{17} Piwnica

39 3 1
                                    

 Mijał już ciepły wrzesień a zaczynał zimny i mokry październik. Elis spędziła dwa ostatnie tygodnie w domu, wychodząc tylko do szkoły. Szczerze potrzebowała trochę czasu w domu i spędzenia go razem z Satoru. Lecz powoli musiała załatwiać różne sprawy, Satoru przy każdym dalszym wyjściu jej towarzyszył co na początku jej nie przeszkadzało ale gdy zaczynał jej marudzić już puszczały jej nerwy. Było bezpiecznie i chciała aby przestał ciągle z nią chodzić. Białowłosy zaś po prosił ją tylko aby wytrzymała jeszcze tydzień lub dwa dla jego własnej pewności, że jest bezpiecznie, blondynka zgodziła się. Dzisiejszy dzień, zaś do najpiękniejszych nie należał. Od rana temperatura była niska i lało jak z cebra. Elis właśnie wyglądała przez okno w klasie. Siedzieli sali, ponieważ na zewnątrz nie dało przeprowadzić się żadnych zajęć. Dzieciaki były aż nadto podburzone zbliżającą się rywalizacją z siostrzaną szkołą. Miało to odbyć się dopiero za kilka tygodni ale drugoklasiści chcieli już się do nich przygotowywać. Z jednej strony także im się nie dziwiła, cała otoczka polegała na tym aby się nie pozabijać oraz dzięki temu wydarzeniu, młodzi czarownicy mogli zostać protegowani na wyższą klasę. Dzieciaki aż za bardzo się tym przejęli i zaczęli swoje bijatyki już w klasie, prawie zrzucając tablicę. Elis postanowiła za to zrobić im kartkówkę z części teoretycznej. 

Odwracając wzrok od okna zauważyła jak Panda próbuje ściągnąć coś od Maki, która prawie odgryzła mu palca. Kobieta pokręciła tylko głową z rozbawienia. Zdziwiło ją tylko to że nie mogła znaleźć ani jednego pierwszaka od rana. Satoru wyjechał na troszkę dalszą misję dlatego niby mieli mieć dzień wolny, ale i tak coś jej nie grało. 

-Maki, widziałaś się może dzisiaj z Megumim?- zapytała, wiedząc że dziewczyna zna się z młodszym chłopakiem. Dziewczyna odwróciła wzrok od kartki i spojrzała na swoją nauczycielkę. 

-A oni czasem nie pojechali na jakąś misję?- zdziwiła się pytanie blondynki. Elis zamrugała dwa razy, nie wierząc własnym uszom.

-Sami? Przecież Satoru jest na dalszej misji i wraca dopiero jutro- powiedziała. Kobieta poddenerwowała się. Przecież nie mogli puścić nie doświadczonych dzieciaków na jakąkolwiek misję nawet jeżeli Megumi jest drugą klasą. 

-Elis sensei, nie wiedziała?- dopytał Panda. Nikt jej nic nie powiedział. Do klasy nagle wpadł Kiyotaka na co wszyscy poderwali się z miejsc.

-Pani Gojo szybko bo mamy rannych- powiedział dysząc.

-Cholera, zostańcie w klasie - rzuciła w stronę dzieciaków i od razu pobiegła za mężczyzną.

(***)

Opatrując Nobarę, dopytała dokładnie skąd mieli daną misję i czy ktoś im towarzyszył. Dziewczyna zaprzeczyła i opowiedziała sytuację do momentu którego pamiętała. Drzwi do pomieszczenia zostały otwarte a w nich stanął czarnowłosy. Kobieta od razu kazała mu siąść na łóżku. Chłopak nic nie powiedział tylko uczynił rozkaz. Blondynka dotknęła delikatnie jego twarzy po obu stronach, a z jej rąk wydobyła się żółtokremowa poświata. Megumi czując ulgę i odprężenie mięśni przymknął powieki. Nobara przyjrzała się jasności wydobywającej się z rąk kobiety a rany młodego Fushiguro zaczęły się samoistnie goić. Dziewczyna spojrzała w oczy jej podopiecznego i wyczytała jego smutek i żal.

-Kugisaki, zostawisz nas na chwilkę?- powiedziała. Dziewczyna niemo przytaknęła i wyszła z sali szpitalnej. 

Kobieta poczekała chwile i przeczesała czarne włosy chłopaka. Nim wykonała następny ruch on już wtulił się w jej ciało. Nic nie musiała mówić, chciał aby po prostu tu była. Sam nie wiedział dlaczego tak przywiązał się do tej kobiety. Dawała mu pewne uczucie bezpieczeństwa i wyrozumiałości, wiedział, że czego i tak by nie zrobił ona stałaby za nim murem. Kochał to że mógł jej powiedzieć o wszystkim a ona nigdy by go nie zrugała tylko spróbowała zrozumieć jego postępowanie a później wytłumaczyć. Wtulił się w nią jeszcze mocniej a z jego oczu pociekła pojedyncza łza. Czuł się tak bezużyteczny w całej tej pokręconej sytuacji. 

UnwrittenWhere stories live. Discover now