05

29.9K 1.4K 334
                                    

Leżałam na kanapie w salonie. Wstałam dosłownie dziesięć minut temu i jedyne co zrobiłam to przebrałam się w krótkie jeansowe spodenki i szarą, męską koszulkę. Włosy zostawiłam w nieładzie nie mając najmniejszej ochoty aby cokolwiek z nimi zrobić, a było już po pierwszej. Głaskałam białego kota, który leżał na moim brzuchu i mruczał. W zasadzie wyglądał jak niewielka, puchata kulka. Poczułam jego pazurki na moim brzuchu.

- Ała! Meow Meow!- uniosłam się, a ten momentalnie ze mnie zeskoczył.- Chodź tu ty mały...- wyciągnęłam w jego kierunku rękę, a ten uciekł.- Meow Meow!- krzyknęłam za nim. Westchnęłam kładąc się z powrotem i wlepiłam wzrok w telewizor. Usłyszałam dźwięk telefonu, więc sięgnęłam do niego ręką. Zabrałam go ze stolika i odebrałam.- Hello.- mruknęłam.

- Abby wpadaj do mnie.- usłyszałam Tracy.

- Dopiero wstałam.

- Och nie marudź, dawaj no.

- Po co?

- Tak po prostu? Ostatnio bardzo mało czasu spędzamy ze sobą, musimy to nadrobić.- westchnęłam.- Czekam.- rozłączyła się, na co przewróciłam oczami, chociaż nie mogła tego zobaczyć. Dostałam wiadomość. Rusz tyłek!  Sorry, nie śpieszy mi się.

Z domu wyszłam może pół godziny później, kompletnie ze sobą nic nie robiąc i nie spiesząc się po jakiś dziesięciu minutach dotarłam pod jej dom. Nie trudziłam się z naciśnięciem dzwona czy pukaniem, po prostu weszłam do środka. Zlustrowałam wzrokiem kilka par butów, które zdecydowanie nie należały do niej i już miałam wielką ochotę wrócić się do domu.

- Abby! Jesteś wreszcie.- przy mnie pojawiła się brunetka, która chwyciła mnie pod rękę i zaciągnęła w stronę salonu, gdzie siedziała już reszta jej znajomych. To, że wczoraj spędziłam z nimi trochę czasu nie znaczy, że teraz miałam ochotę na powtórkę z rozrywki.

- To jest twoje nadrabianie czasu ze mną?- mruknęłam po czym puściłam ją i zajęłam fotel siadając na nim bokiem, tak aby nogi swobodnie mi zwisały.- Psie! Przefarbowałeś się!- powiedziałam patrząc na czerwone włosy Clifforda. Jeszcze wczoraj były białe, chyba. Nie specjalnie zwróciłam na to wcześniej uwagę, po prostu były inne.- To specjalnie dla mnie?

- Chciałabyś.- odpowiedział uśmiechając się kąśliwie.

- Nie, raczej nie.- odpowiedziałam.- Ale Ci pasuje, na swój psi sposób.

- Jesteś beznadziejna jeśli chodzi o komplementy.

- To nie miał być komplement.- całej tej wymianie zdań z rozbawieniem przyglądała się reszta patrząc to na mnie to na Michaela, tylko Irwin skupił całą swoją uwagę na mojej osobie. Spojrzałam na niego unosząc jedną brew, na co ten przewrócił jedynie oczami i odwrócił wzrok.

- To skoro jesteśmy tu już wszyscy, możemy iść na basen.- powiedziała Tracy. Spojrzałam na nią jakby urwała sie z choinki.

- Nie.- odpowiedziałam od razu.

- Oh nie marudź, pożyczę Ci strój.- uśmiechnęła się, a ja popatrzyłam na nią z powątpieniem.

- Nie wstydź się.- odezwał się Hood poruszając znacząco brwiami na co przewróciłam oczami.

- Nie mam czego.- prychnęłam.

- Więc ustalone! Chodźcie dziewczyny.- powiedziała kierując się w stronę schodów. Nie ruszyłam się z miejsca.- Abigail...- zaczęła ostrzegawczym tonem.

- Ja się dziwię, że jeszcze Cię nie zabiłam.- burknęłam pod nosem, po czym wstałam i skierowałam się w stronę jej pokoju. Jedynym plusem w całej tej sytuacji było to, że basen był tutaj. Rodzice Parker byli przy kasie więc go sobie wybudowali, tyle że nie miałam najmniejszej ochoty się w nim taplać.- Wy też się przebierzcie chłopcy!- krzyknęła. Przekroczyłam próg jej pokoju i od razu usiadłam na łóżku.

Supporting Character | A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz