3

37 1 0
                                    

Daisy POV's

Dzisiaj wszyscy nocowaliśmy u Johna B. Było dużo alkoholu, kilka jointów od JJ'a i graliśmy w "prawda czy wyzwanie". Wszyscy byliśmy mocno zjarani, oprócz Pope'a, który wypił kilka butelek piwa ale nie wziął do ręki jointa. Właśnie przyszła moja kolej, aby zadać pytanie wybranej przeze mnie osobie.

- JJ - zwróciłam się do blondyna - Prawda czy wyzwanie?

- Prawda - odpowiedział pewny siebie.

- Kim jest twoja dziewczyna? - zapytałam po chwili namysłu.

- Mówiłem już, że nie kręcą mnie takie rzeczy - prychnął i upił łyk swojego piwa - Moja kolej. Kiara, prawda czy wyzwanie?

- Wyzwanie - odpowiedziała ciemnoskóra.

- Pocałuj najfajniejszego chłopaka z naszego grona - blondyn od razu wyprostował się, jakby myślał, że to do niego podejdzie. Tak się jednak nie stało, bo podeszła ona do Johna B i pocałowała go w policzek - Hej, nie liczy się!

- Nie było powiedziane, że pocałunek ma być w usta - prychnęła i wróciła na swoje miejsce, obok mnie.

Potem, nie pamiętam już nic. Noc była długa, pełna przygód, nie wiedziałam nawet, kiedy nastał ranek. Strasznie bolała mnie głowa, wszystko mi wirowało, oczy miałam zamglone, wszystko pamiętałam jak przez mgłę i nawet nie wiedziałam, w jaki sposób JJ znalazł się tuż obok mnie i leżał przytulając się do mnie.

Kurwa. To się nie wydarzyło, prawda?

Po chwili namysłu, w głowie miałam same złe scenariusze. Leżałam w jego koszulce i majtkach, a on w spodenkach i bez koszulki. Nie, nie, nie, to nie mogło się stać. Nie mogłam przespać się z przyjacielem, prawda? Nie mogłam tego zrobić, to wszystko zniszczy. Powoli wyszłam z jego uścisku i opuściłam pokój. Ubrałam swoje spodenki, które miałam wczoraj na sobie i wyszłam z domu, kierując się w stronę wody. Musiałam pomyśleć, musiałam sobie wszystko przypomnieć i mieć pewność, że nic mnie z nim nie połączyło, że nie zrobiliśmy tego.

Usiadłam na ziemi przy wodzie, myśląc. W mojej głowie była pustka. Urwał mi się film po tym, gdy Pope wykonywał swoje zadanie, zadane przez Kie.

Myśl, Daisy, myśl...

Nic. Pustka. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dobrze znany mi głos, który nieco mnie uspokoił:

- Jest dopiero ósma rano, Sisi - oznajmił John B, siadając obok mnie - Nie możesz spać?

- Nie wiem, a ty? - odpowiedziałam, patrząc ślepo w jeden punkt.

- Usłyszałem, że ktoś wychodzi i nie mogłem zasnąć - powiedział, wrzucając kamień do wody.

- Kie i Pope jeszcze śpią?

- Tak, wątpię, żeby obudzili się tak szybko - zaśmiał się - Myślisz, że Kiara będzie zła, że przebrałem ją w swoje rzeczy, żeby było jej wygodniej?

- Myślę, że lepiej będzie, jeśli wmówimy jej, iż sama się w nie przebrała - zaśmiałam się.

- Głodny jestem, wracamy?

- Tak - kiwnęłam głową i oboje wstaliśmy z ziemi, kierując się z powrotem do domu B.

Szliśmy w totalnej ciszy, która wcale mi nie przeszkadzała, a wręcz przeciwnie, była przyjemna. Przypomniał mi się dzień, w którym poznałam JJ i Johna B, na plaży.

- Hej, ty! - krzyknął nieznany mi chłopiec - Patrzcie, jaka ona jest brzydka! Głupia brunetka!

- Nie prawda! Nie jestem brzydka! - odkrzyknęłam, zakładając ręce na piersi i udając obrażoną.

Nasze wakacje//JJ MaybankWo Geschichten leben. Entdecke jetzt