebie zadowolona? 

- Author-san, tym razem nie zasługujesz na nagrodę. Za to chyba powinnam cię ukarać za te niedopatrzenia...

Fifty shades of Reader-chan... 

- Tooo ja może wrócę do pracy i postaram się by się to więcej nie powtórzyło? Hehe? - Uśmiecham się nerwowo. Mrużysz oczy, zadowolona z mojej niepewności. Popychasz nogą moje skórzane krzesło i to odjeżdża dwa metry w tył, uderzając z trzaskiem o ceglaną ścianę piwnicy. - Wait, chyba powinnam uczyć się do matury...

- Nie będzie matury. Nie będzie nic. Zostaniesz tu na zawsze. Nigdy się nie wydostaniesz. To twoje przeznaczenie.

Oho, Reader-chan włączył się god mode, i nie mówię o tradycyjnym god modzie gdzie człowiek jest nieśmiertelny. Reader-chan w god modzie jest przekonana że jest bogiem.

- Należysz do mnie, będziesz pisać tylko dla mnie. Będziesz to robić aż nie zginiesz z wycieńczenia.

No pięknie...

- Nigdy cię stąd nie wypuszczę. Nigdy ci nikt nie pomoże.

No cholera jasna, słyszałam ten tekst z 30 razy! Chwila... 30 w sześć miesięcy, to będzie średnio co niecały tydzień... Matematyko, you're my god.

- Należysz do mnie. Jestem twoim bogiem.

Sry, matematyko, jednak nie, wakacik zajęty...

- No ooook, to ten, może ci zrobić frytki na zadośćuczynienie? - No bo kto nie lubi frytek? NO KTO?

Ehh, moje poczucie humoru ostatnimi czasy spada poniżej poziomu inteligencji przeciętnego plastika... Wypadałoby powiedzieć coś sensownego.

- Rozmasować ci stopy?

- Spokojnie, Author-san, nie musisz. Nie musisz robić nic. Ja się tobą... zajmę. - Na twojej twarzy pojawia się uśmiech psychopaty.

Sytuacja jest poważna, a ja zaczynam obawiać się o swoje zdrowie. W związku z tym pozostaje mi już tylko broń ostateczna. Ta, z której korzystam nadzwyczaj rzadko, ale która nigdy mnie nie zawodzi.

Uważaj, Reader-chan, nadchodzę!

Zaciskam powieki, koncentrując się do granic możliwości. Musi się udać. Musi. Jeśli się nie uda, zginę marnie! Wytężam wszystkie zmysły, sięgając do zagrzebanych głęboko pokładów many.

I o to przez drzwi wchodzi twój fav bish, odwieczny crush i husbando. Od razu tracisz zainteresowanie moją osobą. Jeden uśmiech tej istoty sprawia, że miękną pod tobą kolana. Zamaszystym ruchem wpycham cię w jego objęcia i uciekam gdzie bambus rośnie. Także tym razem udało mi się przeżyć! Hurra ja!

A ty będziesz zajęta najbliższe parę godzin, więc nawet nie zauważysz że zniknęłam. W tym czasie zmienię nazwisko, wyjadę z kraju i wniosę o dofinansowanie operacji plastycznej z funduszy UE.

Dzisiaj tak cholernie nie chciało mi się pisać, ale stwierdziłam że wypada, i jak na początku to miało być gore, thriller i nie wiadomo co, to gdzieś tak w połowie stwierdziłam "je*ać" XD więc nie mam bladego pojęcia co to właściwie jest, ale możecie się jarać że zostałyście wepchnięte w ramiona swojej miłości XD

A teraz quest dla was. Piszcie mi w komentarzach o kim pomyślałyście w pierwszej chwili widząc "fav bish, crush i husbando". Chętnie sobie poczytam i wyciągnę z tego lekcję żeby wiedzieć, o kim chciałybyście poczytać w przyszłości XD

𝐑𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐥𝐚𝐧𝐝 || 𝐎𝐧𝐞𝐒𝐡𝐨𝐭𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz