Rozmowa.

981 35 7
                                    

Usiedliśmy na fotelach, a brat zaczął z nami rozmawiać.

-Jak się czujecie?-zapytał chłodnym i obojętnym tonem.

-Jest w porządku.-powiedziałam.

-Hailie?-zapytał Vince

-Też jest w porządku, tylko jestem trochę zmęczona.-powiedziała.

-Jestem świadomy, że sytuacja, w której się znalazłyście jest bardzo trudna. Obawiam się, że nie będe mógł wam jej ułatwić. Chciałbym jednak, żebyście zapoznały się z zasadami funkcjonowania w tym domu. Bardzo cenimy sobie prywatność i bezpieczeństwo. Nasz dom jest monitorowany 24/7, a w nocy wypuszczane są psy.

-Vincent, co będzie ze szkołą?-zapytała go Hailie.

-Podjąłem decyzje o zapisaniu was do prywatnego liceum z wygórowanymi standardami. Chce żebyście wiedziały, że do tej samej szkoły uczęszczają Dylan, Shane i Tony. Nie toleruje kłamstwa i działania przeciwko rodzinie, którą tutaj bardzo sobie cenimy.

To było takie nudne. Przynajmniej wiem co mozna tu wogóle robić.

-Uważam też, że w wieku 14 i 13 lat wasze życie towarzyskie powinno zostać ograniczone. Nie zabronię wam wyjścia z koleżanką do kina, ale jesteście za młode na relacje damsko-męskie.-gadał i gadał i gadał.

Pogadał jeszcze o innych rzeczach. Dostaniemy mundurki szkolne i zostaniemy zapisane na zajęcia. Każda z nas otrzyma komputer, na którym jutro zrobimy zakupy z ubraniami. W jego przemowie zaintrygowała mnie jeszcze jedna rzecz.

-Nie wolno wam wchodzić do korytarza pracowniczego. Mam nadzieję, że nawet nie będziecie o tym myśleć.-dodał.

-Czym jest ten cały korytarz?-odezwałam się.

-To narazie pozostanie tajemnica, Ariano.

I tak skończyła się nasza wizyta u Vincenta. 

Hailie zeszła na dół, a ja poszłam przebrać się w stary strój sportowy i pójść na siłownię, którą wcześniej pokazał mi Will.

Hailie zeszła na dół, a ja poszłam przebrać się w stary strój sportowy i pójść na siłownię, którą wcześniej pokazał mi Will

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Ćwiczyłam dobre 45 minut, aż wszedł jakiś chłopak. Na początku mnie nie zauważył, ale gdy się odwrócił spojrzał na mnie podejrzliwie. Po chwili zrozumiał, że jestem jego siostrą. Podszedł do mnie i zaczął ze mną rozmawiać.

-Hej jestem Shane. Ty musisz być Hailie.-przywitał się.

-Jestem Ariana. Hailie to druga siostra.-znowu będę tą drugą.

-Mamy dwie siostry?!-wykrzyknął zdziwiony Shane.

-Tak.-powiedziałam.

-Tak wogóle to co ty tu robisz?-zapytał brat.

-Przyszłam ćwiczyć.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Wszedł...Dylan jeszcze jego tu brakowało. Pierwszy dzień jest zwalony.

-O! Ariana!-powiedział.

Byłam zdziwiona, że reagował na mnie z takim entuzjazmem. Ehhhh.

-O! Dylan!-papugowałam po chłopaku.

-Gdzie jest Tony?-zapytał brata Shane.

-Nwm. Pewnie u siebie.-w tym momencie wszedł on. Wysoki, dobrze zbudowany, z tatuażami wszędzie gdzie się tylko da. To był Anthony Monet.

-Siema.-powiedział.

Podeszłam do chłopaka i wyciągnęłam przed siebie rękę tak jak zrobiłam z Dylanem.

-Ariana.-powiedziałam.

-Tony.-mówiąc to mój brat ścisnął moją rękę swoją wielką łapą.-Nie mieliśmy jeszcze drugiej siostry?-dodał.

Nie no. Idioci.

-Tak. Jest jeszcze Hailie. Ja mam 14 lat, a ona 13.

-To chodźmy się z nią przywitać.-zagadnął Shane.

Zeszliśmy na dół gdzie Hailie jadła jakieś chipsy. Chłopacy się z nią przywitali, a ona ich...przytulała. Jestem już przygotowana na wszystko. Będzie jak kiedyś. Będę tą drugą.

Popołudnie spędziłam w bibliotece czytając książki głównie horrory. Zjadłam kolację i poszłam do siebie. Przez kilka godzin nie mogłam zasnąć. Postanowiłam wyjść na mój balkon. Chciałam trochę pośpiewać i napisać coś w pamietniku

Mój balkon graniczył z balkonem Dylana, na którym pojawił się z Shanem i Tonym

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mój balkon graniczył z balkonem Dylana, na którym pojawił się z Shanem i Tonym. Bracia zaczęli rozmowę.

-Słodka ta Hailie.-powiedział Dylan.

-Co prawda to prawda.-potwierdził Tony, który palił papierosa.

-Ale to jednak Arianka ma charaketer.- jaka Arianka do jasnej cholery.

-Myślę, że będzie ciekawie.

Żeby przerwać ich aktualne zajęcie czyli oglądanie... nieważne czego zaczęłam śpiewać moją ukochaną piosenkę.(wyobraź sobie najpiekniejszy, najlżejszy głos)

So one last time I need to be the one who takes you home

One more time I promise after that, I'll let you go Baby

, I don't care if you got her in your heart All

 I really care is you wake up in my arms One last time I need to be the one who takes you home!

Bracia gapili się na mnie, jakby pierwszy raz mnie zobaczyli. Ja zaraz z nimi zwariuje do reszty. Spojrzałam na nich z niechęcią.

-Co?-zapytałam.

Pierwszy odpowiedział Dylan.

-Wow! Jak ty to robisz?-zapytał.

Nawet Tony był zaciekawiony.

-Normalnie. Po prostu śpiewam. To taka odskocznia od rzeczywistości.-odpowiedziałam.

-Nie wiedzieliśmy, że tak potrafisz.-powiedział Shane.

-Może dlatego, że znamy się jeden dzień.-miałam ich po dziurki w nosie.

-Dobra idę z stąd .-powiedział Tony, a jego bliźniak podążył za nim. Zostaliśmy tylko ja i Dylan, który po chwili sobie poszedł. Postanowiłam, że pójdę spać to był długi dzień.

Rodzina Monet-Dam sobie radeWhere stories live. Discover now