Kto ostatni...

537 34 11
                                    

 i pobiegła do toalety ( brawo moneciara47 🙌). Wszyscy się wyjrzeliśmy gdzie pobiegła. Tata za nią poszedł. Usłyszeliśmy, że wymiotuje, a ojciec mówił coś spokojnym głosem. Po 10 minutach ujrzeliśmy ich w progu kuchni.  Mama była blada, ale miała na twarzy delikatny uśmiech. 

- Jet-lag nie ma litości - powiedziała, a my pokiwaliśmy ze zrozumieniem głowami. Jednak gdy spojrzałem na Willa i Vincenta, byłem zdziwiony, dlaczego tak patrzyli na drugą stronę stołu. Zorientowałem się, że patrzą na tatę i na mamę. Mama nie jadła co było dziwne, a dziwniejsze było to, że tata nie kazał jej jeść. Bliźniacy też się zorientowali o co chodzi, spojrzeniami uzgodniliśmy, że idziemy na plażę i obgadamy to. Po skończonym śniadaniu wyszliśmy z domu po przebraniu się w kąpielówki (oprócz Vinca, który jak mówił ostatnio, już jego wspólne obgadywania z nami się skończyły, więc on wypada z naszego teamu, którego tylko członkowie mają wstęp) poszliśmy na plażę. Monty, Maya z dzieckiem przyjdą gdy Flynn obudzi się i zje ( nie był na śniadaniu), a mama, tata, Vince i dziadkowie z nimi. Rozłożyliśmy koce i jedzenie, a dyskusję zaczął Will.

- Rodzice ostatnio dziwnie się zachowują - powiedział

- No co ty

- Ale to trochę prawda, a szczególnie to dzisiejsze zachowanie przy śniadaniu

- Przecież mama mogła coś zjeść i organizm tego nie przyswoił, bo na to...

- No tak, ale jet-lag tak nie działa - przerwał Willowi Dylan

- A co ty wie...

Urwał Shane w połowie, bo zauważył idącą w naszą stronę resztę rodziny. Tata z wujkiem i Bennym szli na przodzie niosąc jakieś rzeczy. Za nimi Blanche, a potem mama i Mayą z Flynnem na rękach. Usiedli koło nas i..

                                                                         Pov: Lissy

Czerpałam siłę z tych naszych prostych rodzinnych rozmów i spotkań. Za każdym razem chciałam to nagrywać i zapisać wszystkie uczucia i wspomnienia. 

- Kto ostatni w wodzie to lamus - krzyknął Shane. Święta trójca zaczęła biec w kierunku wody, a ja się zaśmiałam. 

- Wszystkich to dotyczy, was też - wskazałam na Cama, Willa i Vincenta.

My, którzy nie zerwaliśmy się jako pierwsi do biegu zaczęliśmy zdejmować ubrania pod którymi były kostiumy. Wstałam, a jako, że miałam dobry humor, dotknęłam ramienia Cama i powiedziałam - "berek. Cam wstał,  a ja zaczęłam uciekać, choć wiedziałam, że nie mam szans. Ledwo dosięgnęłam wody, a silne ramiona mnie podniosły. Zapiszczałam, gdy mój mąż zaczął wchodzić do wody. Zmieniłam pozycję i gdy spojrzałam w kierunku plaży, zobaczyłam resztę rodziny idących w kierunku oceanu. Maya trzymała Flynna, ale weszła głębiej, aby on dotknął wody. Monty obserwował ją, jednak po chwili zanurkował . Właściciele tej plaży zostali na płytszej wodzie, a Vince i Will podpłynęli w kierunku świętej trójcy, jednak nie dołączyli do ich zabawy, czyli wzajemnego podtapiania. Patrzyłam na swoją rodzinę i wyobraziłam sobie małe, moje dziecko, które najprawdopodobniej trzymałabym na rękach jak Maya. Chciałabym, żeby miała małą córeczkę, ale oczywiście chłopczyka też bym pokochała, bo rodzina jest najważniejsza.  

Cześć, ogłaszam że następny rozdział będzie z ujawnienia ciąży, jeszcze następny z dowiedzenia się płci, albo może zrobię to w jednym rozdziale hmmm.... zobaczę.

475 słów

                                                                           Autorka



Księżniczka MonetDonde viven las historias. Descúbrelo ahora