dzień 1-Część 2

439 22 2
                                    


Budzik zadzwonił punktualnie o godzinie 7:00. Lekcje zaczynały się o 8:25, więc przebudziłam się, po czym zaczęłam się rozciągać, przecierać zaspane oczy. Wstałam z łóżka, poszłam się umyć, zjeść śniadanie, ubrać się do szkoły. Wyszłam z domu na przystanek autobusowy o 7:56. Czekałam na autobus ok. 5 minut. Wsiadłam do niego, znalazłam wolne miejsce, po czym usiadłam. Po kilku minutach jazdy, autobus zahamował. Wyjrzałam zza szyby, co się dzieje i dlaczego nie jedziemy. Okazało się, że utkwiliśmy w korku. Zaczęłam się stresować, że nie zdążę na lekcje. Aby opanować nerwy, wyjęłam z przedniej kieszeni kurtki jesiennej telefon. Weszłam na pewien portal społecznościowy, z którego korzystam przeważnie zawsze w chwilach nudy. Wyszukałam jakąś losową osobę, z którą zaczęłam pisać. ,, Po drugiej stronie rozmowy" widniał chłopak o imieniu Michał. Poznaliśmy się pisząc ze sobą. Pisało się z nim bardzo fajnie. Opisałam mu całą tą sytuacje, w której jestem. On zaspokoił mój stres, pocieszając mnie. Czułam, że będziemy pisać ze sobą codziennie. Autobus po kilkudziesięciu minutach ruszył. Za trzy przystanki miałam wysiadać, więc zaczęłam się żegnać z nowo poznanym kolegą. Resztę czasu jazdy poświęciłam na rozmyślanie, czy nie powinnam się zapoznać z moimi idolami. Wysiadłam z autobusu i przyspieszonym tempem szłam do szkoły. Spóźniłam się na pierwszą lekcję i na pierwsze 15 minut drugiej. Usprawiedliwiłam swoje spóźnienie u nauczycielki. Lekcja minęła. Na przerwie porozmawiałam z moją przyjaciółką o tym, co ona sądzi, o tym, że chcę zapoznać się z chłopakami. Powiedziała mi, że nie widzi przeszkód, żebym podeszła do nich na następnej przerwie i, że jeśli chcę to ona podejdzie ze mną. Stwierdziłam, że nie ma takiej potrzeby żeby szła ze mną. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Na tej godzinie mieliśmy pisać sprawdzian, więc wszyscy wparowaliśmy do sali lekcyjnej, po to żeby zająć szybko miejsca, aby później nie tracić czasu na rozpakowywanie się i mieć więcej czasu na pisanie sprawdzianu.Pani zaczęła rozdawać sprawdziany. Podpisałam się. Przeczytałam treść zadania pierwszego. Głowiłam się nad nim 10 minut, po czym stwierdziłam, że nie potrafię go rozwiązać, pomimo że podobne zadania robiłam w domu.  Tak. Tak właśnie działał na mnie stres. Wiedziałam jak je rozwiązać, ale ze stresu wszystko wyparowało mi z głowy. Przeszłam więc do drugiego zadania. Było z nim tak samo jak z poprzednim i niestety  z resztą. Oddałam go najwcześniej. Pani popatrzyła na moją kartę pracy-zdziwiła się, gdyż wszystkie sprawdziany pisałam na ocenę bardzo dobrą i celującą. Popatrzyła na mnie wzrokiem zasmuconym. Ja jej odpowiedziałam tym samym. Pod koniec została zebrana reszta testów. Zadzwonił dzwonek informujący o przerwie. Ze stresu nie odezwałam się do moich koleżanek pytających o to, jak poszedł mi sprawdzian. Wyszłam z klasy i zauważyłam chłopaków. Pomimo, że chodzili do różnych klasy, trzymali się zawsze razem. Szli na piętro wyżej. Serce mi jeszcze mocniej biło, ponieważ na tym samym piętrze miałam mieć teraz lekcje. Rzuciłam plecakiem pod salę i zaczęłam ich szukać wzrokiem. Znalazłam. Mieli lekcje pięć klas dalej. Podbiegłam do nich. Jednak strach mnie zatrzymał kilka kroków przed nimi. Zobaczyli mnie. Zaobserwowali, że stoję obok nich już kilka chwil. Podeszli do mnie: 
-Hi (cześć)!-powiedzieli oboje.

-Hi (cześć).- odpowiedziałam patrząc się na nich ze strachem w oczach. 

-I'm Charlie and this is Leo. (Ja jestem Charlie, a to jest Leo) - przedstawił jeden z chłopców, wskazując ręką na drugiego.-I am pleased to. I'm Asia. It just so happens that I am Bambino. (Miło mi, jestem Asia. Tak się składa, że jestem Bambino.) Przedstawiłam się.- Really?  (Naprawdę?) -Zdziwił się Leo. 
-Yes. -(Tak) 

- How so fluently you speak English,Polish walking to school? -(Skąd tak płynnie mówisz po angielsku, chodząc do Polskiej szkoły?)

-I go to the extended English. (Chodzę na rozszerzony angielski.) - Odparłam

Minęło 5 minut przerwy, pomimo to rozmawialiśmy dalej. -So much stress about this conversation. ( Bardzo stresowałam się tą rozmową)- dodałam.-Why? (Dlaczego?)- Zapytał Charlie.

-Because...(Bo...)- Naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcje. - Tomorrow 's meet after school in the cafeteria not far school.  (Jutro, po szkole spotkajmy się w kawiarence, niedaleko szkoły.)- Powiedział Charlie
-Okay, see you. (Okej, do zobaczenia.)- pożegnałam się i poszłam pod klasę. 
W myślach ciągle mówiłam sobie, że właśnie poznałam mega chłopaków, równocześnie ciesząc się, że to już ostatnia godzina lekcyjna. 

Minęło 45 minut. Poszłam do szatni, ubrać się po czym poszłam na autobus. Jadąc do domu, ponownie weszłam na portal by popisać z Michałem. Akurat był aktywny, więc kontynuowaliśmy wcześniejszą konwersacje. 
Nasze relacje były tak dobre, że umówiliśmy się na spotkanie jutro o 18:00. Co prawda martwiłam się, że nie zdążę , ponieważ wcześniej umówiona jestem z Charliem i Leo, lecz zaryzykowałam i potwierdziłam przybycie. 


BAM- kidnapping/porwanieWhere stories live. Discover now