✖-19

7.9K 557 13
                                    

Ważne info!!! Zmieniam tytuł książki!!! Tej, tak tej!!! xD

I sorka za błędy

- Możesz mi powiedzieć gdzie byłeś przez ten cały czas? - postanawiam zapytać, kiedy Zack przebiera się w szatni. Nie byłam chętna zostania tutaj i nudzenia się podczas gry syna, ale Zayn tutaj jest, a ja chcę dowiedzie się jak najwięcej.

- Nie.

Układam usta w wąską linię poprawiając się na krześle. Spoglądam na boisko by wymyślić kolejne pytanie jakie mu zadam. Naprawdę, jeśli będzie się tak zachowywał w stosunku do mnie, nie będę z nim mieszkać.

- Jakbyś nie zauważył wziąłeś nas do siebie i chyba jesteś nam winny jakieś wyjaśnienia.
Nie było go całą noc i połowę dnia, mimo iż nie powinnam, ale martwiłam się o tego idiotę.

- Głowa mnie boli i naprawdę nie mam ochoty na gadanie. - odwraca się do mnie  na ułamek sekundy, by następnie skupić swój wzrok na boisku przed nami. 

Godzę się z faktem porażki i wyjmuję telefon z kieszeni. 17:15, Zack powinien za chwilę wejść. 
Mijają nam kolejne minuty jak dla mnie w niezręcznej ciszy, bo on wydaje się siedzieć i czekać tak luźno. Jakby rozmowy przed chwilą wcale nie było.

- Widzę, że zdjęli ci gips. - mówi po chwili. - Wiesz co się z tym wiąże.

Randka.

Jednak siedzę niewzruszona patrząc w ekran telefonu. Jeśli on jest takim dupkiem dla mnie to dlaczego ja mam być inna?

- Mówię do ciebie. - wyrywa mi telefon z dłoni. Instynktownie zaczynam odbierać swoją własność jednak jest szybszy i chowa urządzenie do kieszeni.

- Oddaj co nie twoje. - warczę.

- Nie, jeśli mi nie odpowiesz.

- Nie zadałeś pytania.

- Przepraszam, możecie być trochę ciszej? Nie jesteście tu sami. 
Oboje odwracamy się do małżeństwa za nami. Posyłam im przepraszające spojrzenie, a Zayn poprawia swoją kurtkę. Wzdycham wkurzona postanawiając zostawić tą sprawę do domu.

*  *  *

- Widziałeś jak strzeliłem trzy bramki? - pyta uradowany Zack rzucając się w ramiona Zayna. Nie mam pojęcia dlaczego, ale czuję dziwne ukłucie zazdrości. Kiedyś to do mnie się tak tulił.

- Pewnie. - Zayn poprawia go sobie na rękach. - Mistrzostwo w twoim wykonaniu.

Podążam za nimi przez pół budynku i obmyślam co takiego zrobiłam, że zawsze mam pod górkę. Kiedy dochodzimy o samochodu jak mechanizm wsiadam i zapinam pasy.

Przez całą drogę nie odzywam się bo w gruncie rzeczy nie widzę sensu wpychania się im w rozmowę. Rozmawiają o jakimś piłkarzu i meczu, który będzie dzisiaj, o porze w której Zack powinien już spać, ale jak dowiaduję się podczas ich rozmowy nie ma takiego zamiaru. 

- Zrobiłam obiad jeśli jesteś głodny. - mówię zdejmując z siebie płaszcz i buty.  - Chowder warzywny i upiekłam indyka.

- Okej. - mamrocze rozpinając kurtkę Zacka. Wraz z czapką wszystko ląduje na swoim miejscu. Poprawiam jeszcze po nich buty, bo są nierówno ustawiona, kiedy oni są już w salonie.

- Zack jesteś głodny? - pytam głośniej tak by mnie usłyszał.

- Nie. 

Przechodzę obok salonu i wchodzę do kuchni.

The secret of the teacher / ZM ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz