21.

6.2K 329 65
                                    

Rozdział nie sprawdzony itp, itd. Ale możecie mnie zabić, bo w następnym tygodniu, nie wiem czy pojawi się rozdział.

-Ty coś brałeś czy piłeś?!-spytałam, z oczami wielkości piłeczki do pingponga. Justin położył rękę na moim udzie i pocałował mój obojczyk.

-Tylko troszeczkę.-przyznał, dalej całując mój obojczyk.

-Ile?-spytałam, a on tylko wzruszył ramionami. Nie no fajnie. Najpierw Harry się naprół, potem Lukey, a teraz jeszcze Justin. Wstałam z jego kolan, a on z niezadowolenia jęknął. Popatrzyłam na niego i pokręciłam głową, przecież obiecał, że nie będzie pił.

-Siedź tu i nigdzie się nie ruszaj.-powiedziała. Justin kiwnął w potwierdzeniu głową, a ja poszłam szukać Tom'a, bo on jako jedyny nie pił. Znalazłam go po chwili przy toaletach. Stał tam razem z Abby i kilkoma innymi osobami.

-Hej przepraszam, że przeszkadzam, ale mogłabym Cię prosić na chwilę?-spytałam, a Tom tylko przeprosił wszystkich i odszedł ze mną na krok.

-Coś się stało?- spytał, unosząc lekko brew.

-Mógłbyś zawieść mnie i Justina do domu? Bo wiesz przesadził trochę z alkoholem.-stwierdziłam, kiwając głową na siedzącego chłopaka, który teraz przechylał kieliszek z Luke'iem. Ja mu dam!

-Jasne. Przyjdź na dwór i was zawiozę.-potarł delikatnie moje ramie i posłał mi uśmiech. Odwzajemniłam gest i udałam się do mojego napitego chłopaka. Kiedy byłam już przy stole, Justin przechylał kolejnego kieliszka. Złapałam za niego i odstawiłam na stół. Justin zajęczał z niezadowolenia i przytulił swoją głowę do mojego brzucha. Jego ręce wylądowały na moim tyłku i mogłam poczuć jak się uśmiechał. On nawet będąc pijanym, wie jak dotknąć mnie gdziekolwiek chce i wie o tym, że mu się to upiecze. Westchnęłam tylko, bo wiedziałam, że już wygrał. Złapałam delikatnie za jego policzki i odchyliłam jego głowę tak, aby na mnie spojrzał. Justin zrobił rybkę z ust i zamknął oczy.

-Pocałuj mnie, a spełnię jedno twoje życzenie, kochanie.-przycisnął moje pośladki, przez co cichy jęk wydobył się z moich ust. Głupek z niego, ale taki słodki. Złapałam za jego ręce i ściągnęłam z swojej pupy. Chłopak wydął dolną wargę do przodu, ale ja nie dam mu się złamać.

-Wstań pojedziemy do domu.-powiedziałam, biorąc swoją narzutkę i torebkę. Justin posłusznie wstał z miejsca i łapiąc moją rękę zaczął iść do przodu. Oczywiście fakt tego, że zaprowadził nas do toalety, a potem zaczął mówić, że kosmici zabrali wyjście, był bardzo śmieszny. Kiedy już doczłapaliśmy się do samochodu, Tom zawiózł nas do domu. Podziękowałam mu i jakoś wygarniając go z auta, zaprowadziłam pod drzwi mojego domu. Oczywiście zabrałabym go do jego mieszkania, ale klucze zabrała tylko Marika. Otworzyłam drzwi do domu i próbowałam wprowadzić Justina bez większego zamieszania, aby mama się nie pokapowała, że kogoś tutaj przyprowadziłam.

-Zaśpiewam Ci coś.-powiedział i zaczął śpiewać całym głosem, który był na prawdę piękny, piosenkę I'm not yours.

- Light me up a cigarette and put it in my mouth
You're the only one that wants me around
And I can think of a thousand reasons why
I don't believe in you, I don't believe in you and I -zaczął śpiewać i kołysać nami na wszystkie strony. To, że pare razy by zaliczył glębe się nie liczyło.

-Trochę ciszej, bo obudzisz cały dom.-powiedziałam szeptem.

-Nie obudzę. To mój dom. I MOGĘ KRZYCZEĆ CO CHCĘ! JESTEM JUSTIN I KOCHAM DELILAH!-krzyknął, a ja zakryłam mu usta. Nagle w całym korytarzu, włączyło się światło i na dół zeszła mama i ciocia. Były ubrane w szlafroki.

INSTAGRAM |j.b|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz