🔥eighteen

4.4K 347 230
                                    

Harry

Siedziałem na kanapie, a głowa Louisa spoczywała na moich kolanach. Mimo, że wielu kwestii między nami nie zostało jeszcze wyjaśnionych, to obaj postanowiliśmy spędzić trochę czasu razem, dopóki nie ma Seana. Zresztą nie zapowiadało się, aby tak szybko miał wrócić do domu; było już późno, co oznaczało, że chłopak postanowił pójść na imprezę, a z imprez zazwyczaj wracał dopiero rano.
Razem z Lou włączyliśmy film. Przez chwilę sprzeczaliśmy się co obejrzeć, aż w końcu wpisaliśmy na Netflixie hasło 'komedia' i włączyliśmy losowo wybrany film; padło na 'Ona to on' z Channingiem Tatumem.
Co dziwne, nie oglądałem jeszcze tego, chociaż Channing zdecydowanie był jednym z moich ulubionych aktorów.
Chciałem żebyśmy spędzili razem czas w normalny sposób, wpatrując się w ekran laptopa i jedząc popcorn zrobiony w mikrofalówce.

- Louis? - zerknąłem na mężczyznę, który zamiast oglądać film, wpatrywał się we mnie.

- Hm? - mruknął, nie przestając się patrzeć.

- Mógłbyś przestać się na mnie gapić i zacząć oglądać film - zasugerowałem, uśmiechając się lekko.

- Dobra, dobra - Louis udał obrażonego i podniósł głowę z moich kolan, próbując przeczołgać się obok mnie, ale robił to tak komicznie, że skończyło się na bliskim kontakcie z podłogą; jednym słowem mówiąc: Louis zleciał z kanapy.

Zacząłem się z niego śmiać, bo wyglądał przezabawnie. Jego twarz wyrażała zdziwienie, przecież jak on mógł spaść? On? Louis Tomlinson- najlepszy akrobata świata?

- To nie jest śmieszne - wymamrotał, po czym sam zaczął się śmiać.

Patrzyłem na niego z góry, nie mogąc powstrzymać śmiechu, który wydobywał się z moich ust.

Tomlinson w geście zemsty, pociągnął mnie za nogi, a że się tego nie spodziewałem, to wylądowałem prosto na nim.

- Pożałujesz tego - próbowałem brzmieć poważnie, ale jakoś nie bardzo mi to wychodziło.

Louis pociągnął mnie jeszcze niżej tak, że upadłem na jego klatkę piersiową, a usta Louisa dziwnym trafem wylądowały na moich.

Ciekawe.

Ja jednak, zamiast oddać pocałunek, oderwałem się od niego i polizałem go po policzku, po czym jak najszybciej uciekłem z miejsca zbrodni.

Louis dopiero po kilku sekundach zarejestrował co się stało i od razu wstał z miejsca, aby mnie złapać. Jednak uniemożliwił mu to stolik, na którym stał popcorn. Oczywiście Lou nie byłby sobą, gdyby nie przewrócił popcornu i nie uderzyłby nogą w kant stolika.

Ałć.

Postanowiłem w tym czasie uciec i schować się w kuchni, za lodówką.

Słyszałem jęki Louisa, kiedy próbował doczłapać się do kuchni z bolącą nogą.

- Dorwę cię - ogłosił - Pożałujesz tego.

- Już się boję - wymsknęło mi się, co oczywiście zwróciło jego uwagę i odkrył moją kryjówkę.

Starałem się jeszcze wymknąć pod jego ramionami, lecz brunet był ode mnie niższy i uderzyłem głową o jego ramię, co tylko ułatwiło mu złapanie mnie w swoje ręce.

- Mam cię - ucieszył się, kiedy przygarnął mnie do siebie.

- To był czysty przypadek, nie złapałbyś mnie... - zacząłem, ale przerwał mi, ponieważ zaczął mnie łaskotać.

Kolejny raz zacząłem śmiać się jak psychopata, nie mogąc powstrzymać śmiechu. Miałem łaskotki dosłownie wszędzie i zawsze był to mój słaby punkt, co Louis teraz bezczelnie wykorzystywał, nie dając mi nawet chwili na złapanie oddechu.

Just fine // larry stylinson part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz