O, czyli jednak jedziesz z nami! – uśmiechnął się do niej. Siedział tuż obok swojego menedżera. Dziewczyna opuściła powieki i bez słowa weszła na tył vana, zajmując miejsce koło Jungkooka, a jej rodzice jeszcze dalej, na siedzeniach za nimi.

– Witaj w Big Hit Entertainment! – powiedział za nich wszystkich Rap Montser.

Uśmiechnął się do swoich wspomnień. Pierwszy image Izabeli w stylu ,,bo cię walnę". Nie umiał nawet do końca określić, kiedy się zaprzyjaźnili. To działo się powoli, stopniowo. Nie jednego dnia. Potem... potem to już zaczął zauważać ją jako kogoś więcej, niż przyjaciółkę. Ale to też działo się powoli...

Zabawne, pomyślał, dziewczyny są często nazywane przez fanów FASisTERs przez ich ,,za-szybki" debiut w świecie popu, a w życiu prywatnym u nich wszystkich wszystko dzieje się powoli. Jungkook i Hinri – widać było, że się sobie podobają w zasadzie od pierwszego spotkania tej dwójki. A trwało cztery miesiące, nim się zeszli. W zasadzie, to dalej się nie zeszli, tylko są na dobrej drodze ku temu. A Hyemi i Namjoon? Co za ironia...

Idąc tak przez park, będąc myślami zupełnie gdzie indziej niemal wpadł na Dayo. Afroamerykanka z zamiarem ucieczki odwróciła się i zerwała do biegu. Zaskoczony Tae był szybszy i złapał ją za rękę niemal w ostatniej chwili. O mało się nie przewróciła, więc ją przytrzymał.

– Co ty tu robisz?! – zapytał szorstko. – Rodzice, menadżer i dziewczyny cię szukają, a ty się włóczysz!

– Nie wiesz nawet, co robię, a już mnie oskarżasz! – odpyskowała mu, wyrywając rękę z uścisku. – Szukam Izzy, tak samo, jak ty. Tylko ja przynajmniej wiem, dlaczego uciekła – rzuciła oschle.

– Nie ruszaj się – polecił Afroamerykance. Ta uniosła ręce do góry, jakby była jakimś więźniem i przewróciła oczami.

Nie wiedział, czy jej wierzyć, ale po co miałaby kłamać? W sumie, przecież mogła wiedzieć choćby przypadkiem.

Wyciągnął z kieszeni telefon u zadzwonił do menedżera, mówiąc mu krótko, że znalazł Dayo i że ona idzie z nim szukać Izzy, po czym niemal zaraz się rozłączył, nie dając mężczyźnie szansy na odpowiedź (która zapewne była by negatywna).

– Dlaczego uciekła? – zapytał od razu, chowając telefon do tylnej kieszeni dżinsów.

– Naprawdę się nie domyślasz? – zdziwiła się. Pokręcił głową, a ona westchnęła. Machnęła ręką, że to nie ważne.

– Powiedz.

– Czyżbyś już zapomniał, co robiłeś zeszłego wieczoru? – zapytała retorycznie i ruszyła w dalszą drogę chodnikiem.

– Skąd ty... widziałaś? – zapytał zmieszany, chowając ręce do kieszeni kurtki.

– Osobiście? – skinął głową. – Tylko końcówkę.

Pokiwał głową, nieco zażenowany. Picie czwartego mocnego drinka nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza, jak ma się słabą głowę...

– A Izzy? Widziała?

– Na zdjęciu – odpowiedziała, a V domyślił się, że to ona jej pokazała owo zdjęcie. Nie mógł mieć jej tego za złe. I tak by się dowiedziała.

– I? – dopytywał się.

– Upuściła je, po czym kazała mi iść samej do szkoły – westchnęła, szurając butami. – W połowie drogi zawróciłam, uświadamiając sobie, że może zrobić wiele niemądrych rzeczy, a ja byłabym ostatnią osobą, która ją widziała. Ale jej już nie było w dormie. Wtedy zaczęłam jej szukać łudząc się, że nikt nie będzie szukać mnie.

Sześć Lat I V (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz