11. Wyjazd

9 1 0
                                    

💙Evie💙

Nastał ten dzień. Nastał dzień mojego wyjazdu. Oczywiście najpierw musiałam zawieść mojego brata do Mal i przedstawić dla niej listę, którą zrobiłam.
- Więc tak, Ethan'a kładź spać o dziewiętnastej trzydzieści, niech dzisiaj się umyję, a później co dwa dni, na śniadanie najlepiej żeby coś jadł nic takiego wielkiego tylko no nie wiem kanapki lub sałatki owocowe, o trzynastej po obiadku niech robi sobie drzemkę mimo to, że jak nie będzie chciał, na obiad najlepiej żeby były jakieś warzywa i coś tam jeszcze, ale warzywa ma zjeść całe, mało słodyczy - zaczęłam wymieniać z kartki, ale fioletowowłosa nie dała mi dokończyć.
- Poradzę sobie - wyrwała z mojej dłoni papier - Nie martw się.
- No dobra... A i też żadnej zamiany w smoka i  latania z moim bratem.
- Dobra... Lepiej się już z nim pożegnaj - moja przyjaciółka skrzyżowała ręce, a ja zwróciłam wzrok na czterolatka.
Przykucnęłam przy nim, a on od razu się do mnie przytulił.
- Będę tęskniła - powiedziałam, a następnie przejechałam dłonią po Ethan'a włosach.
- Ja też - powiedział chłopiec jeszcze bardziej się we mnie wtulając.
- Bądź grzeczny i słuchaj się Mal - dodałam, a brunet skinął głową - Kocham cię.
- Ja ciebie też - pociągnął nosem.
- Bierz ładnie lekarstwa.
- Ale nie dobre - mruknął czterolatek, a ja odsunęłam go od siebie.
- Wiem, ale one ci pomogą.
- No dobrze.
Wstałam na równe nogi. Spojrzałam na Douga, a następnie razem z nim wsiedliśmy do samochodu.

💜Mal💜

Ethan pomachał jeszcze do Evie zanim ci odjechali. Słodko. Bardzo się przywiązał do niej. Było widać ból w jego oczach, jak niebieskowłosa pojechała.
- Wejdźmy już do środka - złapałam chłopca za rękę i wskazałam na zamek.
On tylko skinął głową i weszliśmy do środka. Nagle znalazłam pewien problem. Gdzie on będzie spać? Taki wielki zamek, a nie ma pokoju gościnnego. Bez słowa poszliśmy do biura Bena.
- Hej - powiedział mój ukochany, gdy nas zobaczył.
- Hej, jest sprawa - podeszłam razem z czterolatkiem do chłopaka - Gdzie Ethan ma spać? - zapytałam szeptem mojego króla.
- O... Może spać w naszej sypialni, a my... Będziemy spać na kanapie.
- Ale będziemy oglądać całą noc filmy?
- No możemy.
- I będą truskawki?
- Będą.
- No okej - spojrzałam na Ethan'a - Chodź, pójdziemy do kuchni, bo specjalnie dla ciebie pani Imbryk upiekła babeczki.
Brązowowłosy delikatnie się uśmiechnął i podążyliśmy do naszego celu. Po chwili mogliśmy poczuć zapach babeczek.
- Już nasz gość jest - starsza kobieta uśmiechnęła się miło w stronę Ethan'a, gdy go już ujrzała - Przygotowałam dla ciebie babeczki o smaku czekoladowym. Mam nadzieję, że ci posmakują.
Czterolatek tylko na chwilę na mnie spojrzał, a następnie skosztował przysmaku. Widać było, że mu smakowało.

Następcy - Brother Where stories live. Discover now