5

5.1K 354 182
                                    

Dwa miesiące później...

Nie oblizuj tych ust – warknął z irytacją, na co oblizałam je raz jeszcze. Fuknął. – Ty się lubisz tak bawić, prawda?

Zaśmiałam się. V zmierzył mnie spojrzeniem, po czym przygryzł dolną wargę w bardzo zalotny sposób. Co poradzić, że od tamtego pamiętnego dnia dość często robimy sobie na złość dla tej małej, czystej satysfakcji.

Byliśmy przed przebieralnią z napisem ,,D. Sisters". Zaraz miał się odbyć nasz debiutancki występ i bardzo się stresowałam. Zostałam ubrana w czarną bluzę z kapturem, pod którą miałam bluzkę z myszką Minnie i krótkie jeansowe spodenki, a buty to były zwyczajne trampki. Chociaż strój mi pasował.

– Ty zdaje się miałeś nie przygryzać wargi – powiedziałam, kierując spojrzenie przed siebie i uśmiechając się pod nosem.

– Wiem, ale teraz robię to specjalnie – posłał mi swój zawadiacki uśmiech, a ja myślałam, że go zaraz walnę. – Uśmiech do zdjęcia!

Flesz mignął mi w oczach, na co się skrzywiłam.

– Nie drażnij mnie – rzekłam naburmuszonym tonem.

– No ej, sama zaczęłaś! – zaśmiał się.

– Zaczęłam, ale nie musiałeś kończyć. Jesteś przecież starszy i mądrzejszy – wytknęłam mu język, potwierdzając ironię tego zdania.

Pokręcił głową z niedowierzaniem i odwrócił się w kierunku schodków.

– Powodzenia! – zawołał, jeszcze.

– Nie-dziękuję!

Pomachałam mu na pożegnanie, bo musiał iść na specjalne przygotowane miejsca dla innych członków wytwórni, sama natomiast udałam się do reszty mojego zespołu, mając nadzieję, że wszystko pójdzie jak należy. Tańczyłyśmy bardziej znośną i mniej wulgarną choreografię. Oczywiście... poszedł jednak do biura, porozmawiał z nimi i powiedział, że udało mu się to załatwić ,,tylko przez urok osobisty".

Po tym wszystkim nie było czasu, żeby pogadać z rodzicami, chłopakami a nawet za wiele z dziewczynami z zespołu. Zostałyśmy zasypane różnymi pytaniami, prośbami o zdjęcia , autografy i tak dalej, więc kiedy wreszcie wróciłam do dormu, bolała mnie głowa. Od razu walnęłam się na łóżko.

– I jak tam? – zapytała Aisha, wchodząc za mną do naszego pokoju i siadając na swoim łóżku.

– Było fajnie, ale jestem zmęczona – uśmiechnęłam się, podnosząc głowę. – A tobie się podobało?

– Bardzo! – zawołała entuzjastycznie. – No ale wszystko potem sprawiło, że chce mi się spać. Idę do kąpieli – oznajmiła, wychodząc z piżamą pod pachą i z przyjaznym uśmiechem wyminęła się w drzwiach z moim ulubionym członkiem BTS.

Wstałam, ziewając i mówiąc przy okazji ,,hej".

– Wpadłem na chwilę, by przekazać od siebie i chłopaków, że byłyście niesamowite – powiedział wesoło, a ja ze śmiechem podeszłam do okna. Było już ciemno, ale światła pozapalane w różnych oknach i reklamy nadawały miastu złotawą poświatę. – A ode mnie: ty najlepsza!

Zachichotałam, spodziewając się takiej odpowiedzi. Podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Nie powiem, że w pierwszej chwili się nie wyszczerzyłam, bo bym skłamała. Potem zdałam sobie sprawę z tego, co robię.

– Em... – było mi trochę niezręcznie. – Tae?

– Hm? – wymruczał, a ja poczułam jego oddech na ramieniu. Przeszedł mnie dreszcz i to w sumie całkiem przyjemny.

Sześć Lat I V (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz