40

6.6K 434 23
                                    

Czas leci wystarczająco szybko by zapomnieć o starych sprawach, ale czy jest to łatwe? Czy łatwo jest zapomnieć o tych chwilach gdzie stało się koło drugiej osoby i czuło się bezpiecznie? Czy łatwo zapomnieć o cierpieniu które daje miłość? Hermiona szukała odpowiedzi na te pytania bardzo długo. To nie jest coś co można sprawdzić w osiedlowej bibliotece. Na takie pytania odpowiedź przyjdzie w sercu, , gdzie ukrywa się tęsknota za ukochaną osobą. Draco jednak bezpieczeństwo dziewczyny i swoją tęsknotę ukrył w małej buteleczce na szyi, a Hermiona? Ukryła pod tysiącami myśli o horkruksach i Voldemorcie.

***

Znalezienie horkruksów nie było łatwe. Hermiona i Harry spędzili rok na ich szukaniu, choć przez ten czas znaleźli tylko czarę Helgi Hupplepuff (która okazała się być horkruksem) oraz informacje o insygniach śmierci i diademie Roweny Ravenclaw.
-Harry, co teraz zrobimy? W hogwarcie jest teraz niebezpiecznie.. Ale ten diadem. - spytała kiedyś Hermiona.
-Musimy znaleźć przejście, gdzie nikt nas nie zauważy. - odpowiedział Wybraniec.
-Myślę że śmierciożercy wiedzą już o naszy...
-Hermiono! Gdyby wiedzieli to byśmy dawno byli złapani i nie znaleźlibyśmy horkruksa! A może Malfoy ma plan?
-I ty w to jeszcze wierzysz?
-Czy ty go jeszcze kochasz?
-Pierwsza zadałam pytanie.
-Ale ja zadałem sensowne. Kochasz go?
-Jak mogłabym kochać kogoś kto tak bardzo mnie zranił? Kogoś kto zniknął od tak i nie odzywając się słowem? Czy wiesz jaki jest to ból Harry? Wszystko jest do niczego! Miłość jest do niczego! Z cza­sem zdałam sobie sprawę, że to co na prawdę uważałam za zakochanie było tylko fik­cją! Nie is­tniało w moim ser­cu lecz głowie! Że to było tyl­ko wma­wianie, przyz­wycza­jenie... - po jej policzkach poleciały łzy - Chy­ba nie ma nic gorszego... Skrzywdzić człowieka i zos­ta­wić go sa­memu sobie.
-Teraz tak mówisz. Ale powiedz... Ile razy czułaś się przy nim bezpiecznie? Ile razy chciałaś się do niego przytulić? Być przy nim... Powiedz mi, ile razy myślałaś że to miłość twojego życia? Ile razy pomógł ci w trudnych momentach? Ile razy sprawiał uśmiech na twojej twarzy?
-Ale czy to wszystko było prawdziwe? Jak teraz na to patrze to było tylko kłamstwo.
-Czemu cały czas widzisz wady? Zauważając tylko je możesz już nigdy nie zauważyć zalet.. - Dziewczyna nie odezwała się. Łzy płynęły jej po delikatnych policzkach. Weszła do namiotu bez słowa, mając nadzieje na lepszą przyszłość.


***

Stał przed dużym lustrem patrząc na siebie. Wysoki, przystojny blondyn o szarych oczach. Mimo że na zewnątrz był obojętny a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, w środku czuł mętlik i dziwne uczucie zapomnienia. Czuł że zapomniał o czymś ważnym, o całym szczęściu, które kiedyś z niego wyparowało. Przyjrzał się uważnie buteleczce wiszącej na szyi. Nosił ją zawsze, jednak wydawało mu się że jest to kolejny badziew który podarowała mu matka. Dotknął jej po raz pierwszy, W sercu poczuł ścisk, a w oczach niespotykany blask. W lustrze widział teraz innego siebie, uśmiechniętego i szczęśliwego Draco, którego nigdy nie widział. Znów skierował wzrok na mały pojemnik. Napis na nim świecił się na niebiesko i sprawiał wrażenie szczęścia.
-Her..miona - przeczytał szeptem. Z zaciekawieniem patrzył na butelkę. W jego głowie pojawiło się coś czego nigdy nie widział. Wspomnienie. Jednak jakieś puste.

Oparty o barierkę patrzył w gwiazdy i .... uśmiechał się. Noc była ciemna, a gwiazdy oświetlały pomieszczenie. Szczęśliwy do granic możliwości chłopak w oczach miał troskę i szczęście. Odwrócił głowę w stronę jakieś zamazanej osoby, która stał tuż obok niego. Nie zobaczył jej twarzy, włosów, oczu...nie zobaczył nic. Jakby nie istniała, a była to tylko kolorowa mgiełka. Nagle chłopak odezwał się, jednak jego głos był pusty i niewyraźny, nie dało się zrozumieć ani słowa.

Szybko puścił butelkę, która lekko uderzyła jego klatkę piersiową. Draco ciężko oddychał, a oczy miał otwarte szeroko, jakby zobaczył coś niemożliwego. Rękę skierował na miejsce gdzie jest serce. Biło szybko jak oszalałe, chłopak nie wiedząc co zrobić usiadł na fotelu i zamknął oczy. Powoli dochodził do siebie, ale czuł coś czego nigdy dotąd nie czuł. Popatrzył powoli na zwisającą butelkę. W niej było coś niebieskiego, jakby masa ze szczęściem. Przerażony młody śmierciożerca szybko zdjął ją ze szyi i schował w szufladzie, próbując zapomnieć o tym co się wydarzyło.

***

-Jak się tu dostaliście?! - Krzyknął uradowany Nevill, który spostrzegł Hermione i Harrego, przechodzących przez obraz do Pokoju Wspólnego.
-Nevill! - ucieszyła się gryfonka. W pokoju było całkiem sporo znanych im osób. Przywitali się ze wszystkimi z uśmiechami na twarzy.
-Słuchajcie, dużo czasu zajęło nam pojawienie się tu. - odezwał się Harry.
-To dobrze że już jesteście. - powiedziała Ginny. Harry tylko popatrzył na nią smutnym wzrokiem, co zauważyła jedynie ruda.
-Przyszliśmy tu bo musimy coś znaleźć. - dokończył.
-Tylko po to? Uciekacie? - Zapytał jakiś gryfon
-Nie uciekamy, mamy zadanie..
-To dajcie sobie pomóc!
-Pomagacie nam już dużo.
-Słuchacie mnie, to na prawdę ważne. To pomoże nam zniszczyć Voldemorta raz na zawsze!
-A Hogwart? Co z Hogwartem? Myśleliśmy że jak wrócisz, pokonamy Snape'a.
-Snape'a?
-Został dyrektorem. - Harry i Hermiona wymienili się spojrzeniami.

***

-Dobrze że już jesteście! - Odparł Voldemort, gdy Draco wraz z Lucjuszem i Narcyzą weszli do pomieszczenia. - Brakuje jeszcze Severusa. - mruknął.
-Przyjdzie. - Powiedział ktoś.
-Nie będziemy an niego czekać, tylko od razu przejdziemy do rzeczy. - Powiedział beznosy. - Harry Potter. Chłopiec który przeżył. Nie wiemy gdzie jest, ani co robi, co utrudnia nam sprawę. Ale jeśli ktoś wykryje jego kryjówkę, przystąpimy do ataku. - Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia. Był to sam Severus Snape, który wyglądał jakby się czegoś przeraził.
-Potter...On jest w Hogwarcie. - Wydyszał wreszcie. - Zaatakował mnie, razem z tą całą Gwardią Dumbledora.
-W Hogwarcie?! - krzyknęła Bellatrix.
-To utrudnia nam cały plan!
-Utrudnia? - spytał spokojnie Voldemort. - Nie utrudnia, tylko ułatwia. Myślicie że poświęci życie swoich przyjaciół z swoje? - uśmiechnął się chytrze. - Zawiadomcie wszystkich o małych odwiedzinach pana Pottera. - dodał.


***

Był w swoim pokoju w kolorach Slytherinu. Zaraz wyruszą do Hogwartu, a on z niewiadomych przyczyn czuł smutek. Co się z nim ostatnio dzieje? Czemu jest taki nerwowy? Czemu nie może się skupić?! Powinien być szczęśliwy! Jest tym kim chciał być od zawsze! Jest u boku Czarnego Pana, więc czemu nie jest szczęśliwy? Kątem oka zobaczył szafkę gdzie ukrył butelkę. Coś ciągnęło go, aby ją założył. Nie wiedział co to jest, ale wiedział że jest to coś co poczuł wtedy gdy ją dotknął. Ostrożnie zbliżył się do szuflady i wyciągnął butelkę. Tak jak tamtego dnia, czuł ukłucie w sercu i szczęście. Nie wiedząc co robi założył ją na szyje, a po chwili usłyszał wołanie z dołu. Wyszedł trzaskając drzwiami.

#WIEM ŻE WSZYSTKO DZIEJE SIĘ SZYBKO, ALE NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ GDY DRACO I HERMIONA SIĘ SPOTKAJĄ, MYŚLĘ ŻE WY RÓWNIEŻ :) LECE PISAĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ :D#

Dramione //zakończoneWhere stories live. Discover now