19. Kamień filozoficzny

78 4 1
                                    

KAMIEŃ FILOZOFICZNY
„Gryffindor wygrał, ponieważ Potter zabił nauczyciela!"

Dzisiaj była w końcu noc, w której Quirrell miał zdobyć kamień. Ze względu na ich ostatnie mecze quidditcha, cała trójka podejrzewała Snape'a znacznie bardziej niż zwykle. Już teraz Alexandria była w swoim dormitorium i się przygotowywała.

Pod żadnym pozorem nie wolno jej było pomagać Quirrelowi przy kamieniu, ale była całkiem pewna, że ​​głupiemu bufonowi się to nie uda.

Chwyciła sztylet i ukryła go w bucie, wyszła ze swojego dormitorium, zostawiając w nim dwójkę zdezorientowanych przyjaciółek.

- Co to było? – zapytała zdezorientowana Pansy.

Dafne wzruszyła ramionami.

– Daj jej spokój, Pans.

•••

Alexandria zagrała na harfie dla trójgłowego psa, siedziała spokojnie w diabelskich sidłach oraz przywołała prawidłowy klucz.

Kiedy nadeszła kolej na grę w szachy, zatrzymała się i spojrzała na nie ze zmieszaniem.

Wyglądało, jakby były już ułożone.

To oznaczało jedno: Potter rozwiązał problem.

Podbiegła do ostatnich drzwi i je otworzyła.

Spodziewała się wszystkiego, ale nie tego. Harry Potter leżał nieprzytomny na podłodze, ale po Quirrellu nie było ani śladu.

Jej wzrok przeniósł się na czerwony kamień w jego ręce - Kamień Filozoficzny.

Podbiegła i wyrwała mu go z ręki, tworząc bez użycia różdżki jego dokładną kopię i wkładając mu fałszywkę w rękę.

Już miała się odwrócić, ale westchnęła i przykucnęła przed swoim... bliźniakiem.

Kiedy była już pewna, że ​​wszystko z nim w porządku, jak najszybciej stamtąd uciekła.

•••

Wszyscy uczniowie byli w Wielkiej Sali i jedli ucztę na zakończenie roku szkolnego.

Alexandria przewróciła oczami, gdy Draco z jakiegoś powodu usiadł przed nią.

- Co chcesz?

- Zdenerwować cię.

-Już to zrobiłeś, a teraz, sioo. - Spojrzała na niego gniewnie.

Draco zignorował ją i ugryzł jabłko.

- Myślę, że mógłbym odwiedzić twoją posiadłość latem. - Zamyślił się.

Alexandria jęknęła na tę myśl, a Draco uśmiechnął się na jej reakcje.

Cała sala ucichła, gdy wstał Dumbledore, który zaczął uśmiechać się do nich po dziadkowemu.

Alexandria starała się ukryć grymas. Słowo klucz próbowała.

- Kolejny rok za nami. - zaczął Dumbledore. - Teraz, jak rozumiem, puchar domów wymaga przyznania a liczba punktów domów pozostaje taka, jaka jest.

Puchoni, Krukoni i oczywiście Gryfoni wydawali się przygnębieni. Niektórzy nawet patrzyli gniewnie na Ślizgonów.

Jeszcze zabawniejsze było to, że niektórzy mieli czelność patrzeć gniewnie na Alexandrię, jakby to była jej wina, że ​​przegrali.

- Na czwartym miejscu Gryffindor z 312 punktami!

Draco posłał Potterowi i jego przyjaciołom zadowolony uśmiech.

- Na trzecim miejscu Hufflepuff z 352 punktami! - Dumbledore kontynuował wśród oklasków - Na drugim miejscu Ravenclaw z 426 punktami!

Kiedy oklaski dla Ravenclawu również ucichły. Dumbledore zakończył.

- I na pierwszym miejscu... z 472 punktami Slytherin!

Sztandary w wielkiej sali zmieniły się w kolory Slytherinu. Alexandria jako jedyna nie klaskała ze swojego domu.

Dlaczego?

Ponieważ wiedziała, że ​​Dumbledore ma coś w zanadrzu.

– Tak, tak, dobra robota, ślizgoni. - powiedział Dumbledore, przez co Alexandria przewróciła oczami, wiedząc, że ma rację. - Należy jednak wziąć pod uwagę ostatnie wydarzenia i mam do przyznania kilka punktów w ostatniej chwili.

Snape rzucił Dumbledore'owi przeszywające spojrzenie, ledwo powstrzymując się od szyderstwa.

Jednak Dumbledore zdawał się tego nie zauważać.

-..Pannie Hermionie Granger dzięki zachowaniu zimnej krwi i intelektu, podczas gdy inni byli w wielkim niebezpieczeństwie.. Przyznaję 50 punktów!

Gryfoni wiwatowali. Tymczasem Alexandria, która wiedziała, dokąd to zmierza, znów zmrużyła oczy.

- Po drugie panu Ronaldowi Weasleyowi za najlepiej rozegraną partię szachów, jaką Hogwart widział przez te wszystkie lata, 50 punktów!

Gryfoni ponownie wiwatowali, dołączyli niektórzy z innych domów, wszyscy nie mogąc się doczekać porażki Ślizgonów, którzy bardzo starali się zdobyć puchar.

- I po trzecie panu Harry'emu Potterowi, za czystą miłość i niezwykłą odwagę.. Przyznaję Gryffindorowi.. 60 punktów! - Oczy Dumbledore'a rozbłysły.

- Będziemy drudzy. - zauważyła Dafne, podczas gdy Pansy jęknęła, również wiedząc, dokąd to zmierza.

- I w końcu. - Dumbledore kontynuował. - Postawienie czoła wrogom wymaga dużej odwagi, ale dużo większej, aby stawić czoła przyjaciołom. Daję 10 punktów Neville'owi Longbottomowi!

Sztandary Slytherinu w wielkiej sali zmieniły się w sztandary Gryffindoru, podczas gdy inne domy wiwatowały.

Alexandria niemal gapiła się na tę absurdalność, ale przypomniała sobie, żeby mieć na twarzy maskę obojętności godną arystokratki czystej krwi.

- To jest niedorzeczne. - Draco zadrwił i choć raz Alexandria zgodziła się z nim, kiwając głową.

- Gryffindor wygrywa, ponieważ Potter zabił nauczyciela. - Dziedziczka Slytherinu zadrwiła, a większość Ślizgonów w pobliżu, którzy ją usłyszeli, zgodziła się z nią skinięciem głowy.

- Zabijmy nauczyciela, Slytherin. – powiedział sarkastycznie. - Głosuję na profesora Pottera.

– Wezmę mój najlepszy sztylet.

Soft SpotWhere stories live. Discover now