Żartujesz sobie!

277 19 8
                                    

Minęły dwa miesiące od kiedy nic się nie działo. Jestem z Alexem, ale muszę przyznać, że ostatnio dziwnie się zachowuję, razem z siostrą bardzo zaangażowałyśmy się w życie fundacji, dostałam własną broń, moja przyjaźń z Amy wróciła do normy i można uważać, że wszystko było idealnie dopóki nie dzisiejszy dzień.

Otworzyłam oczy. Przez chwilę nie orientowałam się gdzie dokładnie się znajduję, ale przypomniałam sobie, że poszłam spać do Shana. Miałam okropną noc. Okres, ból głowy i koszmary. Do tego Dylan, któremu bardzo dużo ostatnio zawdzięczam wyjechał na tydzień na Kanary do jakiejś dziewczyny. Cieszę się, bo odbierze mnie dzisiaj ze szkoły.

Zobaczyłam mojego brata śpiącego koło mnie. Wyglądał słodziutko, więc postanowiłam go nie budzić. Jutro mamy bal zorganizowany przez fundację i trzeba sprawić, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Do tego kolacja z ojcem jakiejś cioci. Nie wiem kim jest, ale za trzy dni ma przyjechać. Will mówił, że jest bardzo podobna do mnie i na pewno się dogadamy. Podsumowując to będzie przewalony tydzień.

Ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na dół gdzie był Tony i Eugenia. Chłopak przywitał się ze mną, ale robił coś w telefonie. Spojrzałam w ekran i zobaczyłam... nagą kobietę. Brat gdy ujrzał, że patrzę mu w komórkę wyłączył ją. Dobrze pamiętałam jak święta trójca gadała z Vincentem, żeby takie rzeczy nie działy się przy nas.

-Vince!-szepnęłam.-Tony ogląda nagie baby!

-Ucisz się Ariana!-warknął na mnie.

-Przecież mówię cicho.

-Dam ci 20 koła, tylko ani słowa.

-Pięćdziesiąt.

-Czterdzieści.

-Kwita.

-Zrobię ci przelew na kartę.

-Dobra.-uśmiechnęłam się drwiąco z udanej transakcji.-A teraz na serio to wyłącz, bo się zrzygam.

Spojrzał na mnie lekko rozbawiony i odłożył urządzenie.

-Żadnych komórek przy jedzeniu.

-Kto wymyślił taką zasadę?

-Ja. Dokładnie teraz

-Dobra mała Ari już odkładam.-powiedział, a po minucie od naszej rozmowy usłyszeliśmy głośne kroki drugiego bliźniaka.

-Cześć wszystkim.-ziewnął głośno.

-Myślałam, że nigdy się nie obudzisz.

-Powinnaś być mi wdzięczna dzieciaku.

-Jestem, ale dobrze wiesz, że kocham cię dręczyć.

-Nie zdążyłem zauważyć.

W SZKOLE

Jechaliśmy do szkoły śpiewając różne piosenki. Namówiłam chłopaków na koncert Taylor Swift za miesiąc, a oni się zgodzili. Puszczałam im jej nuty tak często, że Shane nauczył się na pamięć Cruel Summer w trzy dni.

Jak zwykle moja grupka powitała nas i wszyscy poza Alexem byli radośni i pełni energii. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale jak wspomniałam na początku zachowuję się dziwnie od pewnego czasu. Nigdzie nie wychodzimy, spotykamy się, a do tego widzę jak gapi się na Hailie na każdej przerwie.

-Ariana. Możemy porozmawiać po wf?-zapytał trzymając ręce w kieszeni.

-Okej. To coś ważnego? Możemy to przegadać teraz jeśli tylko chcesz

-Nie trzeba.-uśmiechnął się do mnie, ale widziałam, że dużo go to kosztowało.

Lekcje minęły w spokoju, ale przerwa obiadowa już nie.

Rodzina Monet-Dam sobie radeWhere stories live. Discover now