22.

6.2K 350 32
                                    

WIĘC OSTATNI ROZDZIAŁ MI NIE WYSZEDŁ I DOBRZE O TYM WIEM, WIĘC CHCIAŁAM WAM NAPISAĆ W KOŃCU COŚ FAJNEGO I MYŚLĘ, ŻE SIĘ UDA ;) BUZIAKI xoxo
PS:pierwsza połowa może być trochę melancholijna (idk czy dobrze napisałam XD
Mogą wystąpić sceny +16 hehe XD

Stałem na balkonie. Jest dokładnie po 2 w nocy. Jakoś nie mogłem zasnąć, bo nie chciało mi się spać. Co jest dziwnie bo zawsze, kiedy nam kaca, chce mi się spać i to cholernie. Stałem na balkonie, opierając się o barierki i patrzałem na światła z miasta, które było widać z daleka. Wyciągnąłem z ust papierosa i na początku zaciągając się, wypuściłem dym. To uczucie, kiedy dym napełnia twoje płuca jest piękne. Skończyłem palić i stwierdziłem, że pójdę się przebiegnąć. Założyłem bluzę i zszedłem na dół. Byłem dzisiaj zły, ale za razem wesoły. Myśl, że Delilah nie odebrała ode mnie telefonu, trochę mnie denerwowała. Jeśli mogę to tak nazwać, albo w sumie to byłem wkurwiony na siebie. Założyłem słuchawki na uszy i włączyłem piosenki. Założyłem kaptur na głowę i zacząłem biegnąć. Nigdy nie czułem takiej siły w nogach. Wbiegłem do parku, bo stwierdziłem, że to najszybszy skrót, aby być w centrum miasta. Biegłem przed siebie, nie czując zmęczenia. Nagle zaczął padać deszcz, ale mało mnie to obchodziło. Czułem siłę w nogach, którą dodawały mi negatywne emocje. Nawet nie zauważyłem, że dobiegłem do centrum parku. Czyli jestem już w centrum miasta, a najważniejszym miejscem jest dom obok parku. Dom Delilah. Przestałem biec, a zacząłem iść. Parę pijanych dziewczyn przeszło obok mnie, prawie się na mnie rzucając. Nie zwracałem na nie uwagi, bo byłem już przy mieszkaniu mojej dziewczyny. Otworzyłem furtkę i zacząłem wdrapywać się na drzewo. Usiadłem na jednej z gałęzi i zobaczyłem przez okno do pokoju Delilah. Miała włączoną lampkę,a sama spała otulona w kołdrę. Wyciągnąłem papierosa z pudełka i próbując zasłonić ogień, odpaliłem jego koniec. Wypaliłem go i stwierdziłem, że chce wejść do jej pokoju. Przysunąłem się do okna i próbowałem je otworzyć, ale było zamknięte. Cholera. Zapukałem w szybę, a brunetka przerzuciła się na drugi bok. Uśmiechnąłem się do siebie. Wyciągnąłem z kieszeni scyzoryk, który zawsze mam przy sobie, i otworzyłem okno. Delikatnie podniosłem je do góry, a sam wsunąłem się do pokoju. Zamknąłem je za sobą, bo nie chciałem, żeby Delilah zachorowała. Ściągnąłem z siebie ubranie i zostałem w samych bokserkach. Podniosłem delikatnie kołdrę, przez co Delilah lekko się wzdrygała. Wszedłem pod nią i przytuliłem brunetkę. Pocałowałem jej obojczyk, a ona zaczęła piszczeć. Wystraszyłem się przez co spadłem z łóżka po czym dostałem poduszką po głowie.

-Ty pedofilu!-krzyknęła, a ja zacząłem się śmiać. Dobra to było urocze.

-I co się śmiejesz popaprańcu?! Dziewczyn Ci się zachciało gwałcić.-nadal dostawałem poduszką po głowie, co było mega urocze i cholernie zabawne.

-Może przestać wyzywać swojego chłopaka od pedofilii? A i przestań napierdzielać mnie poduszką.-zaśmiałem się, a dziewczyna przestała mnie uderzać. Spojrzałem na nią i cała była koloru buraka.

-O, hej Justin.-opuściła głowę,a ja zacząłem się śmiać. Położyłem się na podłodze, zasłaniając rękoma twarz. Nie mogłem przestać się śmiać. Jak taka istotka, może być, aż tak urocza?! Poczułem ciężar na swoim kroczu i kawałku brzucha. Odsłoniłem twarz, a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłem. Podniosłem się do pozycji siedzącej i położyłem dłonie na jej pupie, która była cholernie zajebista. Tak. Mam taki fetysz.

-Robisz się mniej nie śmiała.-pocałowałem ją w policzek, a ona wypchnęła wargę do przodu.

-Chce w usta, Justin.-powiedziała, oplatając ręce wokół mojej szyi. Przez co jej twarz, była blisko mojej. I jak nie przestanie ruszać tyłkiem to będzie bardzo źle. Ścisnąłem jej pośladki, zagłuszając jej jęk pocałunkiem. Cholera, czy ona ma jakąś chcice?! Bo jeśli tak, to ja z chęcią jej pomogę.

-Kochanie nie ruszaj tak tym tyłkiem.-powiedziałem, pomiędzy pocałunkami, a ona na złość mi delikatnie ruszyła nim do przodu, później do tyłu. SKUBANA MAŁA, UROCZA ISTOTKA.

-Wiesz, może przejdziemy na łóżko, bo trochę mi już zimno.-powiedziałem, a ona tylko skinęła głową. Wstała ze mnie i położyła się na łóżku, a ja nie dam jej za wygraną. Uwiesiłem swoje ciało na jej, a ona tylko pociągnęła mnie niżej i zaczęła całować.

-Kochanie czy ty masz chcicę?-spytałem.

-Nie po prostu jestem jeszcze w transie spania.-powiedziała, a ja się tylko uśmiechnąłem.

-Tak?

-No dobra. Masz mnie. Po prostu lubię się do ciebie przytulać i się z tobą całować.-powiedziała, a ja zadziornie się uśmiechnąłem.

-Kochanie, a pozwolisz mi na jedną rzecz?-spytałem, a ona uniosła jedną brew.

-Jaką, Justin?- spytała, a ja nachyliłem się nad jej uchem.

-Pozwól mi zobaczyć ciebie nago i dotknąć swojego ciała. Tylko raz.-powiedziałem, a ona lekko zdrętwiała.

-Justin, ja..

-Spokojnie, nie zrobię Ci nic, czego byś nie chciała.- powiedziałem, patrząc w jej oczy.

-Ale.. Justin to trudne..-powiedziała lekko się wiercąc.

-Spokojnie, damy radę.-powiedziałem, całując jej obojczyk.

-Tylko ja się wstydzę.-powiedziała cicho, a ja spojrzałem na jej zawstydzoną twarz.

-Zróbmy tak. Ty zamknij oczy, będzie Ci łatwiej.-pocałowałem jej usta, delikatnie podnosząc jej bluzkę do góry. Przez co zza materiału pokazały się czarne majtki. Jeśli nosi czarną bieliznę już mi się mega podoba. Delilah zacisnęła mocno oczy, a ja uśmiechnąłem się na ten widok. Zacząłem całować jej szyje, a bluzkę podwinąłem jej już do piersi. Spojrzałem na twarz Delilah. Oczy miała zamknięte, a dolną wargę zaciśniętą zębami. Uśmiechnąłem się podnosząc jej bluzkę do samego końca. Moim oczom ukazały się jej piersi i cholera teraz muszę się powstrzymywać, żeby nie zrobić kroku za daleko. Zacząłem ssać jedną z jej piersi, a ona złapała rękami za prześcieradło. Cholera jasna. Przejechałem językiem po jej piersi, a jedną ręką próbowałem zdjąć jej bieliznę.

-Justin..-usłyszałem cichy jęk z jej ust, który mnie cholernie nakręcał. Odsunąłem się od jej piersi. Całowałem jej ciało, aż do podbrzusza. Spojrzałem na czarną bieliznę, która odsłaniała kawałek jej kobiecości. No już, Justin. Nie zrobisz nic za dużo. Wziąłem oddech i ściągnąłem jej bieliznę do końca. Delilah podciągnęła nogi do góry, ci było urocze, ale i tak ze mną nie wygra. Złapałem za jej kolana i rozsunąłem je na boki. Przygryzłem wargę, widząc jej nie naruszoną piękność. Pocałowałem jej podbrzusze, a z jej pełnych ust wydobył się jęk. Przejechałem językiem, po jej kobiecości, a ona delikatnie się wygięła. Wziąłem palca do ust po czym zacząłem kręcić kółka na jej łechtaczce. Dziewczyna mocniej ścisnęła prześcieradło, a ja całując jej kobiecość i kręcąc na niej kółka, złapałem drugą ręką jej.

-Justin-pisnęła głośno, a ja delikatnie się uśmiechnąłem. Wiedziałem, że to co robię się jej spodoba, a zamknięcie oczu to najlepsze co może być. Przyśpieszyłem trochę swoją prace, przez co dziewczyna, zaczęła głośno oddychać i jęczeć. Moja mała piękność. Kręciłem tak kółka, do póki nie doszła. Uśmiechnąłem się i pocałowałem jej kobiecość ostatni raz.
Podniosłem się i znów zawisłem nad ciałem Delilah. Na twarzy miała parę kropelek potu, a parę włosów przykleiło się do jej twarzy.

-Możesz otworzyć oczy.-powiedziałem, a ona to zrobiła. Widziałem w jej oczach delikatne zmęczenie.

-Justin..-powiedziała, a ja pocałowałem jej usta.

-Jutro możesz być na mnie zła za to wszystko. Teraz odpocznij.-powiedziałem, a ona pociągnęła swoją bluzkę w dół. Położyłem się i przytuliłem ją do siebie. Zgarnąłem jej włosy z twarzy i pocałowałem jej policzek.

-Justin... To było fajne.-przyznała cicho, a ja nie musiałem patrzeć na jej twarz by wiedzieć, że się rumieni. Pocałowałem jej ramie, a ona już spała.

-Kocham Cię Delilah.-powiedziałem do jej ucha. Teraz mogę iść spać.

————
Idk czy wam się podoba, ale piszcie :* Dobranoc kochani ❤❤
Buziaki :* 

INSTAGRAM |j.b|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz