26

9.2K 607 64
                                    

-Myślisz że będą mieć przez nas kłopoty? - Spytała Hermiona.
-Wytłumaczą Dumbledorowi co się stało, napewno im dopuści. - Stwierdził Harry. - Ale jestem zmęczony. - Dodał zatrzymując się przed portretem grubej damy.
-Animag. - Powiedziała Hermiona, a klapa otworzyła się. - Musimy jeszcze zawiadomić Draco o zniszczeniu pierścienia.
-Masz racje. Ale zróbmy to jutro. - powiedział co chwilę ziewając. - Dobranoc. - Dodał zamykając drzwi do dormitorium. Hermiona nie była zmęczona więc usiadła na kanapie w pokoju wspólnym i czekała na powrót Ginny i Nevilla. Była zadowolona z dzisiejszego dnia. Udało im się dowiedzieć nieco o Voldemorcie i o horkruksach. A nawet udało im się jednego zniszczyć. Po chwili usłyszała otwierającą się klapę. Do pokoju wspólnego wszedł Nevill, a za nim Ginny. Mieli zadowolone miny, dlatego Hermiona stwierdziła że obeszło się bez kary. Nevill pożegnał się z gryfonkami i co chwilę ziewając ruszył do dormitorium. Ginny usiadła obok Hermiony.
- Nie dostaliśmy żadnej kary.
-To bardzo dobrze. Już myślałam że będziecie na nas wkurzeni.
-Wkurzeni? Nabieranie aurorów to świetna zabawa! Nigdy jeszcze się tak nie bawiłam! - Powiedziała podekscytowana rudowłosa. Hermiona cieszyła się że rozmawiają. W końcu od śmierci Rona były tylko na cześć.
-Szkoda że mój brat nie mógł przeżyć tego co ja. - Powiedziała to bardzo smutno, ale zaraz na jej twarzy pojawił się uśmiech. Właśnie Ron! Myślodsiewnia! Musi w któryś dzień odczytać te wspomnienia, bardzo ją ciekawiło co zawiera to wspomnienie.
-Twój brat przeżył wiele niesamowitych rzeczy, Ginny.
-I to dzięki tobie i Harremu. Dobrze że wtedy usiadł w tym samym przedziale co Harry.
-Nawet jeśli by nas nie poznał, z pewnością wpakował by się w kłopoty.
Rozmawiały tak jeszcze chwilę, ale zaraz odczuły zmęczenie wiec poszły spać.
Obudziły ją promienie słońca przedostające się przez okno. Hermiona niechętnie wstała. Ogarnęła się i ruszyła na śniadanie. Przed wielką salą zobaczyła Draco. Wyglądał nieco inaczej niż zwykle. Jego włosy nie były idealnie ułożone, a wystawały w każdą możliwą stronę. Jego koszula była pognieciona a krawat źle zawiązany.
-Witaj Hermionko.- odezwał się.
-Hę? - Tylko tyle zdołała z siebie wydobyć.
-Żartuje Granger. - mruknął
-Masz jakiś grubszy głos Malfoy.
-Chory jestem.
-A jakiś eliksir?
-Nie potrzebuje Granger. - powiedział wchodząc do wielkiej sali. Hermiona ruszyła za nim, jednak po wejściu musieli się rozdzielić. Gryfonka usiadła koło Harrego, który właśnie popijał kakao.
-Cześć - powiedziała.
-Hej. Hermiono jak myślisz co może jeszcze być tym czymś?
-Tym czymś? - szepnęła
-Horkrusem. - szepnął chłopak.
-Wiesz.. pierścień Marvola był w jego rodzinie od lat. Horkruksa z niego stworzył gdy zabił swojego ojca i swoich dziadków. Pierścień jest dosyć znany, widziałam go w paru książkach.
-Czyli to musi być coś z nim związane i znane?
-Niekoniecznie, ale nie może to być też przypadkowa rzecz.
-hymm, Hermiono, pamiętasz jak Morfin wspomniał o jakimś medalionie? Widać było że był dla niego ważny..
-Myśle żebyśmy spytali o to Dumbledore'a.
-Ale nie dzisiaj. Znów go nie ma.. - powiedział gryfon wskazując na puste miejsce. Po skończonym posiłku przyjaciele wyszli z wielkiej sali.
-Muszę iść jeszcze do dormitorium po wypracowanie z eliksirów. Idź beze mnie.
-Harry, ale spóźnisz się na OPCM!
-Do zobaczenia! - krzyknął ignorując gryfonke. Hermiona ruszyła w stronę sali.
-Granger! Czekaj! - krzyknął ktoś za nią kim okazał się Draco Malfoy.
-Hym?
-Odprowadzę cię.
-Jak chcesz. A właśnie, musimy porozmawiać.
-O czym?
-O horkruksach. Wczoraj wieczorem byłam u Dumbledora. - Hermiona opowiedziała mu całą historię.
-To świetnie!
-Tak.. Mam pytanie. Gdy byłeś tym .. no wiesz...
-Śmierciożercą..
-Tak... To ON nie wspominał o horkruksach?
-Nawet nie pisnął słowa. Wiesz... Jesteś niezwykła.
-Dlaczego?
-Zaufałaś mi. Temu który przez parę lat cię dręczył. - Po tych słowach, chłopak ją mocno przytulił. W tym momencie Hermiona nie poczuła nic. Żadnej miłości. Żadnego zauroczenia, ani żadnego bólu na ręce. Dziewczyna poczuła dziwny ścisk w żołądku. Może to zawód? Nie chcąc o tym myśleć oderwała się od Malfoya. Popatrzyła na chłopaka. Ten jakby nigdy nic patrzył na nią radosnym wzrokiem.
-Draco, kochasz mnie? - spytała choć znała prawdę.
-Jasne. Aż do końca życia. - odparł niepewnie jakby czegoś się obawiał. Oczywiście Hermiona nie uwierzyła blondynowi. Oboje ruszyli w stronę klasy OPCM.

#Ostatnio nie było rozdziału, ponieważ zepsuł mi się telefon, a na komputerze nie lubię pisać. Wczoraj kupiłam nowy, więc wszystko wróci do normy. A tak z innej beczki, ja już jutro mam wakacje! A jak z wami kochani? °ω°#

Dramione //zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz