Rozdział 51

868 55 7
                                    

*Nathalie*

-Mała, przynieś Ci tabletki?-usłyszałam nad sobą głos siostry
-Yhy..-wymruczałam i przeciągnęłam się.
Wzięłam telefon i spojrzałam na godzine.. Dochodzi 10. Nie pamiętam o której wróciłam.. Dużo nie pamiętam. Bawiłam się z chłopakami póki są tu przy mnie.. Dobrze się bawiłam.
-Siostra Cię ostatniego dnia uratuje..-zaśmiała się podając wodę i tabletkę na głowę
-Dziękuję.-połknęłam-Jak to ostatniego dnia?
-Zbudziłam Cię, żeby się pożegnać, kochanie.. Dobrych chwil nadszedł kres.. Trzeba wracać do szarej rzeczywistości z innym nazwiskiem.-zaśmiała się
-Zostawiasz mnie?-szybko usiadłam na łóżku
-Wiesz, że zawsze możesz do mnie przylecieć...
-Nie zawsze, pracuję.

'-Zawsze będę dostępna jak mnie będziesz potrzebować. Może nie fizycznie, ale duchowo!'
-Ja też.. Więc nic nie może być po naszej myśli. Ale spokojnie, mała. Zawsze będę dostępna jak mnie będziesz potrzebować. Może nie fizycznie, ale duchowo! Zawszę będę o Tobie myśleć!
-Wiem.-powiedziałam
-Ogarnij się szybko i chodź się pożegnać.-uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Weszłam do łazienki, a za 15 minut pojawiłam się na dole. Od razu w oczy rzuciły mi się dwie walizki..
-Kiedy znów przyjedziecie?-usłyszałam mame
-Może uda się na parę dni w wakacje..-powiedział Max-Jeśli moja żona załatwi sobie urlop..
-Zrobię co mogę, mężu kochany.
-Mam już dość tej Waszej miłości, jedźcie se już.-zaśmiałam się-Tak sobie żartuję.
-Dobra, dobra, ty lepiej tego kaca lecz...
-Zamknij się.-dodałam-Dzień dobry mamusiu i bracie.-powiedziałam do reszty, która była w kuchni
-Dzień dobry, śniadania Ci trochę zostało.. Postanowili zostawić Ci parę kanapeczek zrobionych przez Twoja siostrę.
-Dziękuję bardzo.-powiedziałam-Mili ludzie.
-Cóż, mili ludzie muszą się już pakować w samochód i odjeżdżać..-wzięli walizki i wyszli na podwórko pakować rzeczy do auta.
Wyszliśmy ich też odprowadzić.
-Trzymaj się malutka...-przytuliła mnie siostra-Będę na telefonie.
-Oki!
Potem przytulił mnie mój szwagier, powiedział, że mam urosnąć.. ale myślę jednak, że już nie chcę... Takie wielkie osły same porosły jak on. A ja jestem mała, a małe jest piękne. hihihihi
Wsiedli w auto i odjechali... Pomachałam im. Zauważyłam, że z drogi też im ktoś machał. Przez bramę widziałam tylko blond włosy. Po chwili furtką weszła moja przyjaciółka, która nie mogła być na wczorajszej premierze.. Cóż.. Pewnie przyszła wypytać co działo się między mną a Hazzą. hhahahaha. TAK TYLKO ŻARTUJĘ!
-Ash, a Ty co tu robisz?-zapytałam witając się z Nią
-A przyszłam.. Muszę Ci coś powiedzieć.
-Wchodź, wchodź.-zaprosiłam ją do domu-Wezmę tylko śniadanie i zaraz przyjdę.. Idź do mojego pokoju. Wiesz.. Chwilę temu wstałam.-zaśmiałam się.
Zabrałam talerz z kanapkami, dwie szklanki i sok.. Jakoś udało mi się to doprowadzić całe do mojego pokoju. Położyłam na biurku kanapki, jedną się zajadałam.
-Więc opowiadaj.. Stało się coś?
-Jak było na premierze?-odpowiedziała pytaniem na pytanie
-Świetnie.. Trochę mnie męczy kacyk, ale to była ważna uroczystość, więc grzechem byłoby się nie napić.-zaśmiałam się-Warto było. Szkoda, że nie mogłaś pójść.
-Jeszcze nie raz się okazja taka nadarzy.-uśmiechnęła się-Czyli było fajnie?
-Tak.. A zresztą, dlaczego rozmawiamy o mnie? Ty chciałaś mi coś powiedzieć!
-No tak.. ale nie wiem jak to zrobić!
-No normalnie... Niech przejdzie przez gardło i powiedz ruszając ustami i wydobywając z siebie głos..
-Oh zamknij się.-skarciła mnie-Całowałam Harry'ego!
-Co?
-To znaczy.. To on całował mnie..-plotła nie zwracając na mnie uwagi-Ale potem ja całowałam go.. No i w sumie wyszło na to.. że razem.. CAŁOWALIŚMY SIĘ!-czułam, że emocje ją podnosiły aż do nieba
-Ashley!-potrząsnęłam nią za ramiona-Uspokój się!
-Nie potrafię! Cały czas o tym myślę! To jest takie.. Ugh.. Moje marzenia! Spełniają się, Natt!
-Bardzo się cieszę z tego powodu!-powiedziałam śmiejąc się-Ja wiem, że ty jesteś szalona i świrnięta... Ale w takim stanie Cię jeszcze nie widziałam. Może melisskę na uspokojenie?
-Czekaj..-wzięła kilka głębokich wdechów-Nie.. Okej, już mi lepiej.
-Cieszę się, że mogę z Tobą normalnie porozmawiać.
-Okej..
-Więc.. Opowiadaj mi jak to się stało!
-A więc.. Rano usłyszałam jak ktoś bije mi kamieniami w szybę, wstałam, zobaczyłam za oknem stojącego Styles'a i poszłam do Niego. Zapytałam co on tu robi.. A on powiedział, że sam nie wie.. Ale wie, że robi to co powinien... I wtedy ujął moją głowę w swoje ręce i mnie pocałował.. Potem odsunął mnie od siebie.. I wtedy ja go pocałowałam, a potem było już tylko lepiej.. Tak, ja wiem, że to brzmi jak z filmu.. Ale tak było na prawdę! Zaprosiłam go do domu, powiedział, że mu się strasznie podobam i się zakochał we mnie, a ja także wyjawiłam mu swoje uczucia.. To takie nieprawdopodobne.. Ale prawdziwe! Chociaż sama w to nie wierzę.. Tak mi się zdaje, że jesteśmy parą.. Bo czy mogłyby żyć osobno dwie kochające się osoby, które są blisko siebie?
-Wątpie...
-Otóż to. Ale mam pytanie..-powiedziała-Rozmawiałaś z Hazzą? Na premierze.. Mówiłaś mu coś o mnie?

Still The One || Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz