8

34 1 2
                                    

--Następnego dnia--

Dzisiaj wszyscy jechaliśmy na ryby. Nie miałam ochoty jechać nigdzie, gdzie był JJ ze swoją dziewczyną, ale za to, ja zaprosiłam Rafe'a. Sarah potwierdziła, że chłopak powoli wychodzi na prostą, więc tym bardziej nie chciałam iść tam bez niego, skoro wszystko powoli wracało do normy. To znaczy, tylko w jego życiu.

Gdy dotarliśmy na łódź Johna B, wszyscy byli zdziwieni obecnością Rafe'a, ale nie chcieli się odzywać. Po JJ'u widziałam, że jest zły, ale nie zwracałam na to uwagi, gdyż nie chciałam zepsuć sobie dnia. Ja i Rafe usiedliśmy obok siebie, rozmawiając o najprzeróżniejszych rzeczach, a po chwili zauważyłam, jak Kiara i Sarah uśmiechają się, patrząc na nas. Pewnie myślały, że coś może nas łączyć, ale były w wielkim błędzie, gdyż ja kochałam JJ'a, nie Rafe'a.

- Dobra, tutaj możemy zacząć łowy - powiedział John B, zatrzymując łódź.

- Siadaj, JJ - zachęcił go Pope, robiąc blondynowi miejsce na drewnianej skrzynce. Chłopak dosiadł się do nich, a w tym czasie, Angela zaczęła patrzeć na mnie i Rafe'a, po czym poszła do kajuty. Byłam ciekawa, więc szepnęłam do mojego towarzysza "zaraz wracam", i poszłam za nią, po cichu zamykając za sobą drzwi.

- No wiem! - usłyszałam. Schowałam się za skrzynką z jakimiś rzeczami i przysłuchiwałam się jej rozmowie przez telefon - Ale oni są tacy irytujący! A ten JJ? Niby ładny, ale charakter ma paskudny, przynajmniej jest dobry w łóżku i zrobi wszystko, o co go poproszę. Zerwał nawet kontakt z tą brunetką, suka z niej - prychnęła na ostatnim zdaniu.

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam, ale kiedy usłyszałam, że zakończyła rozmowę, wróciłam do reszty i usiadłam obok Camerona.

- Mademoiselle - uśmiechnął się do mnie - Wszystko w porządku? - zapytał, widząc moją minę, wykrzywioną w grymasie.

- Muszę powiedzieć o czymś JJ'owi, ale nie tutaj. Mógłbyś odwrócić jakoś uwagę reszty?

- Jeśli zrobisz mi przysługę - posłałam mu pytające spojrzenie - Umówisz mnie z Kiarą - byłam zaskoczona tym, że Rafe się w niej zakochał, ale JJ musiał wiedzieć, na czym stał i jaka naprawdę jest jego "idealna" dziewczyna, którą tak kocha.

- Dobrze - zgodziłam się. Rafe powoli zrzucił coś do wody i spanikowany podszedł do reszty, aby im o tym powiedzieć.

- Przepraszam, naprawdę nie chciałem tego zepchnąć! - krzyknął, udając współczucie, a gdy wszyscy podeszli do dziobu, ja zaciągnęłam JJ'a do kajuty, aby z nim porozmawiać na spokojnie.

- Twój chłoptaś nieźle narozrabiał - burknął blondyn.

- Musimy pogadać - zignorowałam jego wcześniejszą uwagę - Angela nie jest taka, jaka się wydaje. Słyszałam jej rozmowę przez telefon - chłopak pokręcił z uśmiechem głową.

- Znowu będziesz drążyć jej temat? Naprawdę nie masz nic lepszego do roboty?

- JJ, posłuchaj mnie, proszę.

- Rozumiem, że jej nie lubisz, ale nie musisz psuć mojego związku, Daisy! - krzyknął cicho, żebym tylko ja go usłyszała.

- JJ, proszę, posłuchaj...

- Nie, Daisy, to ty posłuchaj! Angela to moja dziewczyna, pogódź się z tym, albo nasza przyjaźń tego nie... - nie dane było mu dokończyć, gdyż pocałowałam go.  Niebieskooki stał jak wryty i nawet mnie nie dotknął, gdy ktoś otworzył drzwi.

- JJ?! - usłyszeliśmy głos Angeli. Ten natychmiast się ode mnie oderwał i podszedł do niej, gdy ta się odsunęła - Jak mogłeś?!

- Angela, to nie tak, daj mi to wytłumaczyć!

Nasze wakacje//JJ MaybankWhere stories live. Discover now