01

36.3K 1.7K 702
                                    

Ziewnęłam przeciągle zasłaniając dłonią usta. Za kilka minut miała zacząć się już czwarta lekcja, matematyka, a ja nadal z chęcią wróciłabym się do domu i walnęła na łóżko, zasypiając jeszcze za nim bym na nim wylądowała. Naprawdę, zajęcia powinny zaczynać się co najmniej od dwunastej, nie od ósmej. Sięgnęłam po telefon aby sprawdzić godzinę, jeszcze cholernie długie pięć minut.

- Abby!- usłyszałam swoje imię, więc podniosłam wzrok. Do klasy właśnie weszła brunetka, uśmiechając się do mnie przyjaźnie. Wyglądała jak te wszystkie dziewczyny z filmów z liceum w tle, gdzie popularnej uczennicy geny nie szczędziły urody i uroku. Oto ona, Tracy Parker, przewodnicząca szkoły, guru cheerleaderek, marzenie niejednego chłopaka w tej szkole i moja przyjaciółka. Tak, wszyscy się temu dziwią, ja sama czasami się temu dziwię. Postawcie mnie obok niej i każcie ocenić kobiecość po samym wyglądzie w skali jeden od pięciu. Ona dostanie dziesięć, ja w lepsze dni nawet dwa. Tyle, że ja miałam gdzieś jak wyglądam, ona potrafiła godzinami chodzić po sklepach i niestety czasami zabierała mnie ze sobą.

- Tracy.- wypowiedziałam jej imię, kiedy dosiadła się do mnie.

- Hej Ashton.- odwróciła się do tyłu. Ach tak, zapomniałam. Koleś zajął moje stałe miejsce w tej sali, przez co musiałam usiąść w przedostatniej ławce. Ashton Irwin, jedna z tych osób z którą nie chciałam mieć do czynienia w porównaniu z moją przyjaciółką. W końcu oboje byli tymi znanymi, do tego był niezły we wszelkiego rodzaju sportach i oczywiście musiał grać w szkolnym zespole, na perkusji co akurat podziwiam, bo zawsze chciałam spróbować gry na tym instrumencie, ale jakoś do tej pory nie miałam okazji. Nie zmienia to jednak faktu, że jest mi całkowicie obojętny, nie tak jak innym dziewczynom, które z chęcią rozłożyłyby przed nim nogi. Śmiem twierdzić, że kilka razy z tego skorzystał.- Próba po szkole aktualna?- zapytała.

- Taa.- bardzo rozmowny jak widać.- Będziesz?

- Pewnie.- ziewnęłam głośno. Cholera, serio się nie wyspałam.- Bo pomyślę, że znalazłaś sobie chłopaka, który przychodzi do Ciebie w nocy.- odpowiedziała rozbawiona.

- Jakbyś zgadła, pieprzymy się do samego rana.- mruknęłam sarkastycznie. Usłyszałam śmiech chłopaka, na co prychnęłam. Nie wypada podsłuchiwać, kto go wychowywał? I nie obchodzi mnie to, że siedzi na tyle blisko, że bez większego wysiłku może usłyszeć każde nasze słowo.

- Uczyłaś się do sprawdzianu?

- Jakiego sprawdzianu?- spojrzałam na nią marszcząc lekko brwi.

- Jakim cudem masz lepsze oceny ode mnie, kiedy nawet nie pamiętasz kiedy mamy testy?- wzruszyłam jedynie ramionami. Byłam jedną z tych osób, które z łatwością zapamiętywały większość rzeczy na lekcjach i to mi w zupełności wystarczało.

- Podejrzewam, że zakuwasz po nocach.- zaśmiałam się. Komedia.

- Ty coś brałaś?- zapytałam po chwili. Usłyszeliśmy dzwonek, a drzwi do sali od razu się otworzyły. Do środka wszedł pan Clark, mężczyzna po czterdziestce, przy sobie z brzuszkiem piwnym i lekką łysiną. Przywitał się z nami po czym od razu zaczął rozdawać testy. Sięgnęłam po długopis i zabrałam się za rozwiązywanie pierwszego zadania. Trygonometria była beznadziejnie prosta, przynajmniej dla mnie. Usłyszałam jakieś westchnięcie za mną, ale miałam to gdzieś.

Robiłam już zadania na drugiej stronie, kiedy poczułam lekkie szturchnięcie. Spojrzałam na Parker i już wiedziałam o co chodzi widząc jej minę. Pokręciłam przecząco głową, na co posłała mi spojrzenie nieznoszące sprzeciwu. Spojrzała na nauczyciela, który był zajęty dziennikiem i sięgnęła po moją kartkę zamieniając ją ze swoją. Cholera, dlaczego nie podpisałam swojej wcześniej?! Cmoknęłam ustami w geście irytacji. Sięgnęła po mój długopis oddając mi swój, ale nie chciałam go puścić.

Supporting Character | A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz