Moje marzenie się spełniło

518 30 14
                                    

                                                                        Pov: Lissy

Każdy wyglądał jak kot który zobaczył ogórka, bo takie wielkie oczy robili, a ja w ciążowym humorze, się chytrze uśmiechnęłam, bo każdy mi mówił, że ja nie potrafię trzymać buzi na kłódkę i gdy dopowiedziałam, że jestem w szóstym miesiącu to tak się zdziwili, że płyta się im zacięła, bo chyba za dużo informacji i szok. Boże, ale ja nie miła, zganiłam się w myślach. Ty to ukryłaś i jakbyś może inaczej to przekazała to może by nie dostali pierwszego szoku.

- No i dzisiaj wam to powiedziałam, bo chcę żebyśmy razem dowiedzieli się jak jest płeć dziecka

Szok numer dwa.

- Chodźcie tam - Cam wskazał miejsce które z naszej perspektywy było niewidoczne, ponieważ było ukryte za krzakami. Gdy przeszliśmy obok, ukazała nam się konstrukcja z balonów, które były w kolorze niebieskim, złotym i różowym. Balony wyglądały jakby były położone na wielkim napisie "OH BABY", który był biały, a litery które były drukowane, miały podświetlany środek. A przed całą budowlą stał mały stolik z przyiskiem (chodzi o to w tle na zdjęciu u góry rozdziału - A). Wszyscy otworzyli szeroko oczy. 

Szok numer trzy.

- No więc.. - zaczął Will

-To jednak nie żart?! - wybuchnął Dylan

- Nikt by w ten sposób nie żartował - odpowiedział mu Cam, posyłając mu ostre spojrzenie.

- O boże jak się cieszę! - wykrzyknęła Maya -  miedzy naszymi dziećmi nie będzie nawet roku różnicy, prawda?

- No tak jestem w szóstym miesiącu, więc na pewno urodzi się przed urodzinkami Flynna. - potwierdziłam i nagle się zorientowałam się że zaraz jej syn będzie miał już roczek. 

- Ukrywaliście to przez sześć miesięcy - zdziwił się Monty

- A wy prawie przez rok - odpowiedziałam

- No, dobra pora dowiedzieć się jaka to płeć - powiedział Cam

Wszyscy ustawili się naprzeciwko mnie i Cama, a my stanęliśmy tyłem do konstrukcji. O boże zaraz się dowiem kogo noszę pod sercem.  

- Pięć! - wykrzyknęła Maya, a ja z moim mężem zatrzymałam dłoń nad przyciskiem.

- Cztery ! - wykrzyknęła cała rodzina

- Trzy! Dwa! 

- JEDEN!! - na to słowo wycisnęłam przycisk i nad nasze głowy wyleciały różowe fajerwerki koło nas wybuchło konfetti. Różowe. Co? Dopiero po chwili dotarło do mnie, że różowy oznacza dziewczynkę. Boże, to nie może być prawda! Spojrzałam na Cama, który także przeniósł na mnie wzrok pełen niedowierzania. 

- Dziewczynka! - pisnęłam, nadal niedowierzając, że dziecko które rozwija się w moim łonie to płeć żeńska. - Będę mieć córeczkę!!

- Nasza córka - szepnął mi Cam do ucha , gdy go przytuliłam. - Moje marzenie się spełniło.

Poryczałam się. Gdy na chwilę ochłonęłam, spojrzałam na resztę rodziny, którzy wyglądali jakby wrośli w ziemię. Po chwili ktoś się odezwał. 

Hejka, nie wiem kiedy będzie następny rozdział bo zaraz koniec roku a ja oceny muszę podwyższyć.

500 słów

                                                                                         Autorka

Księżniczka MonetOnde histórias criam vida. Descubra agora